ZAPASY || Stanisław Kamiński, choć na karku ma już 64 lata, nie zwalnia tempa. Trener i zawodnik LUKS Orlik Nawiady w ten weekend będzie reprezentował Polskę w odległej Japonii. Jak realne są szanse na kolejne do kolekcji złoto mistrzostw świata?
W marcu 2018 roku wygrał mistrzostwa w Kaliningradzie, by ledwie miesiąc później zgarnąć tytuł Międzynarodowego Mistrza USA weteranów (w zapasach klasycznych). Reprezentantowi powiatu mrągowskiego za oceanem spodobało się na tyle, że jeszcze przed 2019 rokiem wywalczył w Las Vegas kolejne dwa złote krążki: na organizowanych tam mistrzostwach świata weteranów był bezkonkurencyjny i w stylu wolnym, i w stylu klasycznym.
W minionym roku jego kolekcja poszerzyła się ponadto o złoto międzynarodowych, otwartych mistrzostw Ukrainy. Niedawno – bo w październiku – dorzucił do imponującego dorobku udaną obronę tytułu mistrza świata.
Pytanie kluczowe brzmi: “jak długo uda się utrzymać tę zwycięską passę?”. — Na każde zawody, każde mistrzostwa jadę po to, by dać z siebie wszystko — przekonuje Stanisław Kamiński. — Lata lecą, ale trenuję jak zawsze, 5 razy w tygodniu. Wydolnościowo przygotowany jestem dobrze. Jedynym mankamentem była mniejsza liczba treningów specjalistycznych na macie, co wynikało z trudności w znalezieniu solidnych i zbliżonych warunkami fizycznymi sparingpartnerów — dodaje popularny “Stachu”, który występuje w limicie do 130 kg.
Do Kraju Kwitnącej Wiśni, wraz z nim, poleci walczyć pod biało-czerwoną banderą trzech doskonale znanych mu z maty kolegów: Zdzisław Brzozowski, Mirosław Wieczorkiewicz oraz Janusz Żurawski. Wśród prawdopodobnie najtrudniejszych rywali nasi kadrowicze wskazują Amerykanów, Rosjan, Hindusów i gospodarzy. Jak jednak zapewniają, nie zlekceważą żadnego z przeciwników.
— Z zapasami zwiedziliśmy kawał świata, ale w Japonii będziemy po raz pierwszy. Ten wyjazd jest więc pod wieloma względami niewiadomą. Chcę jednak spróbować swych sił po raz kolejny. Nie tylko dla rodziny, ale i kibiców. Zwłaszcza, że właśnie oni sfinansowali mój wyjazd. Gorące podziękowania dla Włodzimierza Komorowskiego, Krzysztofa Popławskiego, Lidii i Marka Napiórkowskich, Marka Szabelskiego, Grzegorza Pilawskiego i Leszka Szmigiela. Znam się z nimi od wielu lat. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego ile czasu trzeba poświęcić i ile wylać potu, by dobrze się przygotować do takiego wyzwania. Bo występowanie z orłem na piersi zobowiązuje — podsumowuje Stanisław Kamiński, który już od blisko 20 lat trenuje w zapasach dzieci oraz młodzież Warmii i Mazur.
kk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS