Pani Bogusława, jej córka Wiktoria i babcia pani Wiesława, pojawiły się w 13. odcinku czternastej edycji programu „Nasz nowy dom”. Rodzina mieszkała we wsi Stok, nieopodal Ostrowi Mazowieckiej. „Pani Bogusia podjęła decyzję o samotnym wychowywaniu dziecka, bo mąż nie interesował się domem, obowiązkami ani swoją maleńką córeczką. Kobiety starają się związać koniec z końcem, ale o zdobyciu środków na remont będącego w fatalnym stanie domu nie było nawet mowy” – opisywał wówczas Polsat.
Ekipa programu „Nasz nowy dom” nie pomoże pani Bogusławie?
Wiosną tego roku mama pani Bogusławy zmarła. Z kolei w listopadzie tego roku dom rodziny stanął w płomieniach. Na szczęście kobiety zdążyły się uratować, zaalarmowane przez ukochanego psa. Niestety budynek, który niedawno został wyremontowany przez ekipę Katarzyny Dowbor, spłonął doszczętnie.
W rozmowie z Wirtualną Polską Katarzyna Dowbor wyznała, że bardzo współczuje rodzinie. Jak mówiła, wciąż nie wiadomo, jaka była przyczyna pożaru. Poinformowała też, że póki co producenci programu nie mogą wesprzeć rodziny. – My niestety nie budujemy domów od nowa, a dom pani Bogusławy spłonął doszczętnie i podobno trzeba by zacząć od zera. Tego się w pięć dni niestety nie zrobi – stwierdziła.
Dodała jednak, że rodziny, którym pomogła ekipa programu „Nasz nowy dom”, zawsze znajdą u nich wsparcie. – Zawsze powtarzamy, że to są „nasze rodziny”. Nie przeżyjemy oczywiście życia za nich (…). Muszą sobie radzić, bo nie wyznaczymy pomocnika, który przy nich cały czas będzie. Ale w sytuacjach tragicznych, jak teraz w przypadku pani Bogusławy, staramy się pomagać, choć trzeba wiedzieć, jak dalece możemy pomóc – wyjaśniła.
Czytaj też:
Co oglądać w weekend na Netflix? Nowe filmy i seriale, które warto zobaczyć
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS