Na Facebooku działa grupa, na której młodzież umawia się “na picie”. Dołączyło do niej już ponad 500 osób i wciąż dochodzą nowi. W regulaminie czytamy: “Pijemy tutaj wudeczke (pis. oryg. – red.) i tworzymy fajną społeczność”. Z wytycznych: ma być dobra zabawa, a na chamstwo “leci ban”. Na picie można się umówić w dowolnym miejscu: w parku, kinie, nawet na basenie, albo w prywatnym mieszkaniu. Najważniejsze nie jest miejsce spotkania, lecz cel – picie alkoholu.
To nie jedyna “zabawa” młodych ludzi, którzy w czasie ostatniego lockdownu nie mogli chodzić do szkoły i spotykać się z rówieśnikami. W internecie przez jakiś czas popularne było wyzwanie z piciem wódki z butelki na czas. Pod postem pojawiały się kolejne filmiki młodych ludzi, którzy piją z butelki do dna. Jedni się krztusili po kilku sekundach, inni dochodzili do połowy butelki. Jeden z chłopców chwalił się, że ojciec zawsze trzyma w barku “Bociana”, więc dostęp ma cały czas. Filmików było kilkanaście, ale na umówione spotkanie potrafiło przyjść nawet kilkadziesiąt osób. Boleśnie przekonał się o tym chłopak, który zorganizował u siebie “posiadówkę” dla kilku znajomych, ale nagle do jego drzwi zaczęły dobijać się tłumy. Po prostu ktoś wrzucił post na grupę z informacją, gdzie odbywa się impreza. Cała grupa miała z tego ubaw.
Franek wiele czasu spędza z paczką kumpli. Praktycznie nie ma dnia bez piwka. Piją na ogródku działkowym jego babci, piją podczas ogniska w pobliskim lasku. Są też z nimi koleżanki, ale Franek nie lubi pijanych dziewczyn. – Robią to, żeby zabłysnąć, potem tylko problemy, jak trzeba je prowadzić do domu. A my pijemy z finezją i robimy różne akcje, np. przechodzimy po balkonach na rożne piętra – mówi chłopak.
Jest domówka i palec w mikserze
Rodzice nie wiedzą? – Raz koleżanka weszła do domu na czworakach, a jej rodzice się z niej śmiali, bo myśleli, że udaje. Taka sytuacja – mówi nam jeden z nastolatków. Inna dziewczyna posikała się w pokoju. Po prostu nie czuła, że musi iść do toalety. Jej “wyczyn” znajomi nagrali i udostępnili na Snapchacie.
Jest też Radek. Rodzice pracują, ma młodsze rodzeństwo. 17-latek założył się z kolegami, że będą pili przez miesiąc codziennie piwo, ale Radek chciał być lepszy i popijał jeszcze wino i wódkę. Kieszonkowe wystarczyło. Po dwóch tygodniach zemdlał idąc ulicą i wylądował w szpitalu. Teraz Radek nie jest z tego dumny.
Franek pojechał za to na wakacyjny obóz. Jeden z kolegów pił przez kilka godzin, w końcu stoczył się z łożka i wylądował na podłodze pod szafą. Dziwnie charczał, ale koledzy uznali, że to przez jego wagę. Trochę go pokopali, trochę próbowali zaciągnąć do łazienki. Franek wpadł na pomysł – ułóżmy go na bok! – No i przespał tak do rana i był jak nowy – cieszy się.
Z Frankiem trzyma Patryk. Imprezują zwykle razem i – jak mówią – są kreatywni w piciu, więc na jednej z domówek postanowili sprawdzić, co się stanie po włożeniu palca do miksera. – Plan był taki że jeśli przyłożę palec do ostrza to nie zdąży się ono rozpędzić, żeby go przeciąć. Ale ostrze kręciło się w drugą stronę. I zdążyło się rozpędzić – opowiada. Rodzice do tej pory nie wiedzą, jak syn stracił kawałek palca. Patryk ma z tego ubaw.
Strażnicy znajdują nieprzytomnych nastolatków
Odkąd zaczęły się wakacje, policyjne komunikaty opisują coraz więcej zdarzeń z udziałem pijanej młodzieży. Przykłady z ostatnich dni:
– Nad jeziorem Paprocany w Tychach strażnicy miejscy znaleźli nieprzytomnego piętnastolatka. Był pijany, dostał drgawek i zaczął wymiotować krwią. Wezwano pogotowie i policję.
– Czternastolatek w Bielsku-Białej został zatrzymany, gdy próbował przejść przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Miał problemy z utrzymaniem równowagi, bełkotał. Ratownicy medyczni stwierdzili stan silnego upojenia alkoholowego. Powiadomili rodziców chłopca.
– Nieprzytomną pijaną czternastolatkę znalazł policjant z Żor, gdy po służbie przechodził przez park. Dziewczyna oddychała, ale nie można było nawiązać z nią kontaktu.
Statystyki NFZ podają, że wiek inicjacji alkoholowej obniża się co roku. Większość młodych ludzi zaczyna spożywać alkohol między 12. a 16. rokiem życia. Osoby, które zaczynają pić alkohol przed ukończeniem 15 lat, aż cztery razy częściej uzależniają się od alkoholu w wieku dorosłym. Młodzi najczęściej wybierają piwo, potem wódkę.
Rodzice coraz częściej dzwonią w sprawie pijących dzieci
Rodzice pijących dzieci mogą uzyskać pomoc na Pomarańczowej Linii. To grupa osób, która profesjonalnie pomaga dzieciom i ich rodzicom w rozwiązywaniu problemów związanych z eksperymentowaniem m.in z alkoholem. Szefową tej grupy jest Beata Morawska-Jóźwiak, psycholog. Zauważyła, że ostatnio częściej dzwonią rodzice w sprawie swoich dzieci, które piją alkohol. Zdaniem Morawskiej-Jóźwiak młode osoby są szczególnie podatne na uzależnienia. – Alkohol wywołuje korzyść emocjonalną i działa ekspresowo jak tabletka przeciwbólowa z reklam – dodaje psycholożka. Radzi rodzicom, by nie odsuwali problemu. Jeśli zauważą pijane dziecko, powinni natychmiast zadzwonić na Pomarańczową Linię.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS