A A+ A++

Tworzenie fałszywych informacji w pogoni za trendami. O dezinformacji w social media

Justyna Stańska, analityczka specjalizująca się w badaniu dezinformacji na TikToku w organizacji Demagog, która zajmuje się walką z fałszywymi informacjami i przeciwdziałaniem dezinformacji, opowiada o funkcjonowaniu mediów społecznościowych oraz wiarygodności udostępnianych tam treści. Jako przykład przytacza temat szczepień przeciw HPV dla dzieci w szkołach, który obecnie zyskuje na popularności, lecz za tydzień może zostać zapomniany, ustępując miejsca innym newsom. Takie zjawiska, jak mówi, są charakterystyczne dla mediów społecznościowych.

Stańska zwraca też uwagę na dużą liczbę kont w mediach społecznościowych, które tworzą i promują fałszywe informacje. Wspomina, że wiele osób zbudowało już swoją markę na dezinformacji, także w Polsce, i czerpią z tego zyski finansowe, kreując opowieści i teorie odpowiadające bieżącym wydarzeniom. TikTok posiada algorytmy, które monitorują treści, blokując lub usuwając filmy oraz konta, ale około połowa z zablokowanych materiałów jest przywracana po odwołaniach (w ciągu ostatnich sześciu miesięcy 2022 r.).

TikTok w 2022 roku zajął pierwsze miejsce jako najczęściej pobierana aplikacja na smartfon na świecie123RF/PICSEL

Brak odpowiedniej weryfikacji w mediach społecznościowych. Problem misinformacji

Justyna Stańska sugeruje, aby zachować ostrożność wobec treści silnie nacechowanych emocjonalnie, które często zawierają kontrowersyjne stwierdzenia lub nawołują do nienawiści. Takie filmy mogą pochodzić z kont, które już wcześniej udostępniały fałszywe informacje. Kluczowe jest samodzielne sprawdzanie treści w wiarygodnych źródłach. Młodsze osoby coraz lepiej radzą sobie z weryfikacją treści w internecie, ale starsze generacje mają z tym większy problem, często dając się nabrać na fałszywe informacje, zwłaszcza od osób podszywających się pod ekspertów. Ważne jest zgłaszanie fałszywych kont i uświadamianie innych o problemie dezinformacji.

Justyna dodaje, że pojawiają się głosy mówiące o tym, że wizyta u specjalisty, np. psychologa lub psychiatry, może być kosztowna, a usługi dostępne na NFZ są przedstawiane w negatywnym świetle z powodu długiego czasu oczekiwania. Specjaliści podkreślają, że diagnoza to złożony proces, a samodiagnozowanie może prowadzić do rozmaitych konsekwencji. Problemem na TikToku jest misinformacja dotycząca zdrowia psychicznego. Choć wiele treści jest publikowanych w dobrej wierze, niektóre mogą wprowadzać w błąd, np. sugerując, że pewne symptomy oznaczają konkretną chorobę, co może prowadzić do fałszywych wniosków.

Trudno też sprawdzić, czy osoba na platformie ma odpowiednie kwalifikacje medyczne. Stańska zaznacza, że treści medyczne i psychologiczne powinny być lepiej weryfikowane przez platformy, ponieważ często są wykorzystywane do zarabiania, co może prowadzić do niebezpiecznych działań, np. promowania szkodliwych substancji czy nieodpowiedniego stosowania ziół. Wyjaśnia, że sprawdzenie tego, jak wiele treści w mediach społecznościowych wprowadza w błąd, jest niestety trudne do weryfikacji, gdyż brakuje badań polskojęzycznych, które dotyczyłyby TikToka.

W styczniu 2023 roku przeciętny polski użytkownik spędził na TikToku około 19 godzin

W styczniu 2023 roku przeciętny polski użytkownik spędził na TikToku około 19 godzin123RF/PICSEL

Social media oczami psychologa. Trendy, uproszczenia i era samodiagnozy

Joanna Gutral, psycholożka i doktor nauk społecznych, szczegółowo omawia wyzwania i zagrożenia związane z treściami o zdrowiu psychicznym publikowanymi na TikToku. Zwraca uwagę na fakt, że chociaż wiele takich treści jest tworzonych w dobrej wierze, często opierają się one na popkulturowych uproszczeniach dotyczących psychologii. Sam format TikToka, gdzie przekaz musi być szybki i zwięzły, sprzyja upraszczaniu złożonych zagadnień. Jako przykład podaje popularne filmy, które sugerują, że posiadanie kilku objawów może świadczyć o ADHD. W rzeczywistości jednak takie zero-jedynkowe podejście może prowadzić do błędnych samodiagnoz.

Każdy z nas czasami może gubić albo zapominać rzeczy, mieć problemy z organizacją czasu pracy, ale to nie musi oznaczać, że mamy ADHD.

wyjaśnia psycholog

Gutral podkreśla, że media społecznościowe, takie jak TikTok czy Instagram, z natury są platformami rozrywkowymi, a nie edukacyjnymi. Utrudnia to przekazywanie rzetelnej wiedzy psychologicznej. Osoby, które próbują prowadzić psychoedukację na takich platformach, porównuje do tych „podpierających ściany na dyskotece” – jesteśmy na imprezie, ale nie jest to miejsce dla nas, albo warunki nie sprzyjają temu by pokazać w pełni to, co mamy do zaoferowania.

Psycholog, Joanna Gutral

Psycholog, Joanna GutralFot. Małgorzata Pożarowszczykmateriał zewnętrzny

Przekazywana wiedza często jest zniekształcana, co może prowadzić do nieporozumień, a nawet do zwiększenia liczby osób, które utożsamiają się z fałszywymi diagnozami. Jednym z problemów jest szerzenie się nadmiernych uogólnień i uproszczeń, które mogą wpływać na błędne postrzeganie różnych zachowań. Jako przykład Gutral wskazuje popularne etykiety pojawiające się w mediach społecznościowych, takie jak „narcyz” czy „toksyczna osoba”. W psychologii nie istnieje diagnoza “toksyk”, a takie uproszczenia prowadzą do nadmiernej generalizacji i przypisywania ludziom patologii na podstawie pojedynczych zachowań. Problemem jest również czas trwania treści — w 15-sekundowych filmikach nie ma miejsca na pełne przedstawienie skomplikowanych procesów psychicznych, diagnostycznych czy pełnego spektrum objawów.

Taki skrócony przekaz sprzyja fałszywym wnioskom i przyczynowo-skutkowym schematom, które w rzeczywistości rzadko występują w psychologii.

Gutral porusza również temat traum, zwłaszcza traumy międzypokoleniowej/transgeneracyjnej, która jest często przedstawiana w sposób uproszczony i związany z pseudonaukowymi praktykami. Wydarzenie traumatyczne to takie, w którym doszło do zagrożenia życia lub zdrowia, lub było się świadkiem takiej sytuacji. Choć istnieją badania potwierdzające istnienie traumy transgeneracyjnej na poziomie biologicznym, to jej efekty mogą być odwracalne, co często pomijają osoby promujące takie treści w mediach. Zamiast oferować sprawdzone, naukowe metody pracy z traumą, promuje się alternatywne praktyki, jak kadzidła czy gongi, których efekty nie mają potwierdzenia w badaniach.

Psycholożka sugeruje ostrożność w interpretowaniu treści związanych ze zdrowiem psychicznym w mediach społecznościowych. Z jednej strony TikTok może inspirować do tego, by zwrócić uwagę na własne samopoczucie i skonsultować się ze specjalistą, z drugiej jednak wiele treści zawiera błędy i uproszczenia, które mogą prowadzić do niepotrzebnych niepokojów czy błędnych samodiagnoz. Najważniejsze jest jednak to, by weryfikować takie informacje i nie opierać swojej wiedzy o zdrowiu psychicznym wyłącznie na podstawie popularnych filmików.

Ryzyko niesprawdzonych metod i brak regulacji prawnych

Joanna Gutral zwraca uwagę, że wyniki, które pojawiają się po wpisaniu haseł w Google, nie zawsze są powiązane z rzetelną wiedzą. Zauważa, że popularność treści psychologicznych w internecie wpływa na pracę ekspertów, ponieważ coraz częściej osoby przychodzą na konsultacje, mówiąc: “Obejrzałam coś i wydaje mi się, że mam to, czy tamto”. Psycholożka docenia, że takie treści mogą skłonić ludzi do zastanowienia się nad własnym zdrowiem psychicznym, jednak zwraca uwagę na problem rosnącej liczby osób, które korzystają z niesprawdzonych źródeł.

Gutral ostrzega, że psycho-washing, czyli oferowanie niepotwierdzonych metod przez osoby bez odpowiednich kwalifikacji, może być szkodliwe. Podkreśla, że w psychoterapii kluczowe jest nie tylko sprawdzenie, czy dana metoda działa, ale również, czy nie przynosi szkody. Autorskie metody, które często są sprzedawane w formie kursów czy warsztatów, nie przechodzą takich testów. Dodatkowo psycholożka zwraca uwagę na brak odpowiednich regulacji w Polsce, co utrudnia pacjentom zgłaszanie skarg na osoby, które stosują niesprawdzone terapie.

W momencie, w którym nie mamy ustawy regulującej pracę psychoterapeuty, a ustawa o zawodzie psychologa też tego nie reguluje, no to nie mamy do kogo zgłaszać skarg i zażaleń.

Joanna Gutral wyjaśnia, że w trakcie wywiadu psychologicznego zbierane są szczegółowe informacje na temat aktualnej sytuacji życiowej pacjenta, jego problemów, stanu zdrowia, historii chorób oraz trudności rodzinnych. Na podstawie tych danych można wstępnie określić kierunek diagnostyczny. Taki wywiad może trwać jedną, dwie, a czasem trzy sesje, zależnie od historii pacjenta, i dopiero po tym czasie można zyskać lepszy obraz sytuacji.

Jest to jak proces wywiadu medycznego, w którym zbiera się różne informacje, by wykluczyć potencjalne przyczyny bólu brzucha, korzystając np. z USG, kolonoskopii czy gastroskopii.

W przypadku wywiadu psychologicznego również analizuje się różne możliwości, bada je, aby przybliżyć się do najbardziej prawdopodobnej diagnozy. Podkreśla również, że zarówno w nauce, jak i medycynie, nic nie jest pewne w 100 proc. Niestety, metody psycho-washingu często opierają się na fałszywej pewności, która w kryzysie bywa kusząca, ale nie jest prawdziwa.

Uważam, że popularyzacja wiedzy powinna polegać na opisywaniu zjawisk, a niekoniecznie na oferowaniu produktów czy usług, które mają rzekomo rozwiązywać dany problem.

Jak wyjaśnia, celem jest informowanie, a nie “uzdrawianie” kogoś za pomocą niezweryfikowanych metod. Psycholożka dodaje, że osoby szukające pomocy powinny być kierowane do sprawdzonych sposobów, które są zgodne ze standardami wypracowanymi przez uznane organizacje, takie jak Światowa Organizacja Zdrowia czy Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne.

Tylko ekspert jest w stanie przeprowadzić poprawną analizę zdrowia psychicznego

Tylko ekspert jest w stanie przeprowadzić poprawną analizę zdrowia psychicznego123RF/PICSEL

Treści o zdrowiu psychicznym na platformach społecznościowych. “Nie daj się zwieść”

Joanna Gutral zwraca uwagę na to, by sprawdzać kompetencje osób publikujących treści dotyczące np. psychoterapii. Warto zorientować się, czy są one psychologami, jakie mają wykształcenie oraz jakie certyfikaty posiadają. Często zdarza się, że ktoś kończy krótki kurs, trwający zaledwie 20 godzin, co w żaden sposób nie może się równać z wieloma godzinami formalnej edukacji. Istotne jest też to, gdzie taka osoba pracuje, czy jest członkiem uznawanych organizacji, takich jak Polskie Towarzystwo Terapii  Poznawczej i Behawioralnej czy Polskie Towarzystwo Psychiatryczne.

Ważnym elementem weryfikacji są także doświadczenie i reputacja osoby, a nie tylko atrakcyjnie wyglądający biogram. Gutral zauważa, że często spotykamy się z praktykami, które polegają na usuwaniu negatywnych komentarzy, co może wprowadzać w błąd. To tak zwany efekt “społecznego dowodu słuszności”, który sprawia, że pozytywne opinie mogą wydawać się bardziej wiarygodne, gdyż negatywne są kasowane. Dlatego warto być ostrożnym i nie dać się zwieść tylko pozytywnym opiniom.

Psycholożka podkreśla, że treści w mediach społecznościowych należy traktować jako inspirację do refleksji nad własnym stanem, a nie jako pewne narzędzie diagnostyczne. Kluczowym kryterium, by zasięgnąć pomocy, jest odczuwanie realnych konsekwencji problemów. Nie każda osoba z ADHD potrzebuje terapii czy leków.  Jeżeli zauważamy, że nastrój się obniża, a codzienne funkcjonowanie jest coraz trudniejsze, warto zasięgnąć profesjonalnej opinii, by dowiedzieć się, czy to może być depresja lub inny problem zdrowotny.

Czujesz, że twoje samopoczucie wpływa na pracę lub życie codzienne? Omów to ze specjalistą

Czujesz, że twoje samopoczucie wpływa na pracę lub życie codzienne? Omów to ze specjalistą123RF/PICSEL

Tomasz Kozłowski u Katarzyny Zdanowicz o błędnej diagnozieINTERIA.PL

INTERIA.PL

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Dołącz do nas … czytaj dalej
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy mogę zjeść ogórki kiszone, które od roku stoją w piwnicy?
Następny artykułSierp i młot podzielił miasto