A A+ A++

Zapraszamy dziś na rozmowę z młodą autorką, która pomiędzy opieką nad małym dzieckiem i czytaniem książek znajduje czas na pisanie własnych… i to jakich! Justyna Dziura to 26-latka z powiatu gorlickiego, zakochana w tańcu, fitnessie i oczywiście książkach. Autorka książki „Summer” i „Miłość na święta”, a także współautorka „Świątecznej magii”, Antologii „Kilka chwil miłości”, Antologii „W objęciach namiętności”.

 

haloGorlice: Dzień dobry Pani Justyno!

Dzień dobry!

 

hG: Przyszła do nas Pani niedawno z niezwykłą informacją. Oto młoda gorlicka autorka wydaje już kolejną książkę pod własnym nazwiskiem, co więcej, publikacja bardzo szybko zyskuje czytelników, a ich reakcje są – delikatnie mówiąc – bardzo pozytywne!

Moja pierwsza, debiutancka powieść została wydana w styczniu 2020 roku i nosiła tytuł „Summer”.

„Miłość na święta” jest książką, która także jest romansem, ale mam nadzieje, że będzie potraktowana jako bardziej dojrzała i po prostu lepsza. Cieszą więc pierwsze, pozytywne reakcje na publikację, która niedawno ujrzała światło dzienne.

 

hG: Pani książki to romanse, ma Pani na swoim koncie także kilka opowiadań o podobnej tematyce, które trafiły do zbiorów. Wydaje się, że ten właśnie gatunek – romans – ma się całkiem nieźle i nieustannie się rozwija, chociaż jest tak wiele wspólnych mianowników dla wszystkich tych publikacji.

Tak, to prawda. Romansów wydaje się teraz bardzo, bardzo wiele. Staram się być na bieżąco, ponieważ pisząc samemu, trzeba wiedzieć, o czym pisali inni. Kopiowanie pomysłów bądź przepisywanie pewnych konwencji jest plagą współczesnej literatury. Niestety, jak mówią niektórzy, skoro jest chętny, by to kupić, należy mu to podać. Staram się nie podążać tą samą ścieżką, piszę przede wszystkim dla siebie, dla swojej własnej przyjemności, ale nie ukrywajmy, także dla zarobku. Dlatego myślę, że napisanie dobrego romansu wymaga nie tylko pomysłu, ale też przeglądu romansów, które już istnieją, które są dobrze przyjmowane przez czytelników. Tylko w tym roku przeczytałam niemal sto książek z tego gatunku. Dzięki temu mam niemal pewność, że mój romans, chociaż może być potraktowany jako jeden z wielu, tak naprawdę pokazuje jeszcze jeden odcień tego przepięknego uczucia, jakim jest miłość.

 

hG: Zacznijmy więc od początku: wydanie pierwszej książki. Ważne wydarzenie dla młodego pisarza. Czy było trudno?

I tak i nie. Za każdym razem wysyłając pierwszą pracę, pisarz wybiega daleko myślami. Każdy marzy o sukcesie. Mnie się udało: po kilku tygodniach od wysłania propozycji do kilku wydawców otrzymałam od jednego pozytywną odpowiedź i proces wydawniczy ruszył. Najpierw korekty, przygotowanie, konieczne poprawki, a potem już ten satysfakcjonujący moment, kiedy można zobaczyć książkę na półkach sklepowych i ma się ją oprawioną, we własnych rękach. Bardzo ważne są dla mnie również reakcje czytelników. Należę do tych autorów, którzy czytają recenzje swoich tekstów i starają się uwzględniać konstruktywną krytykę w swoich kolejnych tekstach. To uczy pokory, ale daje często dużo satysfakcji.

Tak naprawdę jednak droga do wydania pierwszej książki była zdecydowanie dłuższa, ponieważ swoje pierwsze próby pisania do szuflady podjęłam już jako nastolatka. Aktywnie prowadzę bloga o tematyce książkowej, w końcu postanowiłam spróbować własnych sił w tej najpoważniejszej konkurencji: wydaniu własnej książki. Udało się!

 

hG: No właśnie: pierwsza publikacja wydana była przez wydawnictwo, które po prostu zaakceptowało pani pomysł i zdecydowało się go wypromować. Wydana niedawno „Miłość na święta” jest inna.

Tak. W przypadku tek książki postanowiłam pójść inną drogą i cały proces wydawniczy pozostał w moich własnych rękach. Chciałam sprawdzić, czy w ten sposób uda mi się dotrzeć do szerszego grona odbiorców i będzie to po prostu lepsze rozwiązanie. Współcześnie bardzo wiele osób rezygnuje z książek wydawanych tradycyjnie i stawia na e-publikacje. Stąd też pomysł, by właśnie ten kanał wybrać jako kluczowy. Postawiłam na serwis Ridero, z którego sama korzystam. Daje on ogromne możliwości i mam kontrolę nad każdym aspektem publikacji, jej wyglądem, przygotowaniem. Książka jest też dostępna w druku, ale podstawowym kanałem dystrybucji jest właśnie droga elektroniczna.

 

hG: Premiera miała miejsce pod koniec października: czy celowo wybrano taki termin?

Tak, to propozycja romansu, który ma przygotować nas do okresu świątecznego. Ważna była dla mnie ta atmosfera rosnącego przed świętami napięcia, oczekiwania. To nie historia wigilijna, ale opowieść o tym, jak wiele trzeba przeżyć, by okres świąt był wyjątkowy. Opisuję w niej losu osób, które, przez cały adwent odkrywają kolejne karty swoich uczuć i budują relację opartą na rozwikłaniu pewnych problemów z przeszłości … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRząd chce ciąć ceny paliw. Obniży podatki państwa i marże firm
Następny artykułW Chojnowie przeciwdziałają skutkom pandemii