A A+ A++

NASA ma zamiar zrezygnować z misji VIPER, na którą wydała już niemal 450 milionów dolarów. Agencja poinformowała, że wzrost kosztów, opóźnienia w wystrzeleniu misji oraz prawdopodobieństwo dalszego wzrostu kosztów stwarzają ryzyko, że przez misję VIPER zostaną odwołane lub nawet zniweczone inne misje przygotowywane w ramach programu CLPS (Commercial Lunar Payload Services). O swoich zamiarach Agencja poinformowała już Kongres.

Łazik VIPER (Volatiles Investigating Polar Exploration Rover) miał wylądować na biegunie południowym Księżyca i poszukać tam wody na potrzeby misji załogowych. W ciągu 100 dni miał przejechać dziesiątki kilometrów i za pomocą spektrometru neutronowego poszukiwać molekuł wody pod powierzchnią. Łazik został wyposażony też w wiertło służące do pobierania próbek, które byłyby badane za pomocą dwóch innych spektrometrów. Miał on zbadać wiecznie zacienione kratery na biegunie i dostarczyć informacji, co się w nich znajduje, zanim w tamtym regionie wylądują astronauci.

Zdaniem Phila Metzgera, dyrektora Stephen W. Hawking Center for Microgravity Research and Education na University of Central Florida, odwołanie tej misji to duży błąd. Jego zdaniem misja jest „rewolucyjna”. VIPER to ważny krok w kierunku poznania odpowiedzi na pytanie, czy jesteśmy sami w kosmosie. Inne misje jej nie zastąpią – stwierdził uczony.

Metzger wspomina o innych misjach, gdyż NASA planuje rozebrać łazik i wykorzystać jego poszczególne elementy w innymi misjach księżycowych. Agencja oświadczyła, że posłucha sugestii amerykańskich firm i swoich międzynarodowych partnerów odnośnie wykorzystania podzespołów VIPER, pod warunkiem, że nie będzie się to wiązało z dodatkowymi kosztami. Będziemy kontynuowali program badań Księżyca w ramach programu CLPS. Mamy cały szereg zaplanowanych misji, w ramach których w ciągu najbliższych pięciu lat będziemy poszukiwali na Księżycu lodu i innych zasobów. W maksymalny sposób wykorzystamy technologię i zasoby, które włożyliśmy w misję VIPER, a jednocześnie zaoszczędzimy pieniądze na potrzeby programu, stwierdziła Nicola Fox ze Science Mission Directorate NASA. Metzgera to jednak nie przekonuje i uważa, że Kongres powinien znaleźć dodatkowe pieniądze na misję.

Misja VIPER miała zostać wystrzelona pod koniec 2023 roku, ale w 2022 roku NASA poinformowała o przesunięciu startu o rok, co miało dać więcej czasu na przetestowanie lądownika Griffin firmy Astrobotic. W międzyczasie pojawiły się kolejne opóźnienia w łańcuchu dostaw podzespołów i start misji przesunięto na wrzesień 2025 roku. Teraz Agencja uznała, że powinna odwołać VIPER i zaoszczędzić w ten sposób co najmniej 85 milionów USD, które musiałaby wydać na kolejne testy i działania łazika na Księżycu. Startu samego Griffina jednak nie odwołano. Lądownik zostanie wystrzelony, a jego możliwości przetestowane z dostarczonym przez NASA symulatorem masy. Agencja zdecydowała, że nie będzie umieszczała innych instrumentów naukowych w miejsce łazika, gdyż wymagałoby to renegocjacji ceny z Astrobotics. Jeśli jednak firma chce zabrać na pokład komercyjny ładunek innych przedsiębiorstw, NASA zmniejszy rozmiary swojego symulatora masy.

Misje NASA bardzo często kosztują więcej, niż pierwotnie zakładano i są opóźnione. Agencja czasami opóźnia więc jedne misje, by mieć pieniądze na dokończenie innych. Jej menedżerowie nie spodziewają się jednak, by w najbliższych latach Kongres zwiększył finansowanie, dlatego zdecydowali się na odwołanie VIPER.

Ostateczna decyzja zależy jednak od Kongresu. Ten może nakazać NASA kontynowanie misji VIPER, jeśli jednak nie przyzna na nią dodatkowych pieniędzy, Agencja będzie zmuszona obciąć budżet innych misji.

NASA wydała pół miliarda dolarów na misję którą chce teraz odwołać

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDzieci zamknięte w samochodzie, a rodzice na zakupach. Apel policji
Następny artykułOni nienawidzą VAR-u. Dantejskie sceny na boisku