Parkan, za którym nie dzieje się nic
W tle Grób Nieznanego Żołnierza
Trudno nie wierzyć w prawdziwość twierdzenia, że historia lubi się powtarzać, raz jako tragedia, a drugim razem jako farsa. Wystarczy odwiedzić plac Piłsudskiego w Warszawie.
A tam plac budowy Pałacu Saskiego, otoczony 2-metrowym parkanem, w nim wywiercono dziury, otwory do podglądania postępów robót. Szkoda jednak przykładać oko, nic się tam nie dzieje.
Ale ile wspomnień… Takie dziury do podglądania prac budowlanych widziałem już w Warszawie na początku lat 70., gdy Szwedzi budowali hotel Forum, ale tam było na co popatrzeć!
Pierwszy tak wysoki budynek w ścisłym centrum Warszawy oprócz Pałacu Kultury – w najwyższym punkcie ok. 111 m. Wtedy było to coś wielkiego.
Inwestycja była szwedzka, pracownicy szwedzcy. Teren budowy został otoczony wysokim ogrodzeniem, w którym wywiercono wiele otworów. Przez nie zerkali warszawiacy, którzy przychodzili specjalnie, aby popatrzeć na pracujących. Podziwiali nie tylko tempo prac, ale też nieznany na polskich budowach porządek, gdzie rządzili i pracowali Szwedzi.
Hotel Forum został otwarty 24 stycznia 1974 r. Stoi do dziś, choć zmieniono jego nazwę na Novotel. Warszawiacy dalej mówią Forum.
Gdy teraz stanąłem przed ogrodzeniem budowy Pałacu Saskiego i spojrzałem przez wywiercony otwór widokowy nie mogłem się powstrzymać od porównań. Odkopanie fundamentów Pałacu Saskiego i jego ogrodzenie oraz wywiercenie „dziur widokowych”, to jedyne osiągnięcia ekipy dobrozmianowej. Oczywiście zapomniałem o sutych poborach kasowanych miesiąc w miesiąc przez całe to towarzystwo nazwane państwowa spółka „Pałac Saski”. Koszt przedsięwzięcia, to jakieś 2.5 mld złotych. Teraz zapewne jeszcze więcej, ale to i tak nieważne, bo na placu budowy i tak nikogo nie ma.
Andrzej Janiec
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS