A A+ A++

Luksusową bieliznę francuskiej projektantki pokochały takie współczesne gwiazdy jak Katy Perry czy Lily Allen. Zanim jednak Thomass zajęła się bielizną, projektowała sukienki, które kupowały francuskie gwiazdy Brigitte Bardot oraz Michelle Mercier. Wielki świat mody przyjął ją, gdy w 1976 r. zasłynęła jako pierwsza projektantka, która podczas pokazu zaprezentowała na modelkach gorsety, pończochy i damską bieliznę. Od tego czasu niewidoczny element garderoby stał się równie ważnym dodatkiem, jak torebki, buty czy biżuteria.

Kim jest Chantal Thomass?

Chantal Thomas (z domu Genty) urodziła się w 1947 r. Wywodzi się z paryskiej burżuazji – jej ojciec był inżynierem, a matka, choć nie pracowała, uwielbiała szyć. Od dziecka się wyróżniała. Natychmiast po zapisaniu się do religijnej szkoły, zmieniła obowiązujący mundurek. Szkołę średnią rzuciła, aby kontynuować naukę w kierunku rysunku.

W latach 60. XX wieku, kiedy odzież szyto z myślą albo o dzieciach, albo o dorosłych, 18-letnia Chantal nie chciała nosić długich spódnic, więc zaczęła szyć dla siebie ubrania z tkanin pozyskanych od znajomych z Akademii Sztuk Pięknych. Szybko zaczęła wyróżniać się w tłumie, a młodzi ludzie dopytywali, gdzie je kupiła. Zdecydowała się na uszycie trzech sukienek, ale nie wystawiła ich na sprzedaż byle gdzie, tylko wysłała do jednego z butików w słynnym Saint-Tropez. Szybko znalazły się na nie klientki – pierwszą sukienkę kupiła Brigitte Bardot, drugą Michelle Mercier, a Thomass poproszono o dosłanie kolejnych 20 sztuk.

Mimo biznesowych perturbacji i utraty firmy, Chantal Thomass odzyskała w końcu swoje prawa do swojego nazwiska oraz marki Fot.: JO ZHOU

Jako 20-latka studiowała projektowanie w Paryżu, kiedy wraz z mężem Brucem Thomassem założyli swoją pierwszą markę odzieżową Ter et Bantine, tworząc z ceraty, flaneli i błyszczącego lureksu. W 1975 r. założyła własną firmę, której nadała swoje imię. Stworzyła kolekcję zmysłowej damskiej bielizny, którą zamiast jak dotychczas produkować z typowo męskich tkanin, zastąpiła jedwabiem, falbankami i koronkami. Już sam fakt takiego prowokacyjnego produktu na rynku był rewolucją. Thomass poszła jednak nieco dalej i jako pierwsza wpuściła na wybieg pokazu modelki ubrane tylko w bieliznę.

Dziesięć lat później rozpoczęła się seria niepowodzeń, w wyniku których marka zmieniała właścicieli. W 1985 r. doszło do bankructwa. Marka została wykupiona przez japoński kapitał z grupy Worla, który zdobył pakiet większościowy. Dekadę później główny akcjonariusz zwolnił Thomass. Projektantka utraciła nie tylko pracę, ale nawet prawo do używania własnego nazwiska, które będąc znakiem towarowym, miało przysługiwać do 2035 r. japońskiemu akcjonariuszowi. Odzyskała je po trzech latach starań i dołączyła do Sara Lee Group, ówczesnego właściciela matki DIM. Marka Chantal Thomas ostatecznie w 2011 r. została sprzedana grupie Chantelle, a projektantka zachowała 34 proc. udziałów oraz pozycję dyrektora artystycznego.

Prócz biznesowych zawirowań, Thomass nieraz naraziła się m.in. feministkom. W 1999 r. wystawiła w oknach Gallery Lafayette, luksusowego paryskiego domu towarowego, żywe modelki w bieliźnie, które w zaaranżowanej przestrzeni jak mieszkanie, wykonywały codzienne czynności, jak gotowanie czy czytanie. Różne organizacje, w tym kobiece, pisały petycje w obronie godności ludzkiej, w mediach zrobił się szum, a pokaz, który miał trwać miesiąc, zakończył się po tygodniu. – Projektuje bieliznę nie po to, żeby zadowalać mężczyzn, tylko kobiety – odpierała zarzuty Chantal Thomass podczas jednego z wywiadów, przekonując, że bielizna jest najlepszą przyjaciółką kobiety.

Prócz bielizny Thomass wprowadziła na rynek całą gamę produktów: pończochy, perfumy, okulary przeciwsłoneczne, linię mebli oraz kosmetyki do makijażu. Współpracowała również z Victoria’s Secret. Angażowała się również w luksusową branżę hotelową, design, dekorację, a obejmując stanowisko kierownika artystycznego w Crazy Horse, tworzyła show słynnego paryskiego kabaretu. Prywatnie od lat angażuje się w działalność charytatywną.

Kiedy Chantal Thomass uszyła trzy sukienki na sprzedaż, szybko znalazła na nie klientki – pierwszą kupiła Brigitte Bardot, drugą Michelle Mercier Fot.: JO ZHOU

Z Chantal Thomass rozmawialiśmy podczas jej pobytu w Polsce, kiedy zaprezentowała stworzone przez siebie kolekcje na przestrzeni ostatnich 40 lat na gali French Touch.

Forbes Women: 35 lat temu marka Chantal Thomass zbankrutowała i znalazła się w obcych rękach. Przez wiele lat walczyła pani o jej odzyskanie. Jak wtedy udało się pani wyjść z kryzysu?

Chantal Thomass: Mamy we Francji takie powiedzenie: „Co cię nie zabije, to cię wzmocni”, co jest sposobem na patrzenie na takie doświadczenia z różnej perspektywy. Dużo uczymy się, odnosząc sukcesy, ale jeszcze więcej nauki czerpiemy z porażek. To są nasze doświadczenia: warto je umiejętnie wykorzystać, aby jak najlepiej się odbić!

To trudne stracić prawa do swojej marki… masz wrażenie, że ktoś okrada cię z twojej tożsamości. Jednak uświadomiłam sobie, że to, co stanowi styl Chantal Thomass to coś więcej aniżeli tylko marka. Stworzyłam swój indywidualny, niepowtarzalny styl, który dokładnie odzwierciedla to, jaka jestem. I od tamtej pory mogę wyrazić go w wielu dziedzinach: oczywiście w modzie i bieliźnie, ale również w wyposażeniu wnętrz, dekoracji, czy hotelarstwie.

Czego się wtedy pani nauczyła o pokonywaniu trudności?

Postanowiłam wykorzystać moją rozpoznawalność i zaangażowałam się w działania na rzecz organizacji humanitarnych tj. „Toutes à l’école”, fundacji założonej przez Tinę Kieffer, której celem jest edukowanie dziewczyn w Kambodży, i w kampanię Pink October, która ma zachęcić kobiety do robienia badań w celu wczesnego wykrycia ra … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPomoc dla producentów i sprzedawców chryzantem [ Gospodarka ]
Następny artykułGarcía i Taylor już mistrzami