A A+ A++

Diana wyszła na spacer z psem, nagle zaczepił ją mężczyzna na rowerze, najpierw zwyzywał, a potem uderzył pięścią w twarz. Policja wylegitymowała napastnika i puściła wolno. – Powiedzieli mi, że takie jest polskie prawo – opowiada Diana.

Diana pochodzi z Białorusi, mieszka w Polsce od 15 lat. Jest brand managerem kilku modowych marek, wykłada marketing modowy na Colegium Civitas. Mieszka w centrum Warszawy, przy Poznańskiej.

W czwartek 5 września, około 19.30 wyszła z psem na spacer. Kiedy przechodziła obok Skweru Batalionu AK “Zaremba-Piorun” zaczepił ją obcy mężczyzna jadący na rowerze. Najpierw ubliżał jej po ukraińsku, po czym zszedł z roweru i uderzył ją w twarz. – Kiedy zbliżał się do mnie, myślałam, że będzie mi nadal ubliżał. A on po prostu mnie uderzył. Od razu zaczęło kręcić mi się w głowie, z nosa zaczęła lecieć krew – mówi kobieta.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDziwaczne, ale uzasadnione powody, dla których ludzie zerwaliby randkę z mocną dziesiątką
Następny artykułРосія запускала безпілотники: для яких областей була загроза