A A+ A++

Niektórzy mówią, że województwo kujawsko-pomorskie to sztuczny twór, nieudane dziecko reformy administracyjnej z 1999 roku. Że nasz region nie ma spójnej tożsamości i spójnego wizerunku. Że to tylko zlepek kilku krain geograficznych, które urzędniczy dekret powiązał przymusem w jedną. Niektórzy mówią, że to część kraju boleśnie pozbawiona właściwości – wszyscy są „jacyś”, a my jesteśmy „nijacy”. Nasza przeciętność nie byłaby tak dotkliwa, gdyby w istocie pozostawała przeciętnością. Życie w połowie stawki ma swoje plusy, ale według oficjalnych diagnoz w wielu momentach nasz region jest poniżej tego progu.

Najwyższy czas to zmienić.

System naczyń połączonych

Wszystkie nasze systemowe bolączki i grzechy skrupulatnie kataloguje strategia województwa kujawsko-pomorskiego, która chce wyznaczyć ścieżkę rozwoju naszego regionu do 2030 roku i jeszcze odleglejszej przyszłości. Autorzy „Strategii Przyspieszenia 2030+”, która była gotowa tuż przed wybuchem pandemii, zastanawiają się przede wszystkim, jak gospodarczo rozpędzić województwo, aby skrócić dystans rozwojowy do bogatych regionów Unii Europejskiej. Dokument bezlitośnie odsłania wszystkie nasze słabe strony – jakość usług publicznych, stan zdrowia mieszańców, zarobki, poziom wykształcenia i stopień zaangażowania obywatelskiego. Autorzy diagnozy zestawiają nasze dane z sytuacją w innych częściach kraju i oceniają, jak wyglądamy na tym tle.

W strategii przeczytamy na przykład, że „niski poziom rozwoju społecznego przejawia się niższym poziomem: wykształcenia, kwalifikacji zawodowych, aktywności społecznej, przedsiębiorczości mieszkańców”. Konsekwencje? Gorszy stan zdrowia, ryzyko wzrostu bezrobocia, niższe zarobki. – Sytuacja materialna mieszkańców jest w efekcie gorsza niż przeciętnie, co zmniejsza zdolność do konsumpcji dóbr i usług, także tych usług komercyjnych, które mają wpływ na kształtowanie kapitału społecznego. Jedną z pośrednich konsekwencji tych procesów jest także gorszy stan rozwoju niektórych dziedzin gospodarki powiązanych z kwalifikacjami, mniejsza zdolność do wytwarzania oraz implementacji rozwiązań innowacyjnych oraz niekorzystne saldo migracji, zwłaszcza wśród ludzi młodych – czytamy w dokumencie.

Tu wszystko się ze sobą łączy. Według danych nasze województwo cechuje niski udział osób z wykształceniem wyższym – pod tym względem zajmowało w momencie badania dopiero 14. pozycję w Polsce. Niska jest także społeczna aktywność mieszkańców– na tle kraju zajmujemy 15. miejsce, jeśli chodzi o działalność w organizacjach pozarządowych. Frekwencja wyborcza utrzymuje się na niższym poziomie niż średnio w Polsce – przeciętnie o 2-3 punkty procentowe.

I tu można zadać sobie pytanie: czy receptą na te nasze obywatelskie braki nie byłoby wsparcie uczelni wyższych? To oczywistość, że lepiej wykształceni ludzie chętniej wykazują większe zaangażowanie społeczne i chętniej biorą udział w wyborach.

Zarabiamy mniej od sąsiadów

A jak wyglądają nasze zarobki? – Wartość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce wynosiła 87 proc. wartości dla kraju i tym samym plasowała województwo kujawsko-pomorskie dopiero na 13. miejscu wśród pozostałych regionów. Wartość tego wskaźnika w przeciągu ostatnich 10 lat stale rośnie i tempo wzrostu jest zbliżone do tempa wzrostu dla całego kraju, jednak województwo utrzymuje stałą pozycję w stosunku do pozostałych regionów – piszą analitycy.

I zauważają, że jeśli mniej zarabiamy, nasze samorządy lokalne otrzymują mniej pieniędzy z udziału w podatku PIT. Do wszystkich samorządów z tego tytułu trafiło łącznie w regionie w 2017 r. prawie 976 zł na jednego mieszkańca. Jest to około 84 proc. średniej wartości krajowej.

Samorządy dostają mniej pieniędzy, więc cierpią na tym usługi publiczne. To wszystko przekłada się na niskie wskaźniki upowszechnienia opieki żłobkowej i wychowania przedszkolnego, a także wyniki naszych uczniów na egzaminach. Analitycy wskazują, że występuje jeszcze u nas brak kształcenia w kierunkach zawodowych uważanych za istotne dla regionalnego rynku pracy i brak wyróżniającego się na tle kraju potencjału akademickiego. Nasze województwo cierpi także z powodu ograniczonego dostępu do specjalistycznej opieki zdrowotnej. – Coraz większym problemem staje się również liczebność kadr medycznych. W tym zakresie niekorzystna sytuacja na tle kraju obserwowana jest zarówno w przypadku lekarzy, jak i pielęgniarek i położnych – czytamy w analizie.

W jaki sposób nasze województwo może zmienić tę sytuację? Wystarczą inwestycje w infrastrukturę medyczną? Czy nie lepiej skierować naszą uwagę na kształcenie kadr? A może rozwiązaniem jest imigracja i przyciągnięcie wykwalifikowanych pracowników zagranicznych? Wątpliwości i pytań na ten temat jest bardzo dużo, a nasz region nie jest w tej refleksji osamotniony – problem dotyczy całego kraju.

Autorzy strategii chwalą naszą branżę turystyczną i infrastrukturę kulturalną. – Uwagę zwraca potencjał kultury oraz sportu – jako dziedzin będących swoistym potencjałem rozwojowym. Województwo posiada dobrze rozwiniętą bazę placówek kultury. Należy tu wyróżnić placówki tzw. kultury wysokiej, w dużej części prowadzone przez samorząd województwa, które prowadzą aktywną działalność, przyczyniają się do rozwoju dorobku kultury narodowej, mają znaczenie tożsamościowe i wizerunkowe dla województwa, wpływają także na znaczący napływ widzów i słuchaczy spoza regionu. Pod tym względem województwo wyróżnia się na tle kraju, zwłaszcza w dziedzinie działalności instytucji muzycznych – zauważają analitycy.

Warto się zastanowić, czy jeszcze silniej wspierać branże, które odnoszą sukcesy. Należy też pamiętać, że turystyka i kultura są niezwykle wrażliwe na wszelkiego rodzaju kryzysy – to w te branże bardzo silnie uderzyła pandemia. Czy jest sens inwestować w dziedziny tak podatne na załamanie rynku? Ale z drugiej strony, czy w obliczu kryzysu jest jednak coś cenniejszego niż nasza kultura?

Sprawy niezależne od nas

Ale jest kilka problemów, których nie da się łatwo rozwiązać. Jednym z nich jest duże rozdrobnienie osadnictwa i znaczna liczba miejscowości, które liczą poniżej 100 mieszkańców. W takich ośrodkach nie da się utrzymywać żadnych usług publicznych. Strategia także wskazuje, że w naszym województwie nie ma ośrodków, które liczą 40-60 tys. mieszkańców, a które w innych częściach kraju „stanowią ważne ogniwa sieci osadniczej”. – Wysoki udział miast małych i bardzo małych w strukturze sieci osadniczej oferujących jedynie usługi powszechne codzienne skutkuje ograniczonym dostępem do usług ponadlokalnych. Dostępność do usług na szczeblu powiatowym może być znacznie ograniczona przy dużej odległości do siedziby powiatu. W woj. kujawsko-pomorskim są trzy powiaty, w których około lub ponad 60 proc. powierzchni leży dalej niż 20 km od siedziby: świecki, włocławski i bydgoski – piszą twórcy raportu.

Dlatego niezwykle ważną sprawą pozostaje transport publiczny. Co z tego, że w miastach powiatowych będziemy mieli dobre szkoły i placówki służby zdrowia, skoro nie będzie można do nich dojechać? Trzeba pamiętać, że transport publiczny jest wielkim narzędziem mobilności społecznej. Mieszkańcy naszego regionu muszą mieć możliwość łatwego dojazdu do szkoły, pracy i urzędów. Jeśli zaprzestaniemy rozwijania tej dziedziny gospodarki, nasi obywatele przestaną korzystać także z oferty instytucji kultury, kin i klubów. Autobus, kolejka miejska i pociąg umożliwiają budowanie relacji społecznych, na wychodzenie z własnej bańki komunikacyjnej i towarzyskiej. Dobry transport oznacza po prostu lepszą jakość życia dla wszystkich mieszkańców. Nie może być tak, że między godz. 22 a 4 w nocy nie można się przemieszczać pociągiem i autobusem między Toruniem a Bydgoszczą, co jest obecnie smutną rzeczywistością.

Nie jesteśmy w stanie wykorzystać swojego potencjału komunikacyjnego – Kujawy i Pomorze leżą na przecięciu głównych szlaków komunikacyjnych, dzięki czemu mogłyby się stać „naturalnym hubem logistycznym”. – Niestety to dogodne położenie przez wiele lat było negowane z powodu, z jednej strony niewystarczającego stanu rozwoju infrastruktury drogowej, a z drugiej, wskutek przesunięcia środka ciężkości gospodarczej na zachód, do regionów położonych bliżej granicy z Niemcami – czytamy w raporcie.

W jaki sposób moglibyśmy ten potencjał jednak wykorzystać? Rozwój transportu i komunikacji w naturalny sposób pociąga za sobą rozwój gospodarczy. Niech tu przykładem będą Niemcy, których sieć drogowa, w tym darmowe autostrady, zadecydowały w znacznym stopniu o sukcesie ich ekonomii.

Zapewne nie uda nam się zatrzymać niekorzystnych procesów demograficznych: region się wyludnia i starzeje. Prognoza zakłada wzrost liczby ludności w wieku poprodukcyjnym do 2030 r. do 520,3 tys. osób. Na szczęście – jak zauważają autorzy raportu – infrastruktura pomocy społecznej dla seniorów jest w Kujawsko-Pomorskiem na tle innych województw rozwinięta stosunkowo dobrze. – Dzięki zintensyfikowaniu działań pomocowych, opiekuńczych i wspierających osoby starsze, można współcześnie zaobserwować bardzo budujące zjawisko aktywizacji seniorów w różnych obszarach życia społecznego. Seniorzy stali się grupą docelową działań wielu organizacji pozarządowych, ale także sami podejmują inicjatywy sprzyjające ich rozwojowi – oceniają autorzy dokumentu.

Lokalny egoizm

Chyba jedynym konkretnym komunikatem wizerunkowym, który nieustannie i ze stałą mocą wysyłamy w świat, są lokalne animozje między Toruniem a Bydgoszczą. Cały region dorasta w symbolicznym cieniu tego sąsiedzkiego konfliktu. Brak wzajemnego zaufania sprawia, że rozgościło się u nas zjawisko, które politolog Michał Zabdyr-Jamróz określa mianem „egoizmu strukturalnego”. W skrócie oznacza to, że relacje w danym systemie wymuszają na wszystkich jego podmiotach zachowania egoistyczne – w układzie, który zmusza nas do walki o ograniczone zasoby, to jedyna racjonalna strategia przetrwania.

Wprawdzie badacz mówił o egoizmie strukturalnym przede wszystkim w kontekście polskiej służby zdrowia, ale generalnie można to pojęcie rozwinąć w oparciu o kujawsko-pomorskie przykłady. System wymaga, aby miasta rywalizowały ze sobą o wszystko: o unijne dotacje, o obecność najważniejszych urzędów, o przyciągnięcie do siebie biznesu. W efekcie Toruń i Bydgoszcz nieustannie się antagonizują, toczą wyniszczające boje, a wszystkie spory rozwiązują w sposób, który wyczerpuje obie strony.

Autorzy strategii rozwoju województwa dużo miejsca poświęcają Toruniowi i Bydgoszczy. Uważają, że stan rozwoju obu stolic województwa przekłada się na gospodarczą i społeczną formę całego regionu. Ich zdaniem słabością naszych miast jest mniejsza konkurencyjność ich gospodarek, która wynika z niskiego poziomu przedsiębiorczości. Wśród naszych grzechów wymieniają również niski stopień umiędzynarodowienia i innowacyjności, a także słabą dostępność zewnętrzną.

Wskazują, że wśród miast wojewódzkich Bydgoszcz i Toruń zajmują odpowiednio 11. i 12. miejsce, jeśli chodzi o liczbę studentów. – Na tle polskich ośrodków wojewódzkich obydwa miasta nie są obecnie szczególnie atrakcyjne dla osiedlania się, co obiektywnie świadczy o tym, że ludzie, zwłaszcza młodzi, poszukujący możliwości rozwoju, nie dostrzegają w nich istotnych walorów. Wieloletni wskaźnik napływu lokuje Toruń w środku, ale Bydgoszcz na końcu miast wojewódzkich – piszą analitycy.

Niekorzystnie także wyglądają wskaźniki imigracji zagranicznej. Autorzy strategii znów zauważają, że oba miasta to ważne ośrodki kultury. – Jest to wciąż bardzo istotny pozytywny wyróżnik, ale należy zauważyć, że znaczenie obydwu miast się zmniejsza, bo w wielu miastach utworzono nowe instytucje kultury, które prowadzą aktywną działalność promocyjną i przejmują część imprez oraz widzów – czytamy w raporcie.

Można się spierać, czy mocny nacisk na wspieranie dwóch stołecznych ośrodków ma sens ekonomiczny. Jedni eksperci uważają, że bogate miasta pociągną za sobą biedniejsze miejscowości; inni mówią wprost, że inwestowanie w duże miasta wcale nie poprawia losu mieszkańców prowincji, a jedynie umacnia dysproporcje i skalę wykluczenia.

Nie jesteśmy skazani na przeciętność

Niemal w żadnej kategorii, którą wymienia strategia rozwoju województwa jako istotny miernik jakości życia, nie mamy szansy na wybitność. Możemy co najwyżej w perspektywie kilkunastu lat osiągnąć status krajowego średniaka. Pamiętajmy jednak, że matematyka jest nieubłagana – nawet kilkuprocentowy wzrost w kategoriach gospodarczych, kulturowych i obywatelskich to potężna zmiana, która oznacza gruntowną niekiedy przebudowę całych społeczności.

Program przyspieszenia zatwierdzony przez samorząd województwa to odtrutka i szczepionka na wszelkie kryzysy, jakie mogą nas spotkać w przyszłości. Ten ambitny plan posługuje się hasłem „Człowiek w centrum uwagi”. Ducha humanizmu czuć zresztą w całym dokumencie – nie znajdziemy tutaj na przykład gorączkowych analiz, jak na przestrzeni lat kształtowało się nasze PKB. Jest za to prosty komunikat: musimy stać się mądrzejsi, bardziej otwarci i obywatelscy, uważniejsi i skupieni na potrzebach ludzi, którzy potrzebują naszej pomocy.

Ponad dwa miliony mieszkańców naszego regionu czeka do 2030 roku trudne, ale ciekawe wyzwanie.

Strategię województwa można znaleźć pod adresem: kujawsko-pomorskie.pl/35295-prace-nad-strategia-2030

Plebiscyt

Supermiasta i Superregiony 2040 to plebiscyt „Gazety Wyborczej”, w którym mieszkańcy mogą się wypowiedzieć na najważniejsze tematy dotyczące przyszłości województwa kujawsko-pomorskiego. Wskażą politykom i samorządowcom, co należałoby zmienić w naszym regionie aż do 2040 roku.

Do naszej dyskusji zapraszamy ludzi zainteresowanych gospodarką, społeczeństwem, ekologią, transportem, kulturą, edukacją i nauką. Czekamy na listy i opinie w tej sprawie, a do 6 kwietnia na adres: [email protected] można nadsyłać własne propozycje najważniejszych wyzwań dla naszego regionu. Na tej podstawie sformułujemy najistotniejsze zadania dla województwa, a nasi czytelnicy będą mogli zagłosować i wybrać zwycięską siódemkę. Głosowanie potrwa od 16 kwietnia do 3 maja, wyniki plebiscytu poznamy kilka dni później – 7 maja.

W pierwszej edycji naszego plebiscytu rozmawialiśmy o przeszłości. Z okazji 30-lecia pierwszych wyborów do rad gmin zapytaliśmy o największe osiągnięcia samorządów. Zaczęliśmy od dyskusji, potem przeprowadziliśmy głosowanie. Efekt przerósł nasze najśmielsze oczekiwania – nasi czytelnicy w całym kraju oddali 40 tys. głosów, wybierając projekty 30-lecia w 31 biorących udział w akcji miastach.

Pierwsze miejsce w głosowaniu na największy sukces samorządowy w Toruniu zyskał fakt, że Zespół Staromiejski znalazł się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Drugie miejsce zdobyło otwarcie mostu im. gen. Elżbiety Zawackiej, trzecie przypadło festiwalowi Bella Skyway Festival.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezydent Białegostoku zaprasza prezydentów Polski. Na otwarcie Muzeum Pamięci Sybiru
Następny artykułPowstaje Cyklostrada Dolnośląska