Rewolucja związana z AI trwa na dobre, ale Microsoft ma duży problem z Copilot. Jest on pokłosiem decyzji sprzed lat i nazywa się Windows 10.
Microsoft od ubiegłego roku stale integruje rozwiązania sztucznej inteligencji oraz uczenia maszynowego z systemem operacyjnym Windows 11. Gigant z Redmond ma bardzo dobre podstawy czerpiąc z rozwiązań dostarczanych przez Open AI, którego Microsoft jest dużym udziałowcem.
Rok po debiucie Copilota, który został już zintegrowany z większością usług firmy Microsoft czas na kolejny krok, a więc komputery dedykowane do wykorzystania z AI. W styczniu 2024 roku zaprezentowano certyfikację Copilot+ PC, a od czerwca 2024 roku w sklepach znajdują się nowe konstrukcje stworzone z myślą o nowym Windows 11 zdolnym do wykonywania operacji AI na urządzeniu.
Zobacz również:
Gigant z Redmond bardzo mocno stawia na sztuczną inteligencję co widać po pierwszej od lat zmianie układu klawiatury, do której dodano dedykowany przycisk pozwalający wywołać asystenta Copilot (duchowego spadkobiercę Cortany).
Przeważająca większość funkcji AI od Microsoft dostępna jest na komputerach z systemem operacyjnym Windows 11. Część rozwiązań pojawia się jedynie na modelach Copilot+PC, które posiadają jednostkę NPU o wydajności minimum 45 TOPS.
Nie zmienia to jednak faktu, że z większości funkcji AI użytkownicy Microsoftu nie skorzystają. Wszystko w związku z faktem, że największe udziały rynkowe w dalszym ciągu ma Windows 10, który zgodnie z polityką Microsoftu nie jest już aktywnie rozwijany i nie otrzymuje wszystkich funkcji AI.
Microsoft zapędził się w kozi róg
Jeszcze na początku 2021 roku Microsoft głosił, że Windows 10 to ostateczne wydanie Windowsa, które rozwijane będzie jako usługa. Nie minęło wiele czasu, a na rynku pojawił się Windows 11, który na dodatek znacząco podniósł wymagania systemowe, wprowadził kilka ograniczeń, których brakowało w Windows 10 (przynajmniej w pierwszej wersji 21H1) i borykał się z kilkoma chorobami wieku dziecięcego.
Chociaż aktualnie Windows 11 to dopracowany i nowoczesny system operacyjny to wielu użytkowników niechętnie patrzy na aktualizację przypominając sobie wydania Vista i 8/8.1, które do udanych nie należały. Windows 10 z 2015 roku przywrócił firmie Microsoft świetność i pozwolił powrócić na dobre tory. Widać to doskonale w statystykach udziału rynkowego poszczególnych wersji systemu operacyjnego Windows.
Windows 11 jest dostępny od 2021 roku, więc użytkownicy mieli mnóstwo czasu na migrację do najnowszego systemu operacyjnego Microsoftu. Pomimo tego wielu z nich wstrzymało się z aktualizacją swoich komputerów, a powody pozostania na Windows 10 są bardzo różne. Co kluczowe wiele organizacji celowo nie przesiada się na najnowszy system operacyjny od Microsoftu, co dodatkowo blokuje wzrost popularności Windowsa 11.
Według StatCounter, użytkownicy korzystający z Windows 10 nadal stanowią ponad 68% rynku komputerów PC w maju 2024 r., co jest ogromną liczbą w porównaniu do 27% udziału rynkowego Windows 11. Popularność poprzedniego wydania Windowsa oznacza, że miliony użytkowników nie korzystają z Copilota.
Komputery Copilot+ wymagają chipów NPU z możliwościami przetwarzania AI (tj. AI PC), co oznacza, że nawet komputery zakupione w zeszłym roku nie będą w stanie uruchomić wszystkich funkcji Copilota na urządzeniu. Aby upewnić się, że użytkownicy systemu Windows 10 (po hipotetycznej migracji do Windowsa 11) mogą skorzystać z funkcji AI, Microsoft będzie musiał znacząco wzmocnić swoje centra danych, aby sprostać zwiększonej ilości operacji związanych z przetwarzaniem AI.
Copilot może stać się kosztowną zabawką Microsoftu
Zgodnie z aktualnym przekazem marketingowym płynącym z Redmond, Copilot ma zakorzenić się w systemie operacyjnym Windows jak obecne od dziesiątek lat Menu Start. Aby tak się stało producent musi być gotowy na ogromne nakłady finansowe, które będzie musiał ponieść – od zapewnienia odpowiedniej infrastruktury serwerowej, wsparcia vendorów w produkcji nowych komputerów, przez rozwój Windowsa 11 o nowe funkcje AI, aż po najcięższy etap – informowanie oraz przekonywanie użytkowników o użyteczności Copilota i usług zbudowanych wokół niego.
Microsoft boi się udostępnić Copilot na Windows 10
Microsoft zakończył rozwój nowych funkcji Windowsa 10 wraz z wydaniem 22H2. Aktualnie firma wydaje jedynie łatki zabezpieczeń, które wydawane będą do końca przyszłego roku. Następnie Windows 10 wspierany będzie jedynie płatnie. Microsoft boi się udostępnić funkcje Copilot na Windows 10 (można z nich korzystać poprzez przeglądarkę), aby nie zachęcać dodatkowo użytkowników do pozostania z Windowsem 10.
Z drugiej strony udostępnienie okrojonej wersji Copilot i oswojenie z nią użytkowników ułatwiłoby firmie Microsoft nakłonienie części z nich do przejścia na system operacyjny Windows 11, aby w pełni wykorzystać możliwości sztucznej inteligencji – nawet na sprzęcie bez wbudowanego NPU, a więc przetwarzając dane na serwerach Microsoft. W dzisiejszych czasach to właśnie te dane będą krytyczne dla gigantów technologicznych, a Microsoft w chwili obecnej zdaje się tego nie dostrzegać. Czy firma z Redmond nie prześpi kluczowego momentu? Tego dowiemy się w następnych miesiącach. Początek był obiecujący, ale aktualnie wszystko wskazuje na lekką zadyszkę Microsoftu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS