A A+ A++

– Miał taki charakter wojownika, walczaka – wspomina Kazimierz Moskal. – To typ lidera. W każdym roczniku był kapitanem – dodaje Dariusz Adamczuk. Teraz przed Sebastianem Kowalczykiem kolejny test – musi przekonać do siebie Paulo Sousę.

Bartłomiej Bukowski

Bartłomiej Bukowski


WP SportoweFakty
/ Mateusz Czarnecki
/ Na zdjęciu: Sebastian Kowalczyk

Już obecność gracza Pogoni Szczecin w szerokiej kadrze na mecze eliminacji MŚ 2022 z Węgrami, Andorą i Anglią była zaskoczeniem. W powszechnej opinii, miał nie przetrwać dalszej selekcji, tymczasem Sebastian Kowalczyk zjawił się na zgrupowaniu i może niespodziewanie zadebiutować w drużynie narodowej. Paulo Sousa zobaczył w filigranowym (169 cm) pomocniku coś, czego nie widzieli inni.

– To gracz, który z mojego punktu widzenia jest jedynym [spośród powołanych], który w krótkim czasie i na małej przestrzeni może odmienić sytuację. Będą takie momenty w grze, kiedy jego umiejętności będą potrzebne. Zwłaszcza przeciwko Andorze. To zawodnik, który może dużo dać w pewnych etapach meczów – tłumaczy selekcjoner.

Jego opinię potwierdzają statystyki. Kowalczyk to drugi najchętniej dryblujący piłkarz w PKO Ekstraklasie. Podjął 125 prób minięcia rywala, częściej w drybling wchodzi tylko Luquinhas z Legii Warszawa (162).

ZOBACZ WIDEO: Niepokojące słowa byłego prezesa PZPN przed meczami reprezentacji Polski. “Od razu skaczą na głęboką wodę”

Powołanie dla Kowalczyka może jednak dziwić tym bardziej, że 22-latek nie błyszczy w tym sezonie liczbami. W 21 ligowych meczach strzelił dwa gole, a asystował tylko przy jednym. Jak jednak tłumaczy nam Radosław Majdan, ekspert Canal+ i były reprezentant Polski, należy na to spojrzeć szerzej. 

– Trzeba pamiętać, że po pierwsze przywiązanie do pozycji jest bardzo płynne w Pogoni. Poza tym w ogóle strzela ona mało bramek. Tam żaden z zawodników nie wyróżnia się jeżeli chodzi o dorobek bramkowy. W Pogoni bramki i asysty rozkładają się na cały zespół. Brakuje tam też typowego napastnika, który by te podania wykorzystywał. Styl gry Pogoni polega na tym, że także napastnik schodzi do drugiej linii. Może byłoby inaczej, gdyby grał tam np. Pekhart, czyli klasyczna “9” czekająca na dośrodkowania – mówi nasz rozmówca. 

Zadziorna bestia

Kowalczyk od początku kariery związany jest ze swoim rodzinnym miastem. Pierwsze kroki w piłce stawiał w Salosie Szczecin, z którego w wieku 14 lat przeniósł się do Akademii Pogoni Szczecin. 

– Sebastian przede wszystkim ma świetny charakter i bardzo dobrą technikę. Miał to od samego początku, odkąd go znam, a poznałem go gdy miał 8-9 lat – wspomina Dariusz Adamczuk, prezes Akademii szczecińskiego klubu. 

– Jest bardzo ambitny, nigdy się nie poddaje. To typ lidera. W każdym roczniku, w którym był, czy to w Salosie czy w Pogoni był kapitanem – dodaje nasz rozmówca. 

Charakter to też coś, na co zwraca uwagę Kazimierz Moskal. To właśnie dzisiejszy trener Zagłębia Sosnowiec, gdy w sezonie 2016/2017 prowadził Pogoń, jako pierwszy dał szansę Kowalczykowi w Ekstraklasie.

– Miał taki charakter wojownika, walczaka. Był też trochę krnąbrny, gdy był w swojej grupie rówieśników, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Miał cechy by być liderem, przywódcą – wspomina Moskal. 

– Pomimo tego, że miał słabe warunki fizyczne i dopiero gdzieś tam wchodził do drużyny, to był bardzo ambitny. Był bardzo zadziorny, nie odstawiał nogi, nie unikał walki ciało w ciało. Tego się absolutnie nie bał, nie pozwalał sobie w kaszę dmuchać, jeżeli przeciwnik atakował mocniej. Taka “zadziorna bestia” bym powiedział – dodaje szkoleniowiec. 

Siłą słabość konkurencji

Aktualnie pozycja skrzydłowych to jeden z największych kłopotów w kadrze. Kamil Grosicki, do tej pory etatowy reprezentant, od dłuższego czasu nie gra w klubie i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Podobnie sprawa ma się z Przemysławem Płachetą, który stracił miejsce w składzie Norwich City. Przemysław Frankowski czy Damian Kądzior w ogóle nie dostali powołań. Tak naprawdę aktualnie jedynym grającym regularnie skrzydłowym w kadrze pozostaje Kamil Jóźwiak.

To może być największa siła Kowalczyka. Jeżeli zaprezentuje się dostatecznie dobrze, być może, w obliczu posuchy na jego pozycji, na dłużej wskoczy do kadry. 

– To młody zawodnik, który wciąż się rozwija. Podobno jest bardzo pracowity, to jest jego olbrzymia zaleta. Przede wszystkim jednak jest skrzydłowym. Nasze najlepsze mecze reprezentacji były z szybkimi skrzydłami, z Kamilem Grosickim czy Kubą Błaszczykowskim. Natomiast teraz tej szybkości na skrzydłach nie mamy już takiej jak kiedyś, więc trener szuka, przypatruje się różnym rozwiązaniom – komentuje Majdan. 

– Sebastian Kowalczyk jest przebojowy, ale jest także bardzo elastycznym zawodnikiem. Może grać na lewym skrzydle, na prawym, schodzić też z lewego skrzydła do środka. Zresztą tak ustawia Pogoń trener Kosta Runjaić, z płynnością w drugiej linii. Kowalczyk dobrze się wpisuje w tę filozofię, jest inteligentnym piłkarzem. Jeżeli ma swój dzień to potrafi zrobić przewagę z piłką, czy to jeżeli chodzi o drybling w pełnym biegu, czy też niezłe dośrodkowanie – dodaje ekspert. 

– Na pewno Sebastian potrafi grać na małej przestrzeni. Ma bardzo dobrą technikę i dużą wydolność, to są te rzeczy, które w otoczeniu dobrych zawodników na pewno mogą go wyróżniać – komentuje natomiast Dariusz Adamczuk. 

Najzdolniejszy w roczniku 

Kowalczyk, pomimo dość młodego wieku, może się już pochwalić ponad setką gier w Ekstraklasie. Debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczył jako 18-latek. 1 kwietnia 2017 roku wszedł na końcówkę meczu z Legią. Jak podkreśla Kazimierz Moskal, od początku wyróżniał się na tle rówieśników. 

– Był to najbardziej wyróżniający się z chłopak spośród młodych zawodników. Pogoń ma całkiem nieźle funkcjonującą akademię. Stąd były i nadal są plany, by wprowadzać swoich zawodników, jak choćby teraz, także powołany, Kozłowski. Na tamten czas, gdy ja byłem w Szczecinie, tym najbardziej uzdolnionym spośród młodych był bez wątpienia Sebastian Kowalczyk – komentuje trener. 

– Pomimo swoich warunków fizycznych bardzo dobrze operował piłką. Szukaliśmy takich zawodników, którzy piłkarsko dadzą radę i będą uniwersalni.  Sebastian tak naprawdę mógł grać na wielu różnych pozycjach – dodaje Moskal. 

Czy jednak Kowalczyk od początku przejawiał potencjał na miarę przyszłego kadrowicza? 

– Teraz łatwo byłoby to powiedzieć, że “tak, tak, widzieliśmy od razu”. Znałem wielu nawet lepszych, bardziej utalentowanych zawodników w jego wieku, którzy później nie zrobili kariery z różnych powodów. Na tym to jednak polega, że szuka się tych najbardziej uzdolnionych, tylko że do tego trzeba mieć  też charakter, a Sebastian moim zdaniem go ma. Później w dużej mierze to zależy od niego samego jak ten talent rozwinie – podkreśla szkoleniowiec.  

Czy teraz ten charakter wystarczy, by utrzymać się w kadrze? – Ja jestem ciekawy tego powołania. Uważam, że dlaczego nie. Przede wszystkim na korzyść Kowalczyka przemawia wiek. Jest jeszcze młody i cały czas się rozwija. Być może to będzie taki znaczący krok w jego karierze, choć być nie musi. Zobaczymy – podsumowuje Majdan. 

Dotychczas w Ekstraklasie zagrał 96 razy, strzelił 6 goli i dołożył 9 asyst. 

Czytaj także:
– Andrea Pirlo nie może spać spokojnie. W tych meczach musi udowodnić swoją wartość
– Pierwszy trening i już niespodzianka. Szykuje się rewolucja w reprezentacji

Czy Sebastian Kowalczyk zasłużył na powołanie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki


Skomentuj

2

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty


Komentarze (2)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJeden test za darmo dla zatrudnionych w Brandenburgii. Także w punktach obsługiwanych przez Brandmed
Następny artykułOdszedł z pracy. Ostatnią wypłatę dostał w monetach pokrytych… olejem