Enerhodar powstał w 1970 roku wraz z budową Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Dziś miejscowość liczy nieco ponad 50 tysięcy mieszkańców. Rosjanie podeszli pod miasto 28 lutego, ogłaszając, że je zdobyli. Doniesienia z Moskwy zdementował burmistrz miasta, Dymitrij Orłow, publikując jednocześnie nagrania z drogi dojazdowej, którą zablokowali cywile.
Pierwszego marca zostało zamknięte okrążenie i Rosjanie rozpoczęli ostrzał miasta. Nie atakowano celów wojskowych, bo takich w mieście nie ma. Pociski spadły na osiedle mieszkaniowe. Spłonął jeden z budynków liceum, uszkodzone zostały budynki administracyjne na terenie elektrowni atomowej. Mieszkańcy cały czas blokowali Rosjanom drogę do miasta. Ciężarówkami i swoimi ciałami. Protestujący mieli ze sobą ukraińskie flagi. W końcu Rosjanie otworzyli ogień do cywilów. Orłow poinformował, że ranne zostały dwie osoby.
Czytaj także: Rosyjski naukowiec: To piekło nie może trwać długo. Rosja tego nie wytrzyma
Kolejne pociski spadły na teren elektrowni atomowej. Miał zostać uszkodzony budynek reaktora numer jeden. Zapalił się także budynek administracyjny. Rosjanie, gdy dotarli do elektrowni, zabronili strażakom gaszenia go. Znów padły strzały w kierunku cywilów. Rosjanie zdobyli miasto i elektrownię. Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej nie nastąpiły żadne zmiany w poziomach promieniowania. Nad elektrownią nadal unosi się dym. Według najnowszych doniesień pożary zostały ugaszone.
Udana kontrofensywa
Na północy kraju agresorom idzie już znacznie gorzej. Ukraińcy przeprowadzili kolejną udaną kontrofensywę, rozbijając rosyjską kolumnę. Ukraińskie uderzenie wbiło się klinem na linii wsi Rozważów – Iwanków rozdzielając wojska napastnika. Kolejne dwie grupy, atakujące od Jurowa i Zahalców, zamknęły w kotle Rosjan walczących w Worzeli, Kławdujewie Tarasowym i Hostomelu. Wszystkie miejscowości są w znaczniej mierze zniszczone przez rosyjską artylerię.
Według ukraińskiego komunikatu, dwie batalionowe grupy bojowe z rosyjskiego 423. Jampolskiego Pułku Strzelców Zmotoryzowanych z Naro-Fomińska, wchodzącego w skład 4. Dywizji Pancernej, straciły ponad 300 żołnierzy. Większość zabitych stanowili poborowi.
Ukraińscy żołnierze odbili Buczę, nad którą znów załopotała niebiesko-żółta flaga. Kontruderzenie odrzuciło atakujących także spod miasta Irpień, które zostało niemal zrównane z ziemią przez artylerię.
Czytaj także: Ukraińcy kontratakują, Rosjanie nie radzą sobie pod Kijowem. Na innych odcinkach frontu są w lepszej sytuacji
Rosjanie nadal nie nauczyli się walczyć w terenie zurbanizowanym. Działają małymi grupami, które są szybko otaczane i likwidowane. Rozbijane są zwłaszcza jednostki wojsk powietrznodesantowych i kompanii rozpoznania. Zawodzi zarówno łączność, brakuje bezzałogowych środków rozpoznawczych. Rosjanie działają po omacku, a grupy złożone głównie z poborowych są szybko likwidowane przez Ukraińców.
Łamanie prawa międzynarodowego
Kuleje też rosyjska logistyka. Brakuje amunicji, paliwa i jedzenia. Rosyjscy jeńcy mówią, że żywią się jedynie suchym prowiantem. I to zwykle tym, który sami zdobędą. Ukraińskie bezzałogowe statki powietrzne polują z kolei na cysterny, co zmusiło Rosjan do kamuflowania ich, jako zwykłe ciężarówki. Posunęli się jednak dalej.
Na wschodzie Ukrainy żołnierze obrony terytorialnej znaleźli porzucony pojazd z oznaczeniem Czerwonego Krzyża, który po dach załadowany był amunicją artyleryjską. Takie postępowanie jest niezgodne z prawem międzynarodowym i konwencjami, regulującymi zasady prowadzenia działań wojennych. Pojazdy oznaczone znakiem Czerwonego Krzyża powinny być neutralne i pod żadnym pozorem nie mogą transportować broni ani amunicji.
Nie jest to jedyny przykład łamania przez Rosjan prawa międzynarodowego. Abstrahując od ostrzału budynków mieszkalnych i centrów handlowych, co już stało się niemal codziennością, to Rosjanie starają się złamać ducha walki obrońców w haniebny sposób. W otoczonym Mariupolu odcięli dopływ bieżącej wody i gazu. Nie pracuje też miejska elektrociepłownia. Mieszkańcy pozostali bez ogrzewania, gdy na zewnątrz temperatura waha się od -6 st. C w nocy do 3 st. C w dzień. W mieście zaczyna brakować pożywienia.
Zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym „działania wojenne powinny być prowadzone przeciwko siłom zbrojnym przeciwnika. Rosjanie jednak za nic mają te zasady. Coraz więcej cywilów terroryzowanych jest przez napastników. Ukrainie grozi katastrofa humanitarna.
Czytaj także: I znowu Gruz 200. Brutalny kanał ma pokazać Rosjanom, jak kończą ich żołnierze na Ukrainie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS