A A+ A++

cu

Problem jest realny. Trudno sobie wyobrazić ze miasto ma prowadzić gastronomię. Sprzedaż oczywiście nie wchodzi w rachubę. Przetarg jest jakimś rozwiązaniem choć szczególnie w przypadku Jordanowki należałoby wziąć pod uwagę potencjał kulturalny. Nikt przecież nie chce tam Żabki lub PizzyHut. Aby nie powtórzyła się sytuacja z poprzednim najemca (nieprzyjemny typ) warto by zawrzeć taka umowę która dawałaby miastu wgląd w prowadzona tam działalność kulturalna/ oświatowa/ naukowa. W przypadku gdyby stawała się przykrywka do zwykłego biznesu (z pewnością taka pokusa się pojawi), żegnamy najemcę i robimy nowy przetarg. Kwestia sformułowania umowy, by to miasto było rozgrywającym.

już oceniałe(a)ś

a-i

Żadne fundacje, pozbyć się telewizorni miejskich i zająć się tymi przybytkami.

już oceniałe(a)ś

Eliasz

Lubię takie oddawanie fundacji bez przetargu… Czyli córka pogadała z miastem i…już jest lokal 🙂 Jest tyle NGOsów, które potrzebują lokali. Pewnie nie mają tak znanych patronów, może mniej znajomości, ale potrzeby równie duże, a może i większe.

już oceniałe(a)ś

stoczek

Radny Wantuch coś cienko śpiewa ostatnio.

już oceniałe(a)ś

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPaulini zaczęli rozbiórkę “szkieletora”. Przez lata straszył pod Jasną Górą
Następny artykułЗСУ відбили понад 60 атак ворога: що відбувається на фронті