Nocny trening zorganizował Zryw Parzymiechy dla biegaczy, maszerujących z kijkami i rowerzystów. Przed jego rozpoczęciem o swojej pasji opowiadał Ireneusz Szymocha – cyklista, który na rowerze odwiedził już 36 europejskich krajów. Wyjaśniał m.in. jak zaczęła się jego przygoda z dwoma kółkami.
Mając 35 lat, byłem człowiekiem otyłym, 116 kg. Początki jakichś chorób. Generalnie mi to pasowało, totalny leń. Córka przez wiele lat mi powtarzała: „Tatuś, masz brzuch jak galareta. Mógłbyś coś z tym zrobić. Inni tatusiowie wyglądają inaczej”. I pewnego dnia, pamiętam, 4 marca 2007 rok, niedziela, powiedziałem: „Biorę się za siebie”. Wziąłem dres, ubrałem się, przebiegłem… Przepraszam, to był marszobieg, 400 m. Padłem. Myślałem, że nie wrócę do domu. Stwierdziłem, że biegać się nie da przy tej masie, ale pożyczyłem rower od mamy. Zacząłem jeździć. Okazało się, że jest ciężko, ale lżej. Regularnie zacząłem jeździć. Do tego doszła dieta, brzuszki, pompki. Po 7 miesiącach byłem lżejszy o 39 kg. Finalnie schudłem ponad 50 kg. To jest zasługa mojej córki, która mnie do tego zmotywowała – mówił Ireneusz Szymocha. Spotkanie odbyło się w Ranczo Zagata, skąd uczestnicy treningu ruszyli w trasę. Dodajmy, że Szymocha już wkrótce zaczyna kolejną wyprawę. Tym razem odwiedzi m.in. Andorę i Włochy.
Rozmowę z Ireneuszem Szymochą znajdziecie tutaj.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS