A A+ A++

W 45. minucie Bartosz Salamon, po tym jak zupełnie nieatakowany wpakował piłkę do własnej bramki, padł na murawę i schował twarz w dłoniach. Leżał tak przez kilka chwil. To obraz Lecha nie tylko w hitowym starciu z Legią, który miał kolosalne znaczenie w walce o europejskie puchary, ale całego sezonu, w trakcie którego kibice z Poznania wielokrotnie mogli reagować podobną rozpaczą na grę swojego zespołu. Gdy gospodarze schodzili na przerwę z wynikiem 0:2, pozostało jedynie pytanie z trybun – “Co wy robicie? Kolejorz co wy robicie?”. 

Zobacz wideo Sceny w trakcie finału Pucharu Polski! Wisła Kraków i Pogoń Szczecin w akcji

Kibice Lecha przewidzieli katastrofę. Nie tylko Salamon nie mógł uwierzyć

Można zażartować, że działacze Lecha wiedzieli, co robią, uruchamiając otwartą sprzedaż na hitowe spotkanie z Legią kilka tygodni temu, gdy “Kolejorz” pokonał u siebie 1:0 Pogoń i był obok Jagiellonii głównym kandydatem do mistrzostwa Polski. Potem jednak przyszły mecze z dołem tabeli, w których podopieczni Mariusza Rumaka ulegali 1:2 beniaminkom z Niepołomic i Chorzowa. 

Po kilku dniach wejściówki się wyprzedały, ale wówczas mało kto spodziewał się, że w niedzielę blisko 40 tysięcy fanów Lecha przywita swoją drużynę wielką kartoniadą, tworzącą napis “WSTYD”. “Kocioł” – trybuna najzagorzalszych kibiców z Poznania – przygotowała także transparenty, uderzające w piłkarzy oraz zarząd klubu: “Ch***owy trener nie usprawiedliwia braku ambicji i walki – zap***lać” i “Rutek. Klimczak. Rząsa – zakład utylizacji marzeń”. 

Jeśli negatywny przekaz emocji trybun miał zmobilizować graczy gospodarzy do większego zaangażowania, to pierwszy kwadrans starcia z Legią należy dopisać do długiej listy wstydu tego sezonu, którą kibice mogą aktualizować w zasadzie co tydzień. Znajdują się już na niej m.in. porażki w Trnawie w eliminacjach europejskich pucharach, czy blamaże w Szczecinie oraz Częstochowie, gdzie poznaniacy przegrywali kilkoma bramkami. Mająca duże problemy kadrowe Legia, która w poprzedniej kolejce uległa 0:3 u siebie z Radomiakiem, od początku narzuciła swoje warunki. Pokazała charakter i zaangażowanie, czyli cechy w Poznaniu dawno niewidziane. W niedzielę nie musiała robić nic więcej, aby wywieźć trzy punkty.

Lechici lekceważyli kolejne sygnały ostrzegawcze. Najpierw do siatki trafił Paweł Wszołek, ale gospodarzy uratował system VAR, który dopatrzył się faulu Macieja Rosołka kilka sekund wcześniej. Potem rzut karny wykonywany przez Josue obronił Bartosz Mrozek, ale pierwszy kwadrans spotkania zakończył się kuriozalnym golem samobójczym Mihy Blazicia. Jeszcze bardziej efektownym “swojakiem” pół godziny później popisał się Bartosz Salamon.

Mariusz Rumak na praktycznie każdej konferencji prasowej opowiada o konieczności poprawy sfery mentalnej swojej drużyny, ale można odnieść wrażenie, że z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej. Nic nie zmieniło nawet zakomunikowanie drużynie, że Rumak po sezonie ustąpi ze stanowiska. Trener u zawodników nie ma żadnego autorytetu, a symptomatyczna była sytuacja w drugiej połowie, gdy nastąpiła przerwa w grze w wyniku zadymienia po odpaleniu rac przez kibiców gości. Zawodnicy obu drużyn zeszli w pobliże ławki rezerwowych. Legioniści ustawili się w kółko i wysłuchiwali uwag Goncalo Feio. Natomiast piłkarze “Kolejorza” rozmawiali między sobą, a Mariusz Rumak postawił jedynie na przekazanie indywidualnych wskazówek Eliasowi Anderssonowi. 

“Mamy ku**a dosyć” w wersji demo. Kibice pokazali co myślą o tym sezonie

Na boisku nic się nie zmieniało. Wciąż Lech nie stwarzał praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką Kacpra Tobiasza, więc do akcji wkroczyli kibice. “Rząsa! Co? Ty ku***!”, “Rutkowski! Co? Wypie***aj!”, “Dość pośmiewiska wypi***jcie z boiska!” – zaintonowane z trybun, gdzie przez cały mecz prowadzony był doping, choć w drugiej połowie były to głównie inwektywy w kierunku piłkarzy władz klubu. Zmieniło się to dopiero po pięknej bramce Joela Pereiry w 83. minucie.

Poprzedzone zostało to jednak skandalicznymi obrazkami, gdy na murawę stadionu przy ulicy Bułgarskiej 17 wylądowało kilkanaście rac. Momentalnie przypominały się obrazki z finału Pucharu Polski na Stadionie Narodowym z 2016 roku czy starcie w Poznaniu z Legią dwa lata później, gdy mecz zakończył się walkowerem na skutek zachowania kibiców Lecha, który wtargnęli na murawę z hasłem “Mamy ku**a dosyć”. Na szczęście tym razem sytuację dość szybko udało się załagodzić. 

Zdecydowanie dłużej będzie trwała irytacja i frustracja fanów w stolicy Wielkopolski, gdyż na dwie kolejki przed końcem sezonu “Kolejorz” stracił miejsce na podium. Fani Lecha wciąż nie mogą pogodzić się z niewykorzystaną szansą na mistrzostwo Polski, ale porażką 1:2 z Legią mocno skomplikowali sobie sytuację w kontekście gry w eliminacjach europejskich pucharach w przyszłym sezonie, a to będzie prawdziwa klęska, po której oczekiwane będą radykale kroki. Nie tylko w postaci zmiany trenera. Piłkarzy Lecha po raz kolejny pożegnali stojący tyłem do murawy kibice, lecz tym razem nie było to słynne “Let’s do the Poznań”, a znak, że godzą się na taką postawę drużyny. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTam grasują kieszonkowcy. Polskie miasto w niechlubnym rankingu
Następny artykułMakabryczna zbrodnia w Małopolsce. Nowe informacje w sprawie matki. Prokuratura ma hipotezę