A A+ A++

Bywają takie kolejki, gdy wrzucamy sobie w folder ze stop-klatkami dziesięć sytuacji i orientujemy się, że nawet nie jesteśmy w połowie przeanalizowanych meczów. Ale 24. seria gier była bodaj najspokojniejsza pod tym względem w całym sezonie. Być może nawet w kilku ostatnich latach. Gdybyśmy się uparli, to nie przyglądalibyśmy się szerzej żadnej sytuacji.

Niemniej coś tam sobie – tak nawet dla higieny i własnego spokoju – wybraliśmy.

Czy Adam Frączczak powinien wylecieć z boiska za ten atak?

Gdyby zawodnik Pogoni atakowałby dwiema uniesionymi nogami i w obie nogi rywala trafiłby korkami, to nie mielibyśmy wątpliwości, że powinien zjechać do bazy z wykluczeniem. Ale na szczęście swoje – i przede wszystkim przeciwnika – trafia tylko prawą nogą. No i trafia w stopę. Gdyby atak był na wysokości stawu skokowego lub ponad nim – wówczas też byłaby tu obligatoryjna czerwona kartka. Atak brzydki, na kartkę, ale tylko żółtą.

A czy Stali należał się rzut karny?

Jeśli spojrzymy tylko na tę powtórkę wślizgu Kupczaka w nogi Prokicia, to sprawa wydaje się jasna. Trafia, podcina, nie zagrywa piłki – wapno.

Ale jest jeszcze powtórka z innej kamery.

No i tu już widzimy, że Prokić kładzie się na ziemię zanim jeszcze Kupczak go trafił. Ponadto sytuacja wygląda też tak, że Kupczak robi wślizg równolegle do biegu Prokicia – jakby chciał blokować wrzutkę. Ten jednak nie decyduje się na dośrodkowanie tylko… robi jakąś dziwną zastawkę w miejsce, w które sunie pomocnik Warty. Więcej tutaj wymuszania karnego niż faktycznie faulu. Bez karnego, słuszna decyzja.

Moglibyśmy jeszcze na siłę zastanowić się, czy w meczu Warty powinien być rzut karny dla Legii za zagranie piłki ręką przez Satkę. Ale ta sytuacja jest kompletnie oczywista – nie ma mowy o wapnie, ręka jest w obrysie ciała, zagra z bliskiej odległości, ręka ułożona naturalnie.

Zatem widzicie – jak jest dobrze, to potrafimy pochwalić. Ostatnio chwaliliśmy sędziego Sylwestrzaka, dzisiaj chwalimy wszystkich sędziów, bo przebrnęli przez tę kolejkę bez błędów. Aha, no i chwalimy też sędziego Frankowskiego, bo został wrzucony na minę. Ale mecz Lecha z Legią poprowadził bardzo dobrze.

Co tam w samej tabeli? Legia zaraz będzie mistrzem, a Wisła Kraków kręci się wokół pucharów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSeniorzy będą pod lepszą opieką
Następny artykuł„Ronaldo nigdy nie będzie liderem”