To pierwszy prezentownik, jaki chciałabym Wam zaprezentować przed tegorocznymi świętami. Znajdziecie w nim produkty, które bardzo chciałam Wam polecić, ale nie pasowały mi do żadnej innej kategorii prezentowej. A nie wyobrażam sobie, żeby mogło ich zabraknąć w prezentownikach. Tym bardziej, że część z nich już widzieliście u mnie i wiecie, jak bardzo je lubię. To takie propozycje prezentowe, które polecam Wam wszystkim w ciemno.
Mata Pranamat ECO
Idealna propozycja dla każdego. Nie ważne, czy szukacie prezentu dla męża, żony, przyjaciółki, mamy czy dziadka. Serio. Mata Pranamat ECO sprawdzi się we wszystkich tych przypadkach. To jeden z najlepszych prezentów, jakie sama sobie zrobiłam. Mata usuwa napięcie mięśni, rozluźnia, poprawia krążenie, pomaga wyeliminować bóle pleców i skurcze. Podobno poduszka pomaga również przy migrenach (ja nie mam, więc tego nie sprawdziłam). Poza tym zauważyłam na sobie, że pranamat ma wpływ na dobry sen i dodaje mi energii do działania. Więcej o niej pisałam tutaj – Gdy przestał działać mój kod rabatowy, pytaliście, czy przed świętami też uda mi się załatwić. No i udało się.
Podczas składania zamówienia wpiszcie kod: wiola – da on Wam 30% zniżki na zestawy i 20% na matę albo poduszkę. Kod działa do 22 listopada. Często, gdy pokazuję pranamat, piszecie do mnie, że mata jest droga, że boicie się zainwestować, że nie macie takiej gotówki itp. To tak tylko podpowiem, że matę możecie przetestować w domu przez 30 dni. A jak się nie sprawdzi, to po prostu ją odsyłacie a Pranamat zwraca pieniądze. Choć wątpię, żebyście się w niej nie zakochali. Poza tym płatność możecie rozłożyć na raty. Z tego co widziałam, to można to zrobić za pomocą płatności DotPay i PayPo ale lepiej zapytajcie ich o szczegóły. 🙂
Matę kupicie tutaj –
Termometr Visiofocus (06400)
O tym termometrze już Wam pisałam we wpisie Czemu termometr w prezentowniku? Bo nie ma osoby, która nie potrzebowałaby termometru. A tak naprawdę niewiele osób ma w swojej apteczce termometr, który podawałby prawidłową wartość lub chociaż pomiary w niewielkich odstępach czasu nie różniłyby się o cały stopień. Ja do niedawna ufałam tylko termometrowi rtęciowemu, mimo że bezdotykowych mieliśmy wiele – co możecie zobaczyć w podlinkowanym wpisie. Niestety, rtęciowy się zepsuł (rtęć rozlała się na cały pasek). Jeżeli też macie takie doświadczenia z termometrami, to zainteresujcie się Visiofocusem. Ten termometr zawsze mierzy prawidłowo.
Ja nie lubię niepraktycznych prezentów. Większość oddaję. Gdyby ktoś kupił mi taki termoemtr, byłabym zachwycona. Myślę, że większość osób ma podobne podejście. Dlatego nie szukajcie na siłę wymyślnych prezentów. Zresztą takich nie znajdziecie w tym wpisie. Jeżeli ktoś z Waszych bliskich nie ma dobrego termoemtru, to przypominam, że wciąż działa moja zniżka. Termometr Visiofocus (06400) w sklepach kosztuje 319 zł (praktycznie wszędzie). Z moją zniżką możecie kupić go za 280 zł. Wystarczy, że napiszecie na adres w temacie wiadomości wpisując Matka Wariatka – Visiofocus.
Czytnik Inkbook
O czytniku również już Wam pisałam we wpisie o . Mam czytnik Inkbook, który jest niedrogi w porównaniu z innymi czytnikami, a przyznaję, że naprawdę nie potrzebuję więcej. Jest mały, lekki, bateria trzyma dosyć długo. Mi to w zupełności wystarczy. Kiedyś taszczyłam ze sobą góry książek na wakacje, teraz zabieram po prostu Inkbook, który mieści się nawet w małej torebce. Wiem, że miłośnicy książek bronią się przed czytnikami, kochają papier. Ja również jestem świrem książkowym i uważałam, że książka powinna być tylko papierowa. Zmieniłam zdanie, gdy dostałam czytnik. Jeżeli osoba, dla której szukacie prezentu, ma już czytnik, polecam w ramach prezentu wykupić jej pakiet na Legimi albo wybrać któryś z planów na Empik Premium (daje nie tylko darmowy dostęp do audiobooków i ebooków, ale również przeróżne zniżki i ciekawe oferty dla klubowiczów).
Inkbook możecie kupić tutaj –
Słuchawki
Nie chcę Was namawiać na konkretną firmę, jednak jeżeli kupujecie prezent osobie, której mogą przydać się słuchawki, to warto zainwestować w lepszą markę. Ja rok temu kupiłam Grześkowi słuchawki marki AKG (model N60NC Bluetooth ANC). Właśnie sprawdziłam ich cenę i okazało się, że teraz są 400 zł droższe niż były rok temu. Zakup był konsultowany z osobą, która zna się na nagłośnieniu. Zawsze wybierając nieco droższy prezent, staram się go skonsultować z osobą, która zna się na podobnych sprzętach. Grzesiek potrzebuje słuchawek głównie do pracy. On pracując musi słuchać muzyki, odcina się od świata zewnętrznego. I te słuchawki mają właśnie doskonałą izolację od dźwięków z otoczenia. Z kolei ja nienawidzę pracować przy muzyce. Nic nie może śpiewać, grać, gadać. Potrzebuję kompletnej ciszy, żeby móc się skupić. Z racji tego, że pracujemy razem, w domu, te słuchawki są idealnym rozwiązaniem, żebyśmy się nie pozabijali. 🙂 Ja słuchawek używam głównie do słuchania audiobooków. Gdy słucham audiobooków, to świat może dla mnie nie istnieć.
Jak już jesteśmy przy słuchawkach, to polecam komuś bliskiemu wykupić konto w aplikacji Audioteka (do słuchania audiobooków) albo Spotify (do słuchania muzyki). Ja i myślę, że większość moich znajomych, bardzo ucieszylibyśmy się z takiego prezentu.
Filtr do wody
Filtr do wody mamy w domu chyba od ponad 2 lat (a może ponad trzech?). W domu pijemy tylko wodę z kranu. I nie, u nas nie da się pić wody bez filtra. Mieszkamy na wsi, gdzie są stare rury wodociągowe, do wody dostają się nawozy z pól, zanieczyszczenia z szamb. Woda jest beznadziejnej jakości. U osób, które nie mają filtrów, często leci żółta woda. Woda, która trafia do domu podłączona jest pod filtr uv i pod zmiękczacz, więc w całym domu mamy wodę zmiękczoną i bez bakterii, z którymi radzi sobie filtr uv. Dodatkowo w kuchni mamy podłączony dodatkowy filtr do wody pitnej. I to jest prawdziwy hit. Każdy, kto pije u nas wodę, pyta nas o filtr. Jest naprawdę bardzo smaczna. A musicie wiedzieć, że ja nie wypiję każdej wody. Moi rodzice kupują wodę w baniakach (do dystrybutorów) – mają ten sam wodociąg co my i też nie mogą po prostu pić wody z kranu. Ja nie napiję się z tego baniaka, ponieważ ma dziwny zapach. Nie wiem, czy to kwestia przechowywania w tych butlach, ale zapach dla mnie jest nie do zniesienia.
Filtr, który mamy, to chyba ten – . Dodatkowo mamy do niego wkładkę Redox. Co pół roku przyjeżdża pan serwisant, żeby oczyścić filtr i uzupełnić wszystkie składniki odpowiadające za działanie filtra. Tak teraz pomyślałam o tym, że niedawno pisałam tekst o tym, co robimy, żeby nasze dzieci były zdrowe, a zapomniałam wspomnieć o filtrze. Filtracja wody ma duże znaczenie przy alergiach pokarmowych i skórnych. Według badań dzieje się tak dlatego, że woda filtrowana i naturalnie mineralizowana ma działanie detoksykujące i wzmacnia system immunologiczny (przez fakt bycia łatwo przyswajalną, zasadową, no i czystą). Z kolei zwykła woda jest rozpuszczalnikiem dla alergenów, w tym także tych trudnych do namierzenia (metale, chlorki, fluorki). Z kolei jeżeli szukacie prezentu dla kogoś, kto ma problemy skórne, alergie itp., to bardzo polecam filtr prysznicowy. To podobno hit firmy Fit Aqua – .
Kocyk
Jestem człowiekiem-kocem. Najchętniej w ogóle nie wychodziłabym spod koca. A gdy przychodzi zima, mam ochotę doszyć rękawy i nogawki do koca i nigdzie się bez niego nie ruszać. Koc to rzecz, która zawsze się przydaje. Ostatnio nawet kupiłam 10 koców, żeby móc robić ogniska ze znajomymi w zimne, jesienno-zimowe wieczory. Ostatnio trafiłam na koce wełniane marki White Pocket. Piękne, klasyczne, minimalistyczne. Będą pasowały do każdego wnętrza i rozgrzeją na pewno każdego zmarzlucha. Kochałabym miłością bezgraniczną. Warto przyjrzeć się tez pościelom White Pocket.
Koce i pościele tutaj –
Karnet na jogę
Ten prezent może Wam się wydać nieco kontrowersyjny. Bo jako że poprzednie były bardzo uniwersalne, tak joga nie każdemu może się spodobać. A ja jestem przekonana, że jego jest absolutnie dla każdego. Jogę praktykuje się dla zdrowia. Psychicznego i fizycznego. Na jodze nikt nikogo nie ocenia, nikt z nikim nie konkuruje. Każdy może ubrać się, jak chce (najważniejsza jest wygoda i swoboda ruchu). Każdy robi tam coś dla siebie, nie żeby komuś dorównać. Na jodze każdy jest na innym poziomie. Są osoby bardzo rozciągnięte, sprawne i te, które mają ograniczony zakres ruchu. Są osoby bardzo młode i osoby w podeszłym wieku. Nierzadko różnica wieku między ćwiczącymi wynosi ok 50 lat. I to jest niesamowite, że każdej z tych osób joga pomoże. Ważne tylko, żeby wsłuchać się w siebie i swoje ciało.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS