22. na świecie Sorana Cirstea paradoksalnie nie rozegrała aż tak słabego spotkania, jak wskazywałby na to wynik. Rumunka przegrała z Igą Świątek w poniedziałek 1:6, 1:6 w drugiej rundzie imprezy WTA 1000 w katarskiej Dosze. Polka była znacznie lepsza od rywalki i zasłużenie awansowała do kolejnej rundy.
Cirstea bez szans
Nie było nawet jednego momentu, gdy serca polskich kibiców mogłyby zadrżeć, komentatorzy Canal+ podnieść głos, a Iga Świątek martwić o wynik spotkania. Liderka rankingu zdominowała swoją przeciwniczkę siłą zagrań, dokładnością uderzeń, mocą serwisu (regularnie powyżej 180 km/h). W piłce nożnej powiedzielibyśmy, że to był “mecz do jednej bramki”.
Świątek wróciła do rywalizacji po dość niespodziewanej porażce już w trzeciej rundzie Australian Open z Lindą Noskovą. Od tamtego niepowodzenia minęły trzy tygodnie, Polka pracowała by w nadchodzących zawodach na Bliskim Wschodzie – w kolejnym turnieju tenisistki zagrają w Dubaju – zaprezentować się lepiej niż w Melbourne.
W jej grze nie widzieliśmy ani przez chwilę zawahania czy oznak, że brakuje jej rytmu turniejowego. Wyszła na kort w pełni skoncentrowana od pierwszej do ostatniej piłki, nie przeszkadzał jej hałas nad kortem czy późniejsza pora. Organizatorzy zaplanowali pierwsze mecze pań dość późno i w związku z tym Świątek z Cirsteą wyszły na kort po godzinie 20:00 lokalnego czasu.
Lokalny czas, warunki, kort – to wszystko sprzyja naszej tenisistce. Turniej w Dosze zdaje się być jednym z ulubionych w kalendarzu WTA z perspektywy Igi Świątek. Polka dwukrotnie wygrywała tamtejszą imprezę: w 2022 roku gdy miał rangę WTA 1000 i rok później z rangą WTA 500.
Jeden z ulubionych turniejów
W poniedziałek Polka przystąpiła ponownie do obrony tytułu w Katarze. Wygrywając z Soraną Cirsteą odniosła w Dosze już dziesiąte zwycięstwo z rzędu (cztery w 2022 roku i pięć w poprzednim sezonie). Ostatnią porażkę w tej imprezie zanotowała cztery lata temu, gdy znajdowała się na początku dorosłej kariery i przegrała z byłą mistrzynią wielkoszlemową Rosjanką Swietłaną Kuzniecową.
Dwa sezony temu Dubaj i Doha to były turnieje, w trakcie których rozpoczęła się dominacja Igi Świątek, która przerodziła się w serię 37 zwycięstw, awans na pierwsze miejsce w rankingu i pozycję w kobiecym tenisie, jaką cieszy się do dziś. W poniedziałek wybiło Idze już 90 tygodni w roli liderki rankingu WTA.
Mecz z Soraną Cirsteą to był dotychczas najlepszy występ Igi Świątek w tym sezonie. Wcześniej zagrała jedynie w United Cup i Australian Open. W rozgrywkach reprezentacyjnych wypadła pewnie, imponowała choćby w finale z Andżeliką Kerber, ale takiej dominacji jak z Rumunką nie widzieliśmy. W Melbourne z kolei męczyła się trochę z własną dyspozycją od początku turnieju, nie pokazała pełni możliwości.
W kolejnym meczu w Dosze nasza tenisistka zmierzy się z Rosjanką: Eriką Andriejewą albo Jekateriną Aleksandrową. Bez względu na ostateczne nazwisko rywalki Polka będzie zdecydowaną faworytką. W Katarze ma szansę pierwszy raz w karierze wygrać turniej WTA trzy razy z rzędu. Do tego na razie daleka droga, ale styl, w jakim odniosła zwycięstwo nad Cirsteą pozwala wierzyć, że jest to jak najbardziej możliwe.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS