Festiwal Szarlotki w Kozłowie zorganizowany został już po raz piąty. W tym roku więc organizatorzy obchodzili mały jubileusz.
Zanim jednak opowiem, co działo się w remizie OSP, to zachęcę Państwa do przyglądnięcia się zdjęciom w galerii. Na pierwszych jedenastu pozycjach zamieściłem talerzyki z szarlotkami przygotowanymi przez uczestników konkursu. Gdybyście mieli przyznać nagrody tylko za ich wygląd, kto by je od Was dostał? Napiszcie w komentarzach.
– A zaczęło się od tego, że w 2014 roku dostaliśmy jabłka do rozdania wśród mieszkańców, bo wtedy Rosja zabroniła eksportu jabłek z Polski. Mój syn Kuba stwierdził, że trzeba to jakoś wykorzystać i wpadliśmy na pomysł takiego wydarzenia – mówi Zbigniew Cetnarski, szef Klubu Seniora w Kozłowie, współorganizator imprezy.
W tej edycji w konkursowe szranki stanęło dziewięć kół gospodyń wiejskich i dwa kluby seniora z terenu gminy Dębicy. Wszyscy uczestnicy musieli kupić potrzebne im produkty, ale ostatecznie koszty tych zakupów pokryje Gminne Centrum Kultury i Bibliotek w Pustkowie-Osiedlu.
Na przygotowanie szarlotek mieli dwie i pół godziny, więc wszyscy ostro zabrali się do pracy. Każdy zespół miał swój system pracy, jedni wybierali proste ciasta, inni nieco bardziej skomplikowane. W jednych był cynamon, w innych nie, podobnie było też z pianą.
Jedne ciasta piekły się szybciej, inne nieco wolniej, ale ostatecznie wszyscy w limicie czasu się zmieścili. I nie tylko dlatego, że jak można było usłyszeć od męskiej drużyny z KGW Oaza w Pustyni podczas wkładania szarlotki do pieczenia, że mieli najlepszy piecyk.
W każdym razie często używane były latarki w smartfonach, dzięki którym można było zobaczyć, co dzieje się w piecykach.
– Już się zarumieniło ładnie – mówiła Lidia Tabor, szefowa KGW w Pustkowie-Krownicach.
Wtedy upieczone już ciasta leżały na dwóch stanowiskach. Jako pierwsze z zadaniem uporały się członkinie KGW w Stobiernej, tuż po nich gotowy wypiek mieli panowie z Pustyni.
Jako jedna z ostatnich z piecyka wyciągnięta została szarlotka KGW w Brzeźnicy. Panie musiały jeszcze poczekać aż trochę ostygnie i zabrały się do dekorowania talerzyka, na którym ich kawałek placka zostanie podany jurorom. Podobne czynności trwały też przy innych stolikach, każdy miał swój sposób na przybranie, nie zapominając, że jemy też oczami.
Później na sali zostali tylko jurorzy, którym dyrektor Marcin Ciszek przyniósł talerzyki przygotowane przez uczestników konkursu. Pod każdym z nich był przyklejony numerek, któremu oceniający przyznawali notę od 1 do 10. Te najwyższe były tylko dwie i – co ciekawe – nie dostały ich drużyny z pierwszych trzech miejsc.
Główna nagroda, czyli złote jabłko, trafiła do KGW w Brzeźnicy. Odebrała ją prezeska tego stowarzyszenia Zofia Strzelczyk. Przepis, który został przez panie wykorzystany, pochodzi ze zbiorów Małgorzaty Tarczyńskiej.
– Mam go po babci Helenie, wykorzystuję od 34 lat, a wiem ile dokładnie, bo wtedy wprowadziliśmy się do nowego domu. Trochę tę recepturę tylko unowocześniłam, zamieniłam margarynę na masło i ma zdecydowanie lepszy smak – opowiada członkini KGW w Brzeźnicy.
Wszystkich tajników nie chce zdradzać, bo wiadomo będą jeszcze inne konkursy, ale może powiedzieć, że nie słodzi jabłek, nie używa też cynamonu, a cukier kryształ daje do piany. Z owoców poleca szare renety.
Warto też podkreślić, że Brzeźnica zdobyła 31 punktów, podobnie jak KGW w Nagawczynie. O tym, że panie z Nagawczyny zdobyły srebrne a nie złote jabłko, zadecydował jeden szczegół. W regulaminie był zapis, że w przypadku remisu, zadecyduje większa liczba wyższych not. Brzeźnica miała dwie dziewiątki, Nagawczyna tylko jedną.
Trzecie miejsce i białe jabłko trafiło do KGW w Podgrodziu. Dlaczego nie brązowe? Bo organizatorzy słusznie zauważyli, że brąz w przypadku tych owoców może się źle kojarzyć. A panie z Podgrodzia dostały notę tylko o punkt gorszą od dwóch pierwszych zespołów.
Na szczególne wyróżnienie zasłużyły jeszcze dwie ekipy. To KGW Stobierna i KGW Zawada. Ich szarlotki otrzymały nieco mniej punktów, ale za to jako jedyne w stawce dostały dziesiątki od jednego z jurorów.
W rywalizacji udział wzięły też KGW w Pustkowie, KGW w Pustkowie-Krownicach, KGW w Paszczynie, KGW Oaza w Pustyni, Klub Seniora w Paszczynie i Klub Seniora w Kozłowie.
A w role oceniających wcielili się Aleksandra i Andrea Ząbek z cukierni Andzia w Dębicy, wicewójtowie gminy Dębica Jacek Drobot i Marek Mikrut oraz Jakub Cetnarski z Active Team, współorganizator imprezy. W liczeniu punktów pomagała mu Aleksandra Żurek z Pustkowa.
Największą frajdę mieli jednak ci, którzy przyszli do remizy OSP w Kozłowie po tym, jak jurorzy podliczali głosy, bo właśnie wtedy świeże smakołyki mogły wreszcie zostać skonsumowane. I gdyby to zależało od nich, to pierwsze miejsce dostaliby wszyscy uczestnicy.
Festiwal szarlotki był też okazją do oddania do użytku wyremontowanej kuchni w siedzibie Klubu Seniora w Kozłowie. Nie było w tym przypadku uroczystego przecięcia wstęgi, a ten symbol zastąpiony został przez uderzenie warząchwią przez Jacka Drobota w patelnię trzymaną przez Marka Mikruta.
Były też podziękowania za pomoc w remoncie dla wójta Stanisława Rokosza, dla którego przygotowane zostały pamiątkowe deska i wałek. Wicewójtowie stwierdzili, że kiełbasa na tej desce na pewno nie będzie krojona. Wahali się też z zabraniem wałka, obawiając się, że szef może z niego zrobić użytek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS