Lech Poznań pokonał Villarreal 3:0 i w świetnym stylu przyklepał awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji. Oto jak oceniliśmy bohaterów tego spotkania.
FILIP BEDNAREK – 5
Ciężko było się spodziewać, że akurat mecz z Villarrealem o awans będzie najbardziej lajtowy dla bramkarza Lecha ze wszystkich sześciu. Bednarek miał do obrony tylko dwa strzały – na początku i w doliczonym czasie gry. Żadnego nie miał prawa puścić. W żadnym momencie nie wprowadził też nerwowości.
JOEL PEREIRA – 4
Portugalczyk odpoczywał w weekend, nie pojawiając się na boisku ani na minutę w meczu z Rakowem. Ale dziś niekoniecznie było widać, że jest wypoczęty. Popełniał błędy zarówno w ofensywie, jak i w defensywie.
Ofensywa? Nie działały jego wrzutki, choć rzadko ich próbował. Gdy wyprowadzał obiecującą kontrę, zagrał za lekko do Ishaka. Szwed oddał mu piłkę, a później Pereira się wywrócił. W innej kontrze posłał zbyt lekką prostopadłą piłkę. Defensywa? Zdarzało się, że hiszpańscy piłkarze mu uciekali. Do błędów Portugalczyka w tyłach jesteśmy już przyzwyczajeni. Dziś jednak nie rekompensował ich tym, co z przodu.
LUBOMIR SATKA – 5
Zdarzało mu się popełnić proste błędy. Na przykład w 14. minucie, gdy w absurdalny sposób stanął w polu karnym, blokując powietrze, co otworzyło drogę do sytuacji bramkowej. W innej sytuacji uciekł mu Jackson, co Satka próbował przerwać ryzykownym wślizgiem. Nie trafił w piłkę i – na swoje szczęście – nie trafił też w rywala. Nie miał dobrego dnia, ale nie miał też dużo roboty.
ANTONIO MILIĆ – 6
Pewniejszy z dwójki stoperów, choć i jemu uciekał Jackson. Koniec końców Villarreal stworzył sobie mało sytuacji, a Chorwat był najlepszy z bloku defensywnego. Zagrał ciekawą długą piłkę do Skórasia.
PEDRO REBOCHO – 4
Nie jest ostatnio w formie – i to widać na każdym kroku. Gdy rozprowadzał akcję ofensywną, w absurdalny sposób zagrał w poprzek, prowokując kontrę, z której na szczęście nic nie wyszło. A miał przecież kilka opcji do rozegrania. Z przodu niczego ciekawego nie wykreował. W 25. minucie biegał jak dziecko we mgle próbując przerwać dwójkową akcję Pino i Coquelina. Może cieszyć się, że Villarreal zagrał tak słabo, bo dobrze dysponowany rywal obnażyłby jego mizerną formę.
RADOSŁAW MURAWSKI – 6
Płuca zespołu. Sporo się nabiegał, sporo powalczył, sporo porozbijał. To on dbał o to, by w środku pola był odpowiedni poziom agresji, często grając na pograniczu przepisów (lub je przekraczając). Sam też dostał po nogach, to po faulu na nim Trigueros obejrzał jedyną żółtą kartkę w meczu. Ale nie sprowadzajmy meczu w jego wykonaniu do agresji. Znacznie lepsze słowa to ambicja, poświęcenie, rzetelna robota w centralnej części boiska.
NIKA KWEKWESKIRI – 7
Ten z dwójki pomocników, który zajmował się kreacją. Choć i jemu zdarzyły się przechwyty, po jednym z odbiorów rozprowadził ciekawą kontrę. Posyłał otwierające podania. Wykonywał przerzuty. Ma na swoim koncie dwie próby strzałów. W 14. minucie oddał pierwsze celne uderzenie Lecha Poznań. Bramkarz nie miał jednak problemów z tą próbą. Z kolejną, w końcówce, także, bo przeszła nad bramką.
KRISTOFFER VELDE – 8
Trzynaście meczów w pucharach, sześć bramek, cztery asysty. Niezwykle kozackie liczby wykręca chimeryczny Norweg. Dzisiaj zaliczył występ… jak zwykle. Zaczęło się od lekkiej szyderki, gdy pojawił się w jedenastce. Miewał absurdalne zagrania. Ale koniec końców zaoferował konkrety.
Przy akcji na 1:0 nie tylko znalazł się w odpowiednim miejscu, ładując do pustaka. To on rozprowadził tę akcję. Przy golu na 2:0 świetnie podał do Skórasia, pokazując, że nie zawsze jest jeźdźcem bez głowy. Pod koniec występu czuł się tak pewnie, że chciał założyć siatkę rywalowi. Zszedł z urazem.
Zdarzyło mu się nie opanować przerzutu, wywrócić się czy podać do nikogo we własnym polu karnym, co mogło spowodować pożar. No bo to Velde, tego typu zagrania ma wpisane w DNA. Jeśli będzie dawał tyle konkretów, co dziś, nikt mu tego nie będzie pamiętał.
FILIP MARCHWIŃSKI – 7
Choć na swoim koncie nie ma choćby asysty, miał swój udział przy dwóch trafieniach. Przy tym na 1:0 oddał strzał głową, który jeden z hiszpańskich obrońców wybił z linii bramkowej. Elegancka była to główka – nie dość, że młodzieżowiec przeskoczył obrońcę, wygrywając walkę w powietrzu, to jeszcze posłał piłkę idealnie na długi róg.
Gol na 2:0? Fajnie rozprowadził na skrzydło. Generalnie Marchwiński rozprowadzał dziś sporo piłek – czy to na lewą, czy na prawą stronę. Dobrze przesuwał. Zdarzyło mu się oczywiście zagranie memiczne, gdy zakiwał się sam ze sobą, aż zabrakło mu boiska. Dziś nie oglądaliśmy jednak Marchwińskiego jako wiecznego i zawodzącego talentu, dziś obejrzeliśmy pełnoprawnego zawodnika Lecha Poznań. Van den Brom miał nosa, bo przecież obecność w składzie tego zawodnika zaskoczyła wielu kibiców.
MICHAŁ SKÓRAŚ – 8
Strzelił dwa gole do pustaka. Przy obu elegancko uciekł rywalom, dbając jednocześnie o to, by nie zostać złapanym na spalonego. Próbował zrywać się obrońcom dynamicznymi rajdami, z których nie zawsze coś wychodziło, choć po jednym z nich szansę miał Ishak. Zagrał na swoim najlepszym poziomie z tego sezonu. I dobrze, bo w pewnym momencie zjechał z formą.
MIKAEL ISHAK – 9
Oj, ciężko będzie Lechowi bez Ishaka, bardzo ciężko. Profesor. Choć nie podkręcił dziś bilansu bramkowego, miał swój udział przy każdej z trzech bramek. Pierwsza? Zdublował pozycję skrzydłowego i dorzucił piłkę Marchwińskiemu. Druga? Zaliczył asystę trzeciego stopnia podając w tempo do Velde. Trzecia? Asystował. Długo biegł z piłką od prawej strony i we wczorajszej gazecie można było przeczytać, że zagra do środka na uciekającego Skórasia. A mimo to żaden z rywali nie zdołał tego zablokować.
Sam nie miał klarowanej okazji. Oddał dwa strzały – jeden niecelny, drugi zablokowany. Sporo pracował przy rozegraniu – jak zwykle zresztą. Kozak. Po prostu kozak.
FILIP SZYMCZAK – 6
Dał impuls po wejściu z ławki. To on napędził akcję na 3:0. Miał też próbę strzału – brawa za decyzję, bo nie była oczywista, choć z wykonaniem było znacznie gorzej. Wszedł za Marchwińskiego i najpierw operował za Ishakiem, a w samej końcówce przeszedł na szpicę.
ALAN CZERWIŃSKI – 5
Wszedł na skrzydło głównie po to, by pomóc Pereirze w defensywie. Rzetelnie pracował, dobrze się ustawiał, asekurował.
FILIP DAGERSTAL, BARTOSZ SALAMON – bez oceny
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
Fot. newspix.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS