Kamil Glik i Jan Bednarek pokazali, że wciąż mogą przewodzić szczelnemu i skutecznemu blokowi defensywnemu reprezentacji Polski. Karol Świderski po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z większych wygranych kadencji Paulo Sousy. Całkowicie niespodziewanie bardzo słaby występ zaliczył zaś Robert Lewandowski. Łapcie noty reprezentantów Polski zwycięstwie nad Albanią w Tiranie.
Noty Polaków za mecz z Albanią, skala 1-10
Wojciech Szczęsny – 5
Mecz podwyższonego napięcia dla każdego bramkarza. Żadnych strzałów, żadnych dośrodkowań, żadnych akcji na przedpolu, a wynik na styku. Szczęsny sprostał wyzwaniu. Paulo Sousa trochę irytował się po jego wyprowadzeniach piłki, ale głównie dlatego, że Albańczycy umiejętnie zagęszczali środek pola, a polscy środkowi pomocnicy nie mogli się w tym wszystkim odnaleźć. Pod koniec meczu Szczęsny pewnie wyłapał niezbyt groźną próbę Broji. Ustrzegł się błędów.
Paweł Dawidowicz – 7
Zaliczył dwie bardzo ważne interwencje, zatrzymujące kontrataki Albańczyków. Nie był tak spektakularny i tak widoczny, jak jego koledzy z bloku defensywnego, ale również dlatego, że najzwyczajniej w świecie był świetnie ustawiony i rzadko musiał uciekać się do bardziej radykalnych środków niż proste wyprzedzenie. Zaliczył egzamin z Anglią, sprostał temperaturze meczu w Tiranie.
Cashback 50% do 500 zł w Fuksiarz.pl
Kamil Glik – 8
Stary, dobry Kamil Glik. Paulo Sousa powiedziałby „Glik is Glik”. Uzuni, Manaj i Roshi często nawet do niego nie podchodzili. Czyścił aż miło. Z trzynastu pojedynków powietrznych wygrał aż dziewięć. To był taki mecz, że trzeba było zagrać twardo. Wyrafinowanie i subtelność schodziły na dalszy plan. Pewnie zbyt wiele razy walił lagami nad głowami Buksy, Lewego i Zielińskiego, ale cóż poradzić? Ważne, że Glik był liderem sprawnie funkcjonującej linii defensywy.
Jan Bednarek – 8
Wygrał osiem z dziesięciu pojedynków. Zablokował dwa strzały. Zaliczył sporo skutecznych interwencji. Był czujny, skoncentrowany, stawiający twarde warunki. Właściwie to podobnie jak Glik – nie bawił się w delikatność. Kiedy trzeba było twardo wjechać – wjeżdżał. Kiedy trzeba było powalczyć łokciami – powalczył. Kiedy trzeba było sfaulować – sfaulował. Kiedy trzeba było zaasekurować Tymoteusza Puchacza – asekurował. Bardzo udany występ.
PUCHACZ Z DOLINY SMOKÓW
Tymoteusz Puchacz – 6
To Puchacz zapoczątkował akcję bramkową, to on dogrywał Klichowi przed wrzutką na nogę Świderskiego. Piłkarz Unionu Berlin ma problemy w klubie, nie gra, szuka swojego miejsca w Niemczech, ale w kadrze nie zawiódł. Zaliczył aż dwadzieścia pięć strat, parę razy ktoś uciekł mu w obronie i zrobiło się groźnie, ale na tym etapie kariery to wkalkulowane w jego profil. Bo przy tym wszystkim Puchacz gwarantuje sporo pożytecznego chaosu z przodu. Urywał się, wchodził w pojedynki, skiepścił parę dośrodkowań, ale przynajmniej coś się działo. W drugiej połowie, już po godzinie gry, miał taki moment, że wyglądał bardzo przekonująco. Tak jakby miał więcej siły niż cała pozostała boiskowa zgraja.
Kamil Jóźwiak – 4
Nie był to jakiś bardzo zły występ Kamila Jóźwiaka. Ale widać też, że nie jest w rytmie meczowym. Nie spóźniał się w defensywie, zaliczył sporo kontaktów z piłką, wszedł w wiele mini-pojedynków pojedynków, ale też nie powiemy, żeby tym samym pchał grę Polaków do przodu. Jego skrzydło nie hulało, napastnicy nie mogli liczyć na jego dogrania. A tego się od niego oczekuje.
CO DALEJ Z KARIERĄ KAMILA JÓŹWIAKA?
Jakub Moder – 3
Cierpiał, bo Polska nie mogła wygrać środka pola. Próbował szukać nieszablonowanych rozwiązań akcji, raz czy dwa wypuścił Puchacza, kilka razy uruchamiał napastników, ale efekt zawsze był taki sam – przerwanie akcji. Osiemnaście strat w czterdzieści pięć minut nie przystoi zawodnikowi z Premier League. Celność podań na poziomie 52% – tak samo. Do przerwy Jakub Moder nie był najgorszy, ale nikt nie płakał po jego zmianie.
ILE KRYCHOWIAK MOŻE JESZCZE DAĆ KADRZE?
Grzegorz Krychowiak – 4
Do przerwy Krychowiak był katastrofalny. Chaotyczny, panikujący z piłką przy nodze, spowalniający kolejne akcje, spóźniony i stwarzający problemy w defensywie. Wydawał się pierwszym gościem do zmiany, ale został na murawie i… pokazał swoją lepszą reprezentacyjną twarz. Akcja, w której wywarł presję na Keidim Bare i pognał w stronę bramki Albanii, pierwsza klasa, choć trochę szkoda, że szukał dogrania do Lewego, zamiast samemu spróbować szczęścia. Krycha przestał popełniać juniorskie błędy, częściej mądrze ustawiał się w defensywie, przyspieszył też proces myślenia w rozegraniu, co znacznie wpłynęło na wygranie środka pola. Stanowczo wolimy wersję Krychowiaka z drugiej połowy.
Piotr Zieliński – 6
Autor jednego z dwóch celnych strzałów reprezentacji Polski w tym meczu. To nie były wielkie zawody Ziela, ale długo był on jednym z nielicznych polskich piłkarzy, komfortowo czujących się z piłką przy nodze i szukających innego rozwiązania akcji niż laga pod nogi Berishy. Kierunkowe przyjęcia, wchodzenie w małą grę, odgrywanie na jeden kontakt – przyjemnie się na to patrzyło. Z drugiej strony zabrakło nam jakiegoś konkretu – nawet nie mówimy tutaj o bramce czy asyście, ale o jakimś przeszywającym prostopadłym podaniu, celnym dośrodkowaniu czy czymkolwiek w tym stylu.
Adam Buksa – 5
Nie miał łatwo. Wychodzi z tego meczu poszarpany, podrapany, poobijany. Dostał żółtą kartkę, bo przepychał się i kłócił z Albańczykami. Nie odpuszczał, walczył, biegał do końca w prawie każdej akcji. W pierwszej połowie, gdzieś z ziemi, na leżąco, w niezbyt dogodnej sytuacji, zdołał oddać całkiem groźny strzał, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką. Był mało widoczny – choć tym jednym efektownym zagraniem do Klicha dał się zapamiętać – ale swoje zrobił.
LEWANDOWSKI: MAM NADZIEJĘ, ŻE W GŁOSOWANIU NA ZŁOTĄ PIŁKĘ NIE BĘDZIE POLITYKI
Robert Lewandowski – 3
Jeden z najsłabszych reprezentacyjnych meczów Lewego od bardzo, bardzo dawna. Najlepszy piłkarz świata za poprzedni rok nie mógł odnaleźć własnego rytmu. Biegał gdzieś między środkiem pola i skrzydłami, wchodził w rolę ślamazarnego rozgrywającego, rzadko kiedy coś mu się udawało. Wchodził w drybling – ktoś go wyprzedzał. Udało mu się kierunkowo obrócić – niecelnie dograł do Jóźwiaka. Miał pomysł na akcję – zagrał nie w tempo do Zielińskiego. Przepchał albańskiego defensora i wyszedł sam na sam z Berishą – zagonił się za pole karne i nici z tego wyszły. Czternaście strat, cztery wygrane pojedynki na trzynaście podjętych – nie wypadło to dobrze.
Mateusz Klich – 6
Zaliczył cudowną asystę do Karola Świderskiego. Tego wymaga się od środkowego pomocnika z inklinacjami ofensywnymi. Wydawało się, że optymalnym rozwiązaniem tej akcji będzie szukanie oskrzydlającego podania, ale Klich wybrał inaczej i wybrał wręcz rewelacyjnie. Poza tą akcją nie zdziałał już zbyt wiele, ale miał swój udział w tym, że w drugiej połowie Polska wygrała środek pola.
Przemysław Frankowski – 4
Dostał niewiele minut, ale też nie dał od siebie zbyt wiele. Zaliczył dwanaście kontaktów z piłką i cztery straty. Z drugiej strony: niedługo po jego wejściu Polska strzeliła gola, a umówmy się, że zawodnik o jego profilu nie bardzo przydaje się w organizowaniu szyków defensywnych na ostatni kwadrans bronienia wyniku.
Karol Świderski – 7
Piękna historia. To mini-ulubieniec Paulo Sousy. Gość, którego portugalski selekcjoner stworzył dla reprezentacji Polski. Do tej pory zagrał w dwunastu z trzynastu meczów kadencji Sousy, strzelił pięć bramek. To trafienie jest stanowczo najważniejsze. Doskonale wyczuł intencje Klicha, zaczaił się z dala od linii spalonego, wszedł za plecy stoperów drużyny rywali, perfekcyjnie wpakował piłkę do siatki i przetrwał deszcz butelek ze strony idiotów z albańskiej trybuny. Idealna zmiana. Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik mogą mieć problem, żeby znów wrócić na drugie-trzecie miejsce hierarchii snajperów w polskiej kadrze.
Fot. Fotopyk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS