A A+ A++
materiały dla mediów

Najdroższe nominalnie
akcje na GPW ponownie sforsowały okrągły poziom 10 000 zł. Odzieżowej
spółce pomaga wizja definitywnego „odmrożenia” gospodarki oraz rozwój sprzedaży internetowej.

Dzień po tym, jak w Polsce ponownie otwarte zostały galerie
handlowe, akcje LPP – właściciela marek Reserved, Cropp, House, Mohito czy
Sinsay – ruszyły w górę. Wczesnym popołudniem walory gdańskiej spółki zwyżkowały
o ponad 7 proc., wyraźnie przebijając poziom 10 000 zł. Tym samym LPP
nawiązuje do historycznych maksimów z 2014 r. oraz 2018 r.

Rajd LPP robi wrażenie tym większe, że w 2020 r. spółka
dwukrotnie lądowała na deskach. Najpierw w trakcie pierwszego uderzenia
pandemii i związanych z nią restrykcji, a następnie jesienią, w trakcie
kolejnej fali, która doprowadziła do zamknięcia sklepów. Od tamtych minimów LPP
jest obecnie wyżej o odpowiednio 129 proc. i 96 proc.

/ Bankier.pl

Dzisiejsza zwyżka cen akcji LPP ma swoje umocowanie także w szacunkowych
wynikach za I kwartał 2021 r., które spółka
opublikowała po zakończeniu wtorkowej sesji. Grupa LPP
szacuje, że miała w pierwszym kwartale roku obrotowego 2021/22, czyli w okresie
luty – kwiecień 2021 roku 2,3 mld zł przychodów i 70 mln zł zysku operacyjnego.
Co istotne, procentowa marża wzrosła o 7,5 p.p. do 55,7 proc. Rośnie
także skala działalności LPP – powierzchnia handlowa na koniec kwietnia 2021
roku wyniosła 1525 tys. m kw. (wzrost o 24 proc. rdr), natomiast udział kanału
e-commerce wyniósł 39 proc. wobec 33 proc. w analogicznym okresie 2020 r.

Przebicie 10 000 zł oznacza, że LPP już teraz jest wyceniana wyżej
aniżeli wartość jej akcji oszacowali analitycy Ipopemy. Również
we wtorek ujawniono, że cena docelowa odzieżowego potentata został
podniesiona z 8500 do 9950 zł przy podtrzymaniu rekomendacji „kupuj”.

– Oczekujemy, że pozytywny wpływ na przychody będzie miał
rozwój powierzchni handlowej (z naciskiem na markę Sinsay), odbudowa
sprzedaży/mkw. w sklepach stacjonarnych oraz mocny kanał e-commerce
(odpowiadający za ponad 25 proc. przychodów w 2021/22E)” – napisano w
raporcie Ipopemy.

LPP nie jest osamotniona wśród drożejących spółek
odzieżowych. W trakcie wtorkowej sesji mocno drożeją też walory CCC (7 proc.),
które w ostatnich kilkunastu miesiącach również wielokrotnie chwiały się pod
ostrzałem pandemicznych obostrzeń. W przypadku CCC nie ma jednak mowy o nawiązywaniu
do historycznych rekordów – poziom 108 zł jest daleki od notowanych w 2018 r.
ponad 300 zł.

Obie spółki mają ponad 90-procentowy udział w subindeksie
sektorowym WIG-Odzież (6,8 proc.). Jak łatwo zgadnąć, w środę po południu indeks ten jest najlepszy
na całej GPW.

LPP wciąż dzierży także palmę pierwszeństwa jeżeli chodzi o
stopę zwrotu od momentu debiutu. W czasie debiutu z lutego 2001 r. cena
emisyjna akcji LPP wyniosła 48 zł. Osoby, które weszły w posiadanie akcji
po tej cenie i nie sprzedały ich, mogą odnotować dziś ponad 21 000 proc. zysku.
To zdecydowanie najlepszy wynik na całym warszawskim parkiecie. Rolę sukcesu
LPP podkreśliliśmy w niedawnym artykule „30
lat GPW: 30 spółek, które napisały historię giełdy”.

Odwieczne pytanie o
split

Akcje LPP o wiele długości wyprzedzają także inne papiery
notowane na GPW pod względem wartości nominalnej. Dość powiedzieć, że drugi na
liście Benefit System wyceniany jest na ok. 850 zł, a trzeci Creepy Jar na 800
zł. Sama cena nominalna oczywiście nie ma wielkiego znaczenia przy ocenie
spółki, jednak ma już znaczenie dla inwestorów indywidualnych dysponujących relatywnie
niewielkim kapitałem.

Z ostatniego Ogólnopolskiego Badania Inwestorów wynika, że dwie
trzecie inwestorów indywidualnych dysponuje portfelami o wartości niższej niż
100 000 zł. W takim portfelu jedna akcja LPP ważyłaby 10 proc., co dwukrotnie
więcej niż akcje odzieżowej spółki ważą w WIG20. Mówiąc wprost – polscy inwestorzy
indywidualni w większości są za biedni, żeby zbudować portfel, w którym LPP nie
będzie miała znaczącej pozycji.

Rozwiązaniem tej kwestii byłby oczywiście split, czyli zwiększenie
liczby akcji spółki przy jednoczesnym i proporcjonalnym zmniejszeniu ich ceny
nominalnej (np. 1:100, wówczas jedna akcja kosztowałaby ok. 100 zł). Do tego
potrzebna byłaby jednak wola udziałowców, a w tym aspekcie problem stanowią
zagadnienia natury prawnej związane z uprzywilejowanym statusem niektórych
akcji.

– Przy tak astronomicznej cenie nasuwa się pytanie o podział
akcji. Ewentualny split na pewno ułatwiłby dostęp do papierów LPP mniejszym
akcjonariuszom i mógłby poprawić płynność handlu. Z drugiej jednak strony
najwyższa cena za akcję jest czymś, co wyróżnia spółkę i tym samym zwiększa jej
rozpoznawalność. W przypadku gdańskiej spółki problemem jest także kwestia
uprzywilejowanych akcji, które są w posiadaniu założycieli. Utrzymanie
uprzywilejowanego statusu w przypadku ewentualnego splitu nie jest kwestią do
końca oczywistą i właściciele sami przyznają, że boją się eksperymentować w tak
ważnej sprawie – pisaliśmy
w 2014 r., kiedy po raz drugi na akcjach LPP „pękło” 10 000 zł.

Wiele wskazuje zatem, że LPP pozostanie najdroższą akcją na polskiej
giełdzie. Jej brak w portfelach wielu inwestorów indywidualnych nie znaczy, że
nie mają oni żadnej ekspozycji na te papiery – przykład mogą stanowić choćby
posiadacze fundusz ETF na indeks WIG20TR.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPomimo rekordowych dochodów w 2020, Amazon nie zapłacił w EU ani centa podatku CIT
Następny artykułBiblioteka Dąbrowa Górnicza: Oferta sprzedaży mebli bibliotecznych