A A+ A++

Kolejne oferty na bilety lotnicze, zawsze rozpalają moją podróżniczą wyobraźnię. Tak stało się i tym razem, gdy dowiedziałam się o . Cieszę się, że coraz łatwiej i szybciej możemy polecieć z Polski w coraz to ciekawsze i bardziej odległe zakątki naszej planety. To co, pora na Koreę? Lecieć, czy nie lecieć?

Czy wielkie miasta można lubić?

W życiu „stacjonarnym” (które ostatnimi laty rzadko mi się przydarza) jestem typowym mieszczuchem, który nie umie żyć bez kawiarnianego gwaru, kina, klimatycznych kawiarenek i restauracji, wystaw w galeriach sztuki, koncertów na żywo, teatru i klubowych imprez. Lubię usiąść w centrum wydarzeń mojego (w danej chwili) miasta i obserwować rozpędzony tłum, wyłapywać strzępki rozmów, tworzyć w głowie historie z dynamicznym miejskim krajobrazem w tle.

Jednak w podróży, miasta traktuję z reguły tylko jako węzeł komunikacyjny, bazę wypadową. Nie lubię ich zwiedzać jako turystka i jeśli nie mam możliwości zostania na dłużej, by skubnąć choć trochę lokalnego klimatu od strony mieszkańca, to często nie zwiedzam wcale.

Są jednak wyjątki. Jest kilka miast, do których lubię wracać i w których bez trudu wczuwam się w ich rytm. Są też miasta, które niezwykle mnie intrygują i do których ciągnie mnie ciekawość. Poznajcie najciekawsze z nich.

  1. Seul

Seul to miasto w Korei Południowej, które wyjątkowo rozpala moją wyobraźnię. Miasto 26 wzgórz, ponad 200 galerii sztuki i muzeów, niezliczonych restauracji z pysznym koreańskim jedzeniem, którego mieszkańcy lubią całonocne biesiady, stylowych barów z muzyką na żywo i klimatycznych kawiarni. Miasto ekskluzywnych domów mody, wielkich centrów handlowych, designerskich butików i ulicznych straganów, w którym w ramach nocnych rozrywek można pograć w baseball na… dachu wieżowca. Miasto, którego mieszkańcy szaleją na punkcie elektroniki. Wreszcie miasto z bogatą historią, w którym podziwiać można zabytki wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Myślę, że należy on do miast, koło których nie da się przejść obojętnie, a do tego LOT uruchamia nowe połączenie do Seulu. Wy też już chcecie wsiadać w samolot?

  1. Hongkong

Jednym z azjatyckich miast, które bardzo polubiłam (choć nie od razu) jest Hongkong. Miasto futurystycznych biurowców ze szkła i stali, zachodnich klubów i restauracji, między którymi przetrwały tradycyjne azjatyckie targi różności. Miasto wielkich kontrastów: zawrotnych karier i emigranckiej biedy, eleganckich butików najdroższych marek z limitem odwiedzających, w których w kolejce czeka się na chwilę bycia „kimś wyjątkowym” i ciemnoskórych sprzedawców podrabianego luksusu. Miasto, gdzie zapach drogich perfum miesza się ze smrodem sfermentowanego tofu, pośpiech zatłoczonego metra z zadumą buddyjskich świątyni, kult pieniądza z przepowiedniami wróżbitów. Chętnie wróciłabym do Honkongu na spacer Aleją Gwiazd i do kosmopolitycznego Soho. Zobaczyłabym jeszcze raz panoramę miasta ze Wzgórza Wiktorii i poszła na trekking zielonymi wzgórzami, między które natura wkomponowała dzikie plaże.

  1. Lyon

W Lyonie miałam szczęście mieszkać przez trzy miesiące i to zarówno w nowoczesnej, powstałej na terenach poprzemysłowych dzielnicy Confluence,  jak i na największej we Francji renesansowej starówce, gdzie błądziłam w tajemniczych przejściach w labiryntach korytarzy Les Traboules. Uwielbiam jego malownicze położenie nad rzekami Rodanem i Saoną, i panoramę widzianą ze schodów Bazyliki Marii Panny z Fourvière, skąd przy dobrej pogodzie można dojrzeć alpejskie szczyty. Lyon to prawdziwa gratka dla miłośników sztuki, którzy powinni odwiedzić galerie na Rue Burdeau, a także dla wielbicieli dobrej kuchni: znajduje się tu 5 restauracji słynnego Paula Boccuse (Le Nord, Le Sud, L’Est, L’Quest i L’Argenson). Smakosze pizzy i dobrego wina powinni wybrać się do Mamma Osteria, a poszukiwacze tradycyjnych smaków do buchon Café Comptoir Abel. Po napełnieniu żołądków czas na drinka na jednej z barek zacumowanych na brzegu Rodanu lub w koktajl barze L’Antiquaire, gdzie pracują najlepsi barmani Francji. I jak tu się nie zakochać w tym mieście?

  1. Melbourne

Wielokulturowa, barwna, niesztampowa australijska stolica rozrywki i kultury, jaką jest Melbourne, to kolejne miasto, do którego chce się wracać. Na organiczną kawę w jednej z klimatycznych kawiarenek, do restauracji kuchni z całego świata, galerii sztuki, którymi utkane jest miasto, na koncerty na żywo i imprezy z najlepszymi światowymi djami, na spacery wzdłuż witryn w starym stylu i domów z żakardowymi zdobieniami balkonów. I do mojego ulubionego miejsca w Melbourne- Federation Square, na którym można się położyć na trawie i czytać książkę.

  1. George Town

Malezyjskie George Town na wyspie Penang jest dużo mniejsze od wspomnianych tu miast, ale zamieszczam je na tej liście, gdyż ma do zaoferowania naprawdę wiele. To tu zjadłam najlepszą na świecie rybną laksę (tradycyjną malezyjską zupę), to tu zajadałam się hinduskimi pysznościami za grosze i ruszyłam na niezwykle interesujący spacer szlakiem street artu: murali, graffiti, rzeźb, wlepek i instalacji (w George Town znajdziecie prace najlepszych na świecie street artowców). A do tego ten egzotyczny gwar, bary z muzyką na żywo i plaża pod nosem- czego chcieć więcej?

Są miasta, które rozpalają wyobraźnię

Poza Seulem, który bardzo chciałabym odwiedzić, a do którego dzięki zrobiło się jakby bliżej. Poza tymi wszystkimi miastami, do których chętnie bym wróciła, jest jeszcze kilka innych miast na świecie, które niezwykle mnie intrygują i na które mam podróżniczy apetyt. Między innymi: wielokulturowe Toronto w Kanadzie (do którego mi jeszcze bardziej spieszno od kiedy zakochałam się w kanadyjskim premierze), Berlin (aż mi wstyd się przyznać, że nigdy w tym centrum kultury niezależnej nie byłam), owiany legendami Nowy Jork, jazzowy Nowy Orlean, malowniczo położona Bogota, przepleciony mostami Sankt Petersburg, czy rowerowy Amsterdam.

A Wam, wizyta w którym mieście śni się po nocach?


Tekst powstał we współpracy z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT.

Podoba Ci się? Daj lajka, podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy.

Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? 





Artykuł pochodzi z serwisu .

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł7 zdarzeń pokazujących, że historia też miewa (spaczone) poczucie humoru
Następny artykułWakacje u bratanków