A A+ A++

W sierpniu nie odbyło się ani jedno posiedzenie rady miejskiej. Ale radni otrzymali całą przysługującą im dietę. Według Alicji Dobrowolskiej był to najbardziej pracowity miesiąc w roku. Przewodnicza rady miejskiej pochwaliła się też tym, że brak posiedzeń wygenerował oszczędności. W tym samym czasie skarga wniesiona przez mieszkańców czekała tygodniami na rozpatrzenie.

Bartosz Lipiński

Dieta ma rekompensować stratę

Dieta rekompensuje radnym brak wynagrodzenia w ich miejscu pracy za czas poświęcony na działania samorządowe. Czy zgodnie z tą zasadą radni powinni otrzymać dietę, gdy w danym miesiącu nie odbywa się żadna komisja i sesja rady miejskiej? To kwestia dyskusyjna. Jednak są w radzie miejskiej osoby, których zdaniem diety za sierpień powinny być przeznaczone na inne cele. Tym bardziej, że nie mówimy tutaj o kwotach symbolicznych. Marcin Kleczkowski szacuje, że miesięcznie z budżetu miasta na diety 21 radnych przeznacza się około 25 tys. zł. W sierpniu ze względu na brak posiedzeń nie istniała możliwość potrącenia diety z powodu nieobecności. Na niedawnej konferencji prasowej zapytaliśmy radnych koalicji rządzącej, czy według nich otrzymanie maksymalnej diety przy jednoczesnym braku obrad nie jest sytuacją niestosowną wobec mieszkańców. Augustowianie muszą ciężko pracować na podobne kwoty.

Oszczędności od przewodniczącej

Przewodnicząca rady miejskiej Alicja Dobrowolska oceniła, że brak komisji i sesji w sierpniu nie oznaczał, że radni nie pracowali. Odpowiedź przewodniczącej była niezwykle intrygująca.

-Sierpień był dla nas najbardziej pracowitym miesiącem w roku, bo robimy już przymiarki do nowego budżetu. Spotykaliśmy się, oczywiście zdalnie. Mieliśmy też trzydniowe warsztaty dotyczące planu zagospodarowania Zarzecza. Kilkukrotnie spotkała się podkomisja pracująca przy komisji rewizyjnej. Uważam, że poczyniłam oszczędności. Nie było tematów, nikt nie zgłosił do mnie projektów uchwał, nie wpłynęły żadne wnioski od opozycji czy burmistrza o sesję. Zwołanie sesji wiąże się z kosztami, jest to praca urzędników. Zresztą chyba prawnie nie mogę zwołać sesji bez wprowadzenia żadnej uchwały –powiedziała przewodnicząca rady.

„Inne samorządy nie mają bata”

-Ostatnią sesję mieliśmy pod koniec lipca, dlatego zahaczała już o tematy sierpniowe. Nie tylko radni mają urlopy, ale również urzędnicy. Na sesjach musi być obecne biuro obsługi rady, kierownicy wydziałów i prezesi, więc naprawdę nie widzę tutaj żadnego problemu. Nasze diety są wypłacane miesięcznie, ale każda nieobecność na komisjach czy sesji skutkuje potrąceniem 10 procent ich wartości. Poza tym nikt z radnych nie upomina się o podwójną dietę, gdy zdarzają się dwie sesje w miesiącu. Nasza dieta jest optymalna i porównywalna z innymi samorządami. Tyle tylko, że inne samorządy nie mają tego bata w postaci 10 procent potrącenia za nieobecność –stwierdziła A. Dobrowolska na konferencji prasowej 14 września.

Rzeczywiście nie było tematów?

Przewodnicząca zauważyła, że każdy z radnych może zgodnie z sumieniem przekazać dietę na cel charytatywny, jeśli uważa za niestosowne pobranie jej stuprocentowej wartości. Opinia A. Dobrowolskiej, że nie było tematów do podjęcia w sierpniu jest bardzo konfundująca. Po pierwsze, z początkiem września dzieci wróciły do szkół po blisko półrocznej przerwie. Nie sposób zrozumieć sytuację, że sprawa ta nie stała się elementem publicznej dyskusji radnych. Przewodnicząca bardzo często podkreśla zagrożenia, jakie niesienie epidemia koronawirusa. Przygotowanie placówek oświatowych do ponownego przyjęcia uczniów powinno być dla rady tematem kluczowym, choć nie była to jedyna sprawa wymagająca zwołania posiedzenia.

Skarga czekała na rozpatrzenie

W połowie września odbyły się obrady komisji skarg, wniosków i petycji. Jedna ze skarg, nad którą pochylali się radni dotyczyła kontrowersji związanych z parkingiem na ulicy Rybackiej. Leszek Cieślik zauważył, że w posiedzeniu nie brał udziału nikt z osób wnoszących skargę na działalność burmistrza. Radny dopytywał też, czy skarżący zostali poinformowani o terminie zwołania komisji. Mecenas urzędu miasta potwierdziła, że taka informacja była przekazana osobom skarżącym. Beata Kornelius dodała, że wyznaczenie terminu komisji na 15 września wynikało z faktu, że skarga pochodzi z 27 lipca i czeka prawie dwa miesiące na rozpatrzenie. Urząd pozyskał informacje, że niektóre osoby skarżące przebywają obecnie poza terytorium Polski. Zupełnie przypadkowo dowiedzieliśmy się zatem, że były powody do zwołania obrad rady miejskiej w sierpniu. Niewykluczone, że gdyby komisja spotkała się w poprzednim miesiącu, to również autorzy pisma mogliby na nią dotrzeć. Później uchwałę o zasadności rozpatrzonej skargi musieliby podjąć radni już na sesji. To dałoby powód przewodniczącej do jej zwołania.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStworzyła firmę na gruzie i pyle. “Tego w Strefie Gazy mamy pod dostatkiem”
Następny artykuł9 mln na projekty społeczne