Bo do tej pory nie mówiło się o wojnie przez ten pryzmat: psychologicznego aspektu wojennych przeżyć, traumy, stresu pourazowego. A to jest właściwa perspektywa i właściwy język do opowiadania o tych wydarzeniach. Ci ludzie, miliony ludzi, przeżyli ogromny stres, który u wielu wywołał traumę. Dziś pochylamy się nad każdym, nawet drobnym, powodem utraty psychicznej równowagi, a w czasie wojny ludzie przeżywali rzeczy niewyobrażalne i nie mieli żadnej pomocy psychologicznej. Potem, już po wojnie, też nikt się nimi nie zajmował, bo przecież trzeba było odbudowywać Polskę, działać, żyć. Gdzie taki ciężar przeżyć, schować, co z nim zrobić? A ludzie próbowali jakoś żyć z tym ciężarem. To był często temat tabu w rodzinach, mówiło się o tym za pomocą oględnych słów, metafor: ktoś się dziwnie zachowuje, ktoś jest nerwowy czy zamknięty w sobie, ktoś się budzi z krzykiem w nocy, ktoś pije. To się odkładało latami, pokoleniami, ta wojna się odkładała i ona jest w nas, w ludziach urodzonych w pierwszym, drugim pokoleniu po wojnie. Nadal nosimy w sobie tę traumę. To w Polsce zjawisko masowe. Trzeba o tym mówić.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS