Białostoczanie oraz mniejszość białoruska Białostocczyzny wraz z diasporą białoruską podczas blisko czterogodzinnego koncertu „Sercem z Białorusią” manifestowali solidarność z narodem białoruskim, który obecnie walczy o możliwość życia w demokratycznym, wolnym kraju.
Przedsięwzięcie zostało przygotowane przez Białoruskie Zrzeszenie Studentów, które przez lata organizowało Festiwal Muzyki Młodej Białorusi „Basowiszcza”, i Fundację Tutaka – działającą na rzecz promocji kultury białoruskiej i podtrzymanie kontaktów polsko-białoruskich, nawiązującą do dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Koncert przygotowano przy współpracy z Fundacją Białoruski Dom w Warszawie (to swego rodzaju „niezależna ambasada Białorusi w Polsce”, powstała po wydarzeniach z 19 grudnia 2010 roku, kiedy tysiące Białorusinów wyszło na ulice Mińska, aby zaprotestować przeciw ówczesnym fałszerstwom wyborczym w swoim kraju), oraz Fundacją Białoruś 2020 (założoną ostatnio przez przedstawicieli diaspory białoruskiej Białegostoku). Organizatorów można było dostrzec w okolicach przedteatralnej sceny w biało-czerwono-białych maseczkach (w związku z pandemią koronawirusa) z wypisanymi na nich: „Żyvie Biełaruś!”.
Tuż przed koncertem do Białorusinów zwrócili się ze słowami solidarności zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki i marszałek podlaski Artur Kosicki. Wszystkim za solidarność z narodem białoruskim dziękowali Paweł Stankiewicz z Fundacji Tutaka i Marina Leszczewska, prezeska Fundacji Białoruś 2020, współorganizatorka cyklicznie odbywających się protestów przeciw sfałszowanym wyborom i represjom na Białorusi przed konsulatem białoruskim w Białymstoku.
Wiceprezydent Rudnicki, wspominając o deszczowej pogodzie towarzyszącej koncertowi, metaforycznie zaznaczył: – Ta nasza obecność na tym koncercie jest bardzo ważna. To nieistotne, że teraz pada deszcz. Deszcz ma to do siebie, że przestaje padać. Potem wychodzi słońce. I tak samo to słońce wyjdzie dla Białorusinów, oni także będą mieli swoją wolność.
Koncert ‘Sercem z Białorusią’ w Białymstoku. N/Z Paweł Łatuszka – były ambasador Białorusi w Polsce, Francji i przy UNESCO (był też konsulem w Białymstoku), były minister kultury tego kraju, wyrzucony w połowie sierpnia ze stanowiska dyrektora Narodowego Teatru Akademickiego im. Janki Kupały Fot. Grzegorz Dąbrowski
Paweł Łatuszka: Białoruś nadal walczy, bo walczy o prawdę
Już w trakcie trwania koncertu na scenie pojawił Paweł Łatuszka – były ambasador Białorusi w Polsce, Francji i przy UNESCO (był też konsulem w Białymstoku), były minister kultury tego kraju, wyrzucony w połowie sierpnia ze stanowiska dyrektora Narodowego Teatru Akademickiego im. Janki Kupały za opowiedzenie się po stronie protestujących przeciw reżimowi Aleksandra Łukaszenki, który obecnie jest jednym z członków prezydium Rady Koordynacyjnej (utworzonej przez kandydatkę na prezydenta Swiatłanę Cichanouską, rzeczywistą zwyciężczynię wyborów prezydenckich 9 sierpnia), która dąży do pokojowego przekazania władzy na Białorusi siłom demokratycznym.
Podkreślał po białorusku: – Nas dzisiaj katują, aresztują, biją, zwalniają z pracy, ale nadal walczymy, bo walczymy o prawdę, przeciwko mrokowi, przeciwko złu. I ten, kto wierzy w dobro, zawsze zło zwycięży. Razem jesteśmy siłą, razem jesteśmy mocą. Ważne jest, że Litwini, Polacy nas podtrzymują. Oni znają swoją historię i wiedzą, co znaczy solidarność.
Łatuszka zapewniał, że wierzy w zwycięstwo sił demokratycznych na Białorusi, a zgromadzeni za nim skandowali znane hasło z białoruskich protestów „Wierzymy, możemy, zwyciężymy!”
Koncert. Nie zabrakło „Trzech żółwi” Lavona Volskiego
Podczas koncertu (jego transmisja była dostępna także na Białorusi) co chwilę skandowano „Żywie Biełaruś!”. Wspominano masowo represjonowanych, w tym aresztowanych. Wydarzenie prowadzili liderka zespołu Ilo&Friends, animatorka kultury, koordynatorka projektów artystycznych w Operze i Filharmonii Podlaskiej Ilona Karpiuk wraz z pochodzącym z Białorusi dziennikarzem prowadzącym białoruskojęzyczną audycję w Radiu Białystok „Pad znakam Pahoni” Źmicierem Kościnem.
Koncert otworzył jeden z popularniejszych zespołów na Białorusi Naviband, założony przez Artema Łukjanienkę i Ksenię Żuk. W 2017 r. zespół ten reprezentował Białoruś w finale Eurovision Song Contest, po raz pierwszy po białorusku. Występował też w Białymstoku w 2014 r. na Halfway Festivalu, a w 2015 r. na Festiwalu Muzyki Młodej Białorusi „Basowiszcza”, w 2015 r. i 2016 r. na podlaskim festiwalu Jesień Bardów. Nie zabrakło w ich wykonaniu piosenki: „Obejmij mnie”, która utorowała im drogę do popularności, ale i nowej nawiązującej do obecnej sytuacji na Białorusi, a poświęconej bohatersko protestującym masowo na Białorusi kobietom.
Tuż po Navibandzie pojawił się na scenie Ilo&Friends z Iloną Karpiuk. Zespół ten dobrze znany uczestnikom i uczestniczkom festiwalu „Basowiszcza” (ostatnia w jego historii edycja, a zarazem trzydziesta odbyła się w ubiegłym roku). Poza autorskim piosenkami w ich wykonaniu można było usłyszeć utwór „Prezydencie, idź do domu!” z 1995 r. kultowego białoruskiego zespołu Nowaje Nieba i legendy białoruskiej sceny rockowej Kasi Kamockiej.
Pół godziny później publikę porwał słynny folkowo-punkowy zespół Dzieciuki z Grodna (powstał w 2012 r., stworzyli go muzycy wywodzący się z różnych undergroundowych formacji). Grupa – z charyzmatycznym Alesiem Dzianisauem – śpiewa wyłącznie w języku białoruskim, a tematyką ich utworów jest historia Białorusi, w tym dotycząca powstania styczniowego i jednego z jej przywódców Kastusia Kalinowskiego.
– Najważniejsze, że w naszych sercach jest wiara i miłość – mówił ze sceny Aleś Dzianisau.
Wybrzmiały „Mury” po polsku i białorusku
Entuzjastycznie została przyjęta legenda białoruskiej sceny rockowej – Lavon Volski, poeta, wokalista i gitarzysta kultowych zespołów N.R.M. czy Krambambula. Nie zabrakło w jego wykonaniu dobrze znanych na Białorusi utworów, jak choćby „Trzech żółwi” („Try Czarapachi”), piosenki, która często wybrzmiewa także m.in. podczas protestów pod białoruskim konsulatem w Białymstoku, ale i piosenek z najnowszego, szóstego solowego albumu artysty: „Ameryka” (płyta została zapisana w Wilnie przy udziale norweskiego producenta Snorre Bergeruda).
Wolski między piosenkami przekonywał: – To bardzo ważne, że Białoruś żyje też tu, w Białymstoku [około 60 km od granicy z Białorusią – red.].
Na zakończenie koncertu wystąpił wokalista i gitarzysta Tomasz Organek (urodzony w Suwałkach), który m.in. wykonał w nowej aranżacji piosenkę „Kocham wolność” Chłopców z Placu Broni z pozdrowieniem „dla braci i sióstr Białorusinów, żeby walczyli o swoje tak jak my kiedyś”.
Organek występ zwieńczył „Murami” Jacka Kaczmarskiego – piosenką, jaka w wersji białoruskojęzycznej (w tłumaczeniu wybitnego poety Andreja Chadanowicza) stała się hymnem protestów na Białorusi po sfałszowanych sierpniowych wyborach prezydenckich. W utworze tym śpiewającemu po polsku Organkowi w bardzo przejmującej, rockowej aranżacji wtórował także po białorusku Lavon Volski. W tłumie publiczność unosiła dłonie do góry z palcami złożonymi w znak wiktorii – zwycięstwa.
Patronami honorowymi koncertu byli prezydent Białegostoku oraz marszałek podlaski. „Wyborcza” – jednym z patronów medialnych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS