Odkrycie naukowców z University of Kent w Wielkiej Brytanii zostało szczegółowo opisane na łamach czasopisma naukowego “Science Advances”. Z artykułu wynika, że około 430 000 lat temu nad Antarktydą eksplodował meteoryt.
Analizy znalezionych skał pozwalają sądzić, że siła wybuchu była bardzo duża, znacznie większa niż podczas katastrofy tunguskiej z 30 czerwca 1908 roku. Wówczas eksplozja meteorytu nad środkową częścią Syberii powaliła drzewa w promieniu 40 km. Była również widziana w promieniu 650 km. Szacuje się, że zniszczeniu uległo około 80 mln drzew.
Pomimo znaczniej siły zdarzenie nad Antarktydą nie doprowadziło do powstania krateru uderzeniowego. Naukowcy zaznaczają jednak, że takie kratery powstają rzadko, a znacznie częściej można spotkać skały, które wchodzą w atmosferę ziemską i w niej eksplodują. Są one nazywane bolidami, a według portalu ScienceAlert od 1988 roku NASA zaobserwowała 861 takich meteorytów.
Zdaniem Matthiasa van Ginnekena z University of Kent zdarzenie nie wywołało większych konsekwencji, bo doszło do niego nad Antarktydą, gdyby jednak “miało miejsce nad gęsto zaludnionym obszarem, spowodowałoby miliony ofiar i poważnych szkód na dystansach do setek kilometrów”.
Na skały natrafiono na szczycie Walnumfjellet w górach Sør Rondane we wschodniej części Antarktydy. Największa ze znalezionych cząstek miała średnicę około pół milimetra. Badania skał z wykorzystaniem skaningowego mikroskopu elektronowego wykazały, że w ich składzie przeważa żelazo i oliwin, z wysoką zawartością niklu, co jest charakterystyczne dla rzadkich meteorytów nazywanych pallasytami. Badania chemiczne pozwoliły ustalić, że cząsteczki powstały około 430 000 lat temu.
Zobacz też: Dwa lata w całkowitej izolacji. Eksperyment uznano za porażkę
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS