A A+ A++

Maria Zacharowa po raz kolejny dała o sobie znać, atakując Ukrainę za barszcz ukraiński. Rzecznik rosyjskiego MSZ uważa, że to danie jest przejawem ksenofobii, nazizmu i ekstremizmu. To kolejna skandaliczna wypowiedź kobiety, która została okrzyknięta „naczelnym trollem” Rosji.

O przedstawicielce rosyjskiego resortu spraw zagranicznych zrobiło się ostatnio głośno, za sprawą jej kontrowersyjnych wypowiedzi. Maria Zacharowa, znana z zaangażowania w kremlowską propagandę, tym razem zaatakowała Ukrainę, krytykując jej tradycyjne danie, jakim jest barszcz ukraiński.

Podczas konferencji rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Zacharowa stwierdziła, że barszcz ukraiński jest przejawem ksenofobii, nazizmu i ekstremizmu. „Oni (Ukraińcy) w książkach kulinarnych i nie tylko zakazywali innych przepisów na barszcz. Dlaczego? Bo Barszcz może należeć tylko do jednego, nie powinno się nim dzielić. Oni nie pozwalali, by był wspólny. Aby w każdym mieście i w każdym regionie każda gospodyni mogła go przyrządzić po swojemu. On nie chcieli kompromisu. To jest to, o czym mówimy: ksenofobia, nazizm i ekstremizm” – powiedziała rzecznik MID (rosyjski odpowiednik MSZ).

To nie pierwszy raz, gdy wypowiedzi Zacharowej mogą wydawać się szokujące. Kilkukrotnie przypominała o sobie, dając się zapamiętać, jako osoba rozpowszechniająca propagandę Kremla. Stanowisko rzecznika resortu spraw zagranicznych Rosji objęła w 2015 roku. Dwa lata później w rosyjskiej telewizji przekonywała, że Osama bin Laden, którego ścigały USA, gościł w Białym Domu. Dowodem tej tezy miało być zdjęcie, na którym twórca Al.-Kaidy ściskał dłoń sekretarz stanu Hillary Clinton. Okazało się, że w rzeczywistości zdjęcie nie przedstawia Bin Ladena, a arabskiego piosenkarza. Z kolei miejscem, w którym wykonano fotografię, nie był Biały Dom, a restauracja, gdzie odbywało się przyjęcie dyplomatyczne. Pomimo zdemaskowania kłamstwa, Zacharowa nadal utrzymywała, że zdjęcie jest dowodem wizyty terrorysty w siedzibie amerykańskiego prezydenta.

Odrębnej interpretacji rzeczywistości ze strony Zacharowej nie zabrakło, gdy Rosjanie napadli na Ukrainę. Od tego czasu przedstawicielka MID już kilkukrotnie przypominała o sobie opinii publicznej. „Żadnych zakupów w Mediolanie, imprez w Saint-Tropez ani diamentów w Antwerpii” – pisał w internecie szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, gdy na Rosję nakładano pierwsze sankcje. Zacharowa nie pozostała mu dłużna i w odpowiedzi obarczyła go odpowiedzialnością za śmierć ponad 13 tys. mieszkańców Donbasu, którzy ginęli do czasu, aż miejscowa ludność otrzymała „bratnią pomoc” od Rosjan.

Wśród kontrowersyjnych teorii rzecznik MID znalazła się także ta na temat Polski. Gdy 45 rosyjskich dyplomatów zostało wyrzuconych z Polski ministerstwo spraw zagranicznych naszego kraju argumentowało decyzję „prowadzeniem przez pracowników placówki rosyjskiej działalności niezgodnej z polskim prawem”. Głos Rosji, który wyrażała w tej sprawie Maria Zacharowa był odmienny. Według niej rząd PiS chciał w ten sposób utrzymać u siebie Ukraińców, próbujących uciec do Rosji. „Warszawa robi wszystko, aby ludzie z Ukrainy, którzy są teraz w Polsce i chcą przyjechać na terytorium Federacji Rosyjskiej, a takich osób jest wiele, nie mogli tego zrobić i aby ich cierpienie się zwiększyło. Jest to celowe, jestem tego pewna, działanie, które uderza nie w rosyjską służbę dyplomatyczną” – mówiła wówczas rzecznik MID, przekonując, że to rosyjscy dyplomaci zapewniają pomoc ukraińskim uchodźcom w Polsce.

Zacharowa nie odmówiła sobie komentarza także w sytuacji, gdy światem wstrząsnęła informacja o masowych mordach i brutalnych zbrodniach, dokonanych na ludności cywilnej przez Rosyjskie wojska.  Symbolem tego okrucieństwa stała się miejscowość Bucza, w której zginęło co najmniej 350 osób. Media obiegły fotografie z tego miejsca, przedstawiające m.in. zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami. Mimo relacji uchodźców z obwodu kijowskiego, którzy opowiedzieli jak traktowali ich rosyjscy agresorzy, dopuszczający się m.in. gwałtów kobiet i dzieci, Zacharowa uznała, że jest to ukraińska prowokacja.  Rzecznik rosyjskiego resortu spraw zagranicznych zapowiedziała, że Rosja zażąda zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, której celem miałoby być „przedyskutowanie kryminalnej prowokacji ze strony ukraińskiego wojska i radykałów” w Buczy.

Działania Zacharowej, która jest pierwszą kobietą na stanowisku rzecznika MSZ oceniła Agnieszka Bryc z Wydziału Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie UMK w Toruniu. Według niej Zacharowa jest zaangażowana emocjonalnie w to co robi. „Została nawet okrzyknięta naczelnym trollem Rosji” – przyznaje Bryc. Zauważa również, że za jej panowania, komunikaty resortu stały się agresywne i bardzo luźno powiązane z faktami.

Źródło: stefczyk.info/na podst.Twitter/polityka Autor: MS

Fot. Twitter/Nexta

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSprzedawała silnik w Internecie. Straciła 13,5 tys. zł
Następny artykułZPP: Firmy, które zostały w Rosji unikają CIT-u w Polsce ale w Rosji płacą CIT chętnie