A A+ A++

W związku z ruchami rosyjskich wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą, naczelny dowódca Sił Sojuszniczych NATO w Europie generał Tod D. Wolters zaproponował wzmocnienie sił na wschodniej granicy Sojuszu – w Rumunii i Bułgarii, informuje Der Spiegel.

Według informacji Der Spiegel generał Tod D. Wolters zaproponował niedawno, podczas tajnej wideokonferencji NATO z udziałem dowódców wojsk krajów partnerskich, rozszerzenie obecności wojsk NATO w Rumunii i Bułgarii, podobnie jak ma to miejsce w krajach nadbałtyckich i w Polsce w ramach misji Enhanced Forward Presence (EFP).

Zełenski ułatwia Rosjanom otrzymanie ukraińskiego obywatelstwa. Jest jeden warunek

W związku z tym NATO miałoby utworzyć własne kontyngenty EFP, liczące co najmniej 1500 osób w Bułgarii i w Rumunii. W Polsce i w krajach nadbałtyckich te jednostki NATO ćwiczą wspólnie z lokalnymi wojskami od 2017 roku, w nagłych wypadkach mając za zadanie działanie jako swego rodzaju dowództwo lub przyczółek do dalszego umacniania sojuszu.

NATO zareagowało misjami w krajach nadbałtyckich w odpowiedzi na nielegalną aneksję Krymu przez Rosję w 2017 roku.

Rozszerzenie misji EFP byłoby odpowiednim sygnałem, stanowiącym odpowiedź na rozmieszczenie wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą.

– Nowe oddziały w Bułgarii i Rumunii mogłyby dać do zrozumienia, że NATO nie przygląda się bezczynnie, gdy rosyjski prezydent rozmieszcza prawie 100 tys. żołnierzy z ciężkim sprzętem i nowoczesnymi systemami rakietowymi w środku Europy – zauważa Der Spiegel.

MSZ Rosja, zdj.: Wikipedia

MSZ Rosji: w stosunkach z USA może być jeszcze gorzej

Wolters podkreślił, że rozszerzenie misji na południowo-wschodnią flankę NATO nie jest prowokacją. Zwiększona obecność wojsk służy raczej zapewnieniu bezpieczeństwa krajów partnerskich. Ponadto NATO nadal miałoby przestrzegać tzw. ustawy NATO-Rosja, która zakazuje stałego stacjonowania dużych wojsk na wschodniej flance. Z tego powodu wojska nie stacjonują na stałe w krajach nadbałtyckich, lecz stale rotują.

Oficjalnie NATO nie chciało potwierdzać informacji o rozszerzeniu misji na wschodniej flance, jednak temat ten prawdopodobnie pojawi się na kolejnym spotkaniu ministrów obrony. Oana Longescu, rzeczniczka sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, potwierdziła jedynie, że „NATO pozostanie czujne i podejmie wszelkie niezbędne kroki w celu ochrony swoich partnerów przed wszelkimi zagrożeniami”.

Rosyjskie bombowce strategiczne patrolują granice ZBiR

– Podczas gdy mieszkańcy Europy Wschodniej z zadowoleniem przyjęliby pomysł Woltersa, inne narody, w tym Niemcy, byłyby niechętne – zauważa Der Spiegel.

Dla nowego rządu SPD, Zielonych i FDP pomysł ten „może wywołać pierwsze poważne kontrowersje w polityce zagranicznej”. Zieloni, którzy objęli resort spraw zagranicznych są „zdumiewająco otwarci na pomysł zwiększenia wojsk na wschodniej flance NATO”. Jednak SPD może zinterpretować tę nową misję NATO jako prowokowanie Rosji i dlatego prawdopodobnie przyjmie ją bardzo krytycznie – przypuszcza Der Spiegel.

Siedziba SUPO, zdj.: Paasikivi/Wikipedia

Szef SUPO: nie wierzymy w ponowny kryzys na granicy wschodniej Finlandii

pp/belsat.eu wg PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBoris Johnson po serii błędów walczy o przetrwanie
Następny artykułMieszkaniec Oleśnicy we władzach Nowej Lewicy