A A+ A++

Jak to na wojence ładnie” brzmią słowa pieśni żołnierskiej. Jednak skoro jest ładnie, „kiedy ułan z konia spadnie”, to wcale ładnie nie jest. Te słowa to tylko ułańska fantazja, wojna to śmierć i zniszczenia, wojna jest złem. Ale są dwa rodzaje wojen, są niesprawiedliwe toczone bez słusznego powodu, gdy agresor dąży do przejęcia cudzego terytorium i są wojny sprawiedliwe, w obronie własnego państwa, w imię wartości dla ludzi ważnych. Pojęcia wojny sprawiedliwej używała polska dyplomacja (Paweł Włodkowic) w przypadku wojen z zakonem krzyżackim za panowania Władysława II Jagiełły.

Są też wojny, które musimy prowadzić, jak to było w 1920 roku – obchodzimy rocznicę Bitwy Warszawskiej. Pamiętamy o Powstaniu Warszawskim 1944 roku, wkrótce kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej, gdy we wrześniu 1939 roku na Polskę napadli Hitler i Stalin. Te wojny musieliśmy toczyć i dla nas one były sprawiedliwe, trzeba było przeciwstawić się napaści agresorów. Jednak wspominając takie zdarzenia, czcząc bohaterów, pochylając się ze smutkiem nad ofiarami, nie zapominając o stratach i zniszczeniach musimy dziś w wolnej Polsce zrobić wszystko, aby nie znaleźć się w sytuacji, gdy takie wojny trzeba prowadzić.

Słabość myślenia strategicznego

O tym jak się bronić powinniśmy ustalić w przyjętej strategii. Tymczasem należy odnotować istotne ograniczenia polskiego myślenia w tej dziedzinie.

imageMożemy dostrzec trudność z całościowym, strategicznym właśnie, ujmowaniem problematyki obronnej uwzględniając polski interes narodowy. Polacy od XVIII wieku nie mieli własnego państwa. W ciągu prawie dwu wieków nie było sposobności tworzenia ośrodków polskiej myśli strategicznej. Pewne osiągnięcia w tej mierze uzyskano w latach II RP jednak sukces strategiczny w 1939 roku (przekształcenie konfliktu z Niemcami w wojnę światową) zatarła wrześniowa klęska militarna. Natomiast przyjęta później przez polskie władze na uchodźstwie (władzę objęła opozycja antysanacyjna) koncepcja pełnego i lojalnego wspierania sojuszników, nawet kosztem własnych interesów, okazała się błędną. Sojusznicy nie odpłacili bowiem taką samą lojalnością oddając Polskę w niewolę sowiecką.

Satelicka „Polska Ludowa” z racji oczywistych nie miała własnego planowania strategicznego. Tym imagezajmowano się na Kremlu. Po upadku komunizmu nie było na terenie Polski państwowych ośrodków myśli strategicznej. Także „opozycja konstruktywna” przejmująca rządy w następstwie Okrągłego Stołu nie potrafiła takich ośrodków wykreować. Zaczęto poszukiwać koncepcji bezpieczeństwa Polski na Zachodzie. Sądzono, że rozwiązaniem będzie to, co wypracowano w NATO. Pojawiło się naśladownictwo obcych rozwiązań i wzorów w oderwaniu od rzetelnej oceny krajowych potrzeb i uwarunkowań. Istotnym ograniczeniem polskiego myślenia o obronie jest też hodowany w Polakach przez wrogów kompleks słabości i przekonanie, że obrona Polski będzie niemożliwa bez pomocy sojusznika. Ten brak wiary we własne siły sprawia, że nie podejmuje się prób odnajdywania czynników własnej siły. Powyższe ograniczenia odcisnęły swoje piętno na strategiach przyjmowanych w III RP.

Francuski teoretyk sztuki wojennej generał Andre Beaufre (“Wstęp do strategii. Odstraszanie i strategia”) zalecał odrzucenie biernej postawy wobec wydarzeń wyrażającej się w pytaniu: co się stanie? Zalecał by stosować twórcze wezwanie: co powinniśmy zrobić?

Co powinniśmy zrobić? 

Biorąc pod uwagę kierunki zmian w relacjach międzynarodowych widzimy, że kwestia militarnego bezpieczeństwa kraju nabiera istotnego znaczenie. I tutaj powinno być oczywiste, co trzeba zrobić. W sferze militarnej najpierw należy opracować STRATEGIĘ OBRONNOŚCI RP (nie wolno jej mylić ze strategią bezpieczeństwa narodowego). Nie można opierać się na tym co w tej dziedzinie tworzono w latach imageminionych. Ten dorobek ma tylko historyczne znaczenie. Jeżeli będziemy mieli nową strategię obronności należy sprawdzić, czy istniejący system obrony państwa i siły zbrojne RP są w stanie tę strategię realizować. Powinien być przeprowadzony sprawdzian badający pod tym kątem możliwości wojska. Wówczas okaże się, w którym miejscu są braki i będzie można ustalić jak je usunąć. Dopiero na takiej podstawie można tworzyć plany modernizacji armii i ustalać wydatki obronne. Uzbrojenie i sprzęt to narzędzia walki, należy je dobierać pod kątem przyszłych zadań, nie wolno kupować uzbrojenia i dopiero zastanawiać się jak je wykorzystać.

Strategicznym celem obrony Polski powinno być unikanie wojny w rezultacie wykazywania potencjalnemu agresorowi, że Polski nie będzie on w stanie opanować.

Dotąd w Polsce uważano, że siły zbrojne RP w obliczu konfrontacji z mocarstwami (Niemcy, Rosja) nie będą w stanie zagwarantować bezpieczeństwa. Przyjmowano, że dla skutecznej obrony konieczne jest wsparcie innych mocarstw (Anglia, Francja). Dziś Polska liczy na sojuszników z NATO, głównie na USA. Pozostała jednak wątpliwość, czy tym razem, inaczej niż to było w 1939 roku, sojusznicy nie zawiodą.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOgnisko na pociskach!
Następny artykułTrwają prace remontowe w Szkole Podstawowej Nr 2 im. Maksymiliana Golisza w Sztumie.