Z huty Uthemanna w Katowicach Szopienicach ocalały tylko dwa budynki. Ten, w którym znajdowała się dyrekcja, w 2011 r. kupiła firma Silesia Jeans.
Właściciel od razu rozpoczął prace remontowe. Zaczął od wymiany dachu. W myśl planów w budynku miały powstać klub i biura. Niestety, dotąd nic z tego nie wyszło, bo w listopadzie 2011 spłonęła część dachu i piękna, zabytkowa wieżyczka z zegarem.
Katowice Szopienice, budynek po dyrekcji Huty Uthemanna w trakcie prac renowacyjnych po pożarze Fot. Bartlomiej Barczyk / Agencja Gazeta
Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu. Na nagraniu widać było, jak trzy osoby weszły po drabinie przez okno i podłożyły ogień. Mimo natychmiastowej akcji strażaków doszło do dużych zniszczeń, sprawców podpalenia nie udało się zatrzymać.
– Ubezpieczenie nie pokryło naszych strat. Ogień pochłonął 700 tys. zł. Udało nam się odbudować wieżyczkę, dach. W jednej z parafii w Bytomiu odkupiliśmy też zegar, który przypomina ten, który spłonął – mówi Krzysztof Słowikowski, szef Silesia Jeans.
Od czasu pożaru w budynku wymieniono okna, zamontowano w nim alarmy, monitoring.
Katowice Szopienice, odbudowa wieży w budynku po dyrekcji Huty Uthemanna Fot. Bartłomiej Barczyk / Agencja Gazeta
– Na szczęście żadne nieprzyjemności nas już nie spotkały. Budynek jest suchy, zabezpieczony, ale na razie nic więcej nie możemy zrobić – przyznaje właściciel.
Na dokończenie prac potrzeba 3 mln zł, Ministerstwo Kultury wstrzymało przyjmowanie wniosków
Słowikowski szacuje, że na dokończenie prac trzeba jeszcze 3 mln zł.
– Moja firma może przeznaczyć teraz 1 mln zł. Musimy mieć dofinansowanie. Niestety, pandemia pokrzyżowała wszelkie plany. Ministerstwo Kultury wstrzymało pulę wniosków, w której nasz się znajdował. Teraz pomaga przetrwać twórcom. I trudno się dziwić. My z kolei musimy robić wszystko, by utrzymać firmę. To nie jest łatwe, bo prowadzimy sprzedaż detaliczną. A sklepy są co chwila zamykane. Ważne jest to, że nie musiałem nikogo zwolnić – opowiada Słowikowski.
Zwolnień w swojej firmie uniknął też Rafał Gromada, który rok temu kupił pobliską wieżę ciśnień, czyli drugi obiekt po hucie Uthemanna.
Katowice Szopienice, budynek po dyrekcji Huty Uthemanna oraz wieża ciśnień Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Jego firma zajmuje się produkcją i montażem stoisk targowych.
Restauracja na górze wieży ciśnień
Pandemia koronawirusa zastała ich, gdy akurat zamontowali stoiska na targach w Las Vegas.
– Kiedy wróciliśmy, musieliśmy się przebranżowić. Przez internet zabieramy zamówienia na dostarczanie warzyw i owoców. Musimy się ratować. A to oznacza też zamrożenie wszelkich inwestycji w Szopienicach – wyjaśnia Gromada.
Katowice Szopienice, wieża ciśnień po Hucie Uthemanna GRZEGORZ CELEJEWSKI
Zapewnia, że zależy mu na odrestaurowaniu wieży ciśnień. Chciałby w niej urządzić biura, a na samej górze restaurację. Na kupionej obok tego obiektu działce zamierza zbudować halę produkcyjną.
– Nie będzie zwykłym blaszakiem. Chcemy, by architektonicznie nawiązywała do bryły wieży – deklaruje Gromada.
– Musimy tylko przetrwać ten najgorszy czas. Teren w Szopienicach jest świetnie skomunikowany. To miejsce dziś nie wygląda najlepiej, ale ma przed sobą duże perspektywy – dopowiada przedsiębiorca.
Słowikowski również jest optymistą i dostrzega w Szopienicach zmiany na lepsze.
– Z tych okolic zniknęli złomiarze, zwykli rozrabiacze. Już się tacy tu nie plączą. Obok nas jedna z firm wybudowała mały budynek. Naprzeciwko powstała mała hala z biznesem consultingowym. Zapanował spokój i względny porządek. Jestem przekonany, że po pandemii będą też inwestować inni. Mam nadzieję, że powstanie miejsce przypominające „Nowe Gliwice” – mówi Słowikowski.
*
“Gazeta Wyborcza” przygotowała reportaż multimedialny “Katowice Kazimierza Kutza”, w którym przedstawiono m.in. różne miejsca w Szopienicach związane z wielkim reżyserem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS