Posadzono je rok temu podczas remontu drogi. Ale się nie przyjęły.
Na ten problem radny Adam Sieńko zwracał uwagę już jesienią.
W ubiegłym roku już wiele drzew było suchych. Wówczas pani kierownik wydziału inwestycji urzędu miejskiego oraz pan burmistrz powiedzieli, że zostanie to naprawione przez wykonawcę na jego koszt. Tymczasem nadal stoi tam około 30 suchych drzew. Koszt nasadzenia jednej rośliny wynosił blisko 700 złotych. W taki sposób zmarnowano 20 tysięcy złotych. Nie wiem dlaczego nikt się tym nie przejmuje. Cały sezon turyści widzieli niedbalstwo w wykonaniu tych nasadzeń.
Burmistrz Mirosław Karolczuk informuje, że sosny były już odsadzane.
Firma robiła to już dwukrotnie. Ostatni raz bodajże w czerwcu. Wykonuje to oczywiście na swój koszt i powtórzy tę czynność jeszcze jesienią. Jest to dziwna sytuacja, bo tam są bardzo dobre warunki dla sosen. Rośnie ich wiele w dużych rozmiarów. Nie wiem, dlaczego z młodymi jest inaczej. Zresztą sadzonki liściastych drzew się przyjęły i żyją. Najgorzej jest z iglakami.
Podczas remontu ulicy wycięto 160 drzew. Posadzono natomiast 140.
radio.bialystok.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS