Poza wzrokiem ciekawskich
Tymczasem w Noc Kupały na chwilę przymykano oko. Młode pary udawały się do lasu, by poszukiwać magicznego kwiatu paproci. Wedle sobótkowych wierzeń, paproć miała zakwitać tylko raz do roku. Właśnie na początku lata. Wierzono, że kwiat świeci w ciemności, dlatego poszukiwania organizowano dopiero po zmroku. Pary oddalały się głęboko w knieję, z dala od ciekawskich spojrzeń i oddawały się wolnej miłości. Młodzi znajdowali ujście swoich pragnień, tłamszonych na co dzień przez reguły wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej.
– Tego wieczoru i nocy młodzi mogli spotykać się bez obecności przyzwoitek, często nie licząc się ze zdaniem swatów – wyjaśnia Katarzyna-Berenika Miszczuk, pisarka, autorka cyklu „Kwiat paproci”. – Większość rytuałów i zwyczajów tego dnia miała związek z miłością. To było niesamowicie romantyczne święto, dużo bardziej rozerotyzowane od naszych współczesnych Walentynek.
Noc Kupały i jej tajemnice
Małgorzata Jaszczołt, kustosz Państwowego Muzeum Etnograficznego: – Tradycja Nocy Kupały wiązała się czasowym łamaniem norm dotyczących współżycia seksualnego, i pozwalała na tę bliskość w zasadzie oficjalnie. Oczywiście pod pewnymi warunkami – ale tylko pod osłoną tej nocy i tylko poza uświęconą strefą domu i wsi – a więc w lesie, w zagajniku, na łące.
Sobótkowe rytuały wprost odnosiły się do seksualności i płodności. Wianki puszczane przez młode kobiety po wodzie miały symbolizować ich dziewictwo i czystość.
– Była to wróżba mająca przepowiedzieć im termin zamążpójścia – wyjaśnia Katarzyna-Berenika Miszczuk. – Gdyby wianek odpłynął bardzo daleko i wymagał pogoni, oznaczało to, iż wybranek panny będzie pochodził z dalekich stron. Kręcący się na wodzie wianek oznaczał zamążpójście w następnym roku, z kolei płynący prosto do brzegu lub stojący w miejscu na przekór prądom sugerował, że na swaćbę, czyli zaślubiny, trzeba będzie jeszcze poczekać. Oczywiście wyłowienie wianka przez kawalera było najprostszą do interpretacji wróżbą.
Młodzi skakali też przez ogniska, w których dopatrywano się mocy oczyszczającej i odpędzającej złe duchy, choroby.
– Przeskoczenie ognia przez zakochaną w sobie parę, trzymającą się za ręce, stanowiło swoistą umowę małżeńską. Po takim skoku mogli bez żadnych przeszkód oddalić się w dwójkę w sobie wiadomym celu. Ogień przypieczętował ich wybór – mówi Katarzyna-Berenika Miszczuk.
Bywało, że sobótkowa miłość przynosiła owoce w postaci potomstwa. Do dziś znamy z resztą przesąd o przynoszeniu dzieci przez bociany. Etnografowie wskazują, że jego geneza może pochodzić właśnie z czasów słowiańskich. Wracające na wiosnę ptaki kojarzyły się z czasem, gdy rodziło się najwięcej dzieci. Było to dokładnie dziewięć miesięcy po upojnej Nocy Kupały.
Upojne Średniowiecze
Wraz z rozprzestrzenianiem się chrześcijaństwa, świat namiętności zdawał się zanikać. Słowiańskie zwyczaje, jak np. Noc Kupały, były przez kościół potępiane.
Duchowni karcili rozwiązłość i forsowali jedyny dopuszczalny model małżeństwa. Odwoływali się przy tym do Biblii i Ewy, która uległa diabłu, a następnie pociągnęła za sobą Adama, doprowadzając ten sposób do upadku naszego gatunku. Kobieta, jako istota grzeszna i słaba, miała być posłuszna mężowi, a seks miał służyć wyłącznie prokreacji. Rozkosz – była szkodliwa dla zbawienia duszy i społecznego porządku.
Lecz ciemne wieki wcale nie były więc pozbawione seksu, a w tym nawet seksu bez zobowiązań. Mówią o nim m.in. średniowieczne pieśni, odwołujące się do romantycznej miłości rycerskiej. O spontanicznym seksie opowiada cytowany przez internetową encyklopedię PWN fragment średniowiecznego erotyku:
„Raz wstawszy z łoża Maneriusz nad ranem
wziął łuk ze sobą złoty wraz z kołczanem
i psy zabrawszy w pary powiązane
pogalopował w las na polowanie
[…] Słysząc te dźwięki córka jego pana
cała zadrżała w lesie zabłąkana.
Młodzian ją spostrzegł, rzekł jej miłe słowa,
mocno objąwszy w usta pocałował
i dogadzając sobie i królewnie
to, co Wenera nakazuje, spełnił”.
Badaczka historii średniowiecza, prof. Maria Koczerska, zwraca uwagę, że nasze współczesne postrzeganie średniowiecza zostało ukształtowane w epoce wiktoriańskiej.
– Zapominamy ciągle, że nie należy pod żadnym pozorem patrzeć na średniowiecze przez pruderyjne okulary XIX wieku, warto wspomnieć choćby o zwyczajach panujących w łaźni i częstej nagości – mówi prof. Koczerska. – W łaźni usługiwały dziewki łaziebne, które dostarczały różnego rodzaju przyjemności cielesnych, niekoniecznie prowadzących do ciąży. Małżonkowie sypiali nago, jeżeli w izbie nie było zbyt zimno.
Swoboda seksualna mężczyzn była w praktyce większa niż kobiet, lecz jeśli już doszło do poczęcia, to mężczyzna miał obowiązek utrzymywania swoich nieślubnych dzieci. Cudzołóstwo oczywiście potępiano, ale można było się z niego też wyspowiadać i odbyć pokutę, szczególnie jeśli kochankowie grzeszyli w dyskrecji.
Pod chłopską strzechą
Sporo wiemy o seksie bez zobowiązań wśród polskiego chłopstwa. I tutaj duszpasterze próbowali narzucić kościelną moralność, lecz mieszkańcy wsi zdawali się tym nie przejmować.
– Dziewictwo w dzisiejszym rozumieniu nie stanowiło szczególnie cenionej wartości – tłumaczył w wywiadzie dla „Newsweeka” dr Tomasz Wiślicz, autor książki „Upodobanie. Małżeństwo i związki nieformalne na wsi polskiej XVII-XVIII wieku”. – Dawna etnografia uważała, że dowodem na stosowanie się do zakazu współżycia seksualnego przed ślubem był rytuał pokładzin, czyli okazanie gościom weselnym zakrwawionego prześcieradła podczas nocy poślubnej. Znamy jednak przypadki udanych pokładzin kobiet, o których wiadomo, że były w ciąży. Nierzadko wiedziała o tym również wiejska społeczność.
Ze źródeł historycznych i etnograficznych wynika, że funkcjonował nawet specjalny system obyczajów, dzięki którym młodzież mogła swobodnie uprawiać miłość przedmałżeńską.
– Na przykład posłanie dziewczyn w pewnym wieku przenoszono z izby (gdzie spali wszyscy domownicy) do komory, czyli pomieszczenia, w którym przechowywano żywność i wartościowsze rzeczy. Zakradanie się chłopca do komory na spotkanie z dziewczyną jest częstym motywem ludowej poezji, ale też, czytając źródła historyczne, można czasem odnieść wrażenie, że opiekunowie dziewczyny nie chcieli w tym przeszkadzać – wyjaśnia dr Tomasz Wiślicz.
Poza tym starano się korzystać z każdej nadarzającej się okazji. Kochano się często w ciągu dnia, w przerwie od pracy. Młodzi ukrywali się w stodołach, stajniach. Najbujniejsze życie erotyczne kwitło podczas żniw, które były okazją do poznania nowych kawalerów i panien spoza wsi.
– Ogólnie można powiedzieć, że w środowisku wiejskim panowała atmosfera milczącego przyzwolenia dla stosunków przedmałżeńskich. Rodzice na przykład pozwalali dzieciom „po stodołach sypiać” i już nawet jawnie konsumować związek pod ich okiem, jeżeli było po zaręczynach – mówi dr Wiślicz.
O seksualnej swobodzie polskiej młodzieży wiemy także z XIX wiecznej relacji Ludwika Kamieńskiego, który opisuje obyczaje polskich górali:
„Każden niemal wyrostek kochankę posiada […] dziwna to, że takiego spółkowania przedślubnego nie mają za występek każący moralność i obyczajność, ale przeciwnie, dziewka widziałaby się zhańbioną, jeśliby kochanka nie miała”.
Luźne podejście do seksu przedmałżeńskiego i przymykanie oka na schadzki zdawało się być więc chlebem codziennym.
– Dziwić może nas jednak niekonsekwencja. Z jednej strony wybory i zachowania naszych przodków były silnie związane z tym, jakie normy moralne narzucał Kościół. Jednocześnie społeczności przymykały oczy na wybryki młodych. Wynika to z rozróżnienia dwóch płaszczyzn życia społecznego. Z jednej strony karciło się seks przedmałżeński, z drugiej uważano taką miłość za coś naturalnego i potrzebnego. Z praktycznego punktu widzenia, takie spotkania pozwalały na odpowiedni dobór partnerki – mówi Małgorzata Jaszczołt, kustosz Państwowego Muzeum Etnograficznego.
O ile przed ślubem pozwalano na wiele, byle tylko przesadnie nie kłuć w oczy, to małżeństwo zmieniało wszystko. – Małżonkowie mieli pozostawać sobie wiernymi. Jako że nasi przodkowie zawierali małżeństwa wcześniej, niż my obecnie, i były to związki do końca życia, to przedślubne poluzowanie norm społecznych traktowano jako przywilej młodości.
Czytaj także: Dlaczego kobiety, które inicjują seks, przerażają mężczyzn?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS