A A+ A++

Czas pandemii pokazał, że prywatne ubezpieczenia zdrowotne i abonamenty mogą być bardzo przydatne. Polacy docenili szczególnie telemedycynę.

Obostrzenia z powodu pandemii są już słabsze, ale Covid-19 wciąż zbiera żniwo i ciągle pozostajemy w stanie niepewności co do tego, jakie zachowania są dla nas bezpieczne. Nie wiemy też, czy nie nastąpi nawrót do wcześniejszych ograniczeń. To wpływa na sposób, w jaki korzystamy z opieki zdrowotnej i na znaczeniu zyskały prywatne polisy oraz abonamenty, które zapełniły lukę w systemie publicznym.

Nie zawsze jednak jest różowo. O ile osoby, które posiadają polisy zdrowotne, mają możliwość wyboru placówek, w których chcą się leczyć, ważne jest tylko, żeby dana placówka miała umowę z ubezpieczycielem, o tyle w przypadku abonamentu klient skazany jest na daną sieć i jeśli nie może się dodzwonić na infolinię, to ma problem z dostaniem się do lekarza, mimo że opłaca składkę. Zdarzały się też sytuacje, gdy firma przez aplikację anulowała pacjentom długo oczekiwane wizyty, nie oferując nic w zamian.

Warto sprawdzić: Konkurencja dla NFZ. Czy prywatne ubezpieczanie się opłaca

Generalnie jednak zadowoleni są zarówno posiadacze prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, jak i abonamentów medycznych.

– Usługodawcy próbują wszystkie problemy załatwiać zdalnie, ale do laryngologa mnie przyjęli normalnie – ocenia posiadacz wysokiego abonamentu w Lux Medzie. Podobne oceny są powszechne.

Lekarz na odległość

Upowszechniła się telemedycyna.

– Przed pandemią była traktowana raczej jako gadżet. Klienci w początkowym okresie pandemii przestawili się na telemedycynę praktycznie w 100 proc., w tej chwili obserwowany jest także powrót świadczeń w tradycyjnej formie – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes polskiej Izby Ubezpieczeń.

Pacjentom telemedycyna się spodobała.

– Przy leczeniu przewlekłym tarczycy porady na telefon i przedłużanie leków to dla mnie złoto – zachwyca się jedna z pacjentek.

Usługę można zamówić łatwo, często bez konieczności dzwonienia na infolinię (co z kolei bywało problematyczne ze względu na zwiększone zainteresowanie klientów to formą kontaktów, często przy mniejszej liczbie pracowników infolinii). W Inter Polska np. każdy ubezpieczony otrzymywał dostęp do konta online; wizyta odbywała się telefonicznie, poprzez chat lub wideokonferencję.

Poprzez telekonsultacje pacjenci, oprócz porad, otrzymują m.in. e-recepty, e-skierowania czy e-zwolnienia. PZU wprowadziło w ramach ubezpieczenia usługę zamówienia leków do wybranej przez pacjenta apteki, aby minimalizować konieczność poszukiwania leku i umożliwić sprawną realizację recepty.

Warto sprawdzić: Prywatna polisa a walka z koronawirusem. Za co zapłacą?

Jak podaje Xenia Kruszewska, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych w Saltus Ubezpieczenia, telemedycyna zyskała kilkukrotnie na znaczeniu. W styczniu i lutym teleporady stanowiły nieco ponad 2 proc. wszystkich konsultacji, a w maju 19 proc. ogółu, czyli prawie pięciokrotnie więcej niż w lutym.

Pomoc w ramach teleporad może być udzielona zazwyczaj szybciej niż stacjonarnie w placówce i jest zdecydowanie łatwiej dostępna. Nie ma barier geograficznych, bez problemu możemy porozmawiać z lekarzem znajdującym się kilkaset kilometrów od nas.

Czat ze specjalistą

Kruszewska wskazuje, że z połączenia telefonicznego korzystamy już nie tylko w przypadku porad internistycznych czy pediatrycznych. W styczniu stanowiły one 85 proc. konsultacji, a w maju już 39 proc. rejestrowanych rozmów to były porady różnego rodzaju specjalistów. Najczęściej pacjenci prosili o połączenie telefoniczne z dermatologiem, ginekologiem, endokrynologiem, ortopedą i alergologiem. InterRisk odnotował wzrost zainteresowania świadczeniami lekarzy psychiatrów i psychologów, co prawdopodobnie wynikało z izolacji społecznej oraz zwiększonego stresu.

Niektórzy pacjenci narzekali, że w ramach abonamentów mogli liczyć wyłącznie na teleporady, a to nie zawsze wystarczało.

– Zakładamy, że popularność serwisów medycznych będzie dalej rosnąć i dlatego rozszerzyliśmy ofertę o nielimitowane konsultacje z grupą lekarzy specjalistów poprzez telefon, wideo i chat za niecałe 100 zł na rok. Jest jednak za wcześnie, aby myśleć o zmianach cen tego rodzaju ubezpieczeń. Na razie mamy do czynienia z krótkotrwałym zjawiskiem, podczas gdy ubezpieczyciele szacują ryzyko, a więc i stawki ubezpieczeń w długim okresie – mówi Aleksandra Polakowska-Szymańska, dyrektor departamentu rozwoju produktów w AXA.

Polisy mogą zdrożeć

Wzrost cen polis medycznych widać było na rynku przed epidemią.

– Wyższe składki były efektem inflacji medycznej, która w ostatnim roku wynosiła w Polsce prawie 6 proc. Jej przyczyna to wzrost wynagrodzeń personelu medycznego, którego w naszym kraju jest za mało – podaje Dorot … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRODO – ranking kar
Następny artykułStrażacy awansowali na wyższe stopnie [FOTO]