Jacek Sasin, jedynka na podlaskiej liście Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu, gościł na dożynkach wojewódzkich pod Białymstokiem. – Nie ugniemy się przed żadnymi dyktatami i nie dopuścimy do tego, aby produkty żywnościowe z Ukrainy zalały Polskę – przekonywał. Ostatnim kawałkiem chleba jednak nie miał się z kim podzielić, zjadł go więc sam.
Niedzielne (10 września) dożynki wojewódzkie w skansenie w podbiałostockim Wasilkowie, czyli w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej pod Białymstokiem, PiS–Zjednoczona Prawica połączyło z II Podlaskim Festiwalem Kół Gospodyń Wiejskich i inauguracją tegorocznych Europejskich Dni Dziedzictwa w województwie podlaskim.
Ostatni kawałek Sasin zjadł sam
Muzeum jest jednostką wojewódzkiego samorządu, którego zarząd wywodzi się z Prawa i Sprawiedliwości i Suwerennej Polski. Przed niedzielnym popołudniem kandydujący do Sejmu z ramienia PiS otoczyli swoimi wyborczymi banerami teren wokół skansenu. Na podjeżdżających tu spoglądali z nich: Jacek Sasin – jedynka na sejmowej liście PiS w Podlaskiem, minister aktywów państwowych, poseł Dariusz Piontkowski – wiceminister edukacji i nauki, kandydujący tym razem z szóstego miejsca, a nie jak cztery lata temu z pierwszego, oraz Adam Andruszkiewicz – wiceminister cyfryzacji, trzeci na liście.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS