W ciągu trzech miesięcy firma osiągnęła 2,9 miliarda dolarów przychodu, czyli o 27 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Sprzedaż z reklam urosła aż o 75 proc. – do 375 milionów dolarów – a liczba aktywnych użytkowników osiągnęła 380 milionów. Spośród nich aż 170 milionów jest obecnie płatnymi subskrybentami.
Rewelacyjne wyniki finansowe przełożyły się ponadto na ponad 10-proc. wzrost notowań Spotify. Kapitalizacja spółki zwiększyła się dzięki temu o 5 miliardów dolarów i pierwszy raz od lata tego roku przekroczyła pułap 50 miliardów dolarów.
„Spotify uratowało rynek muzyczny”
Droga do tego sukcesu była jednak bardzo długa. Gdy w 2011 roku platforma aklimatyzowała się w Stanach Zjednoczonych, branża muzyczna była w rozsypce. Wytwórnie całkowicie przespały cyfrową transformację i padły ofiarą internetowego piractwa szczerzącego się na takich serwisach jak Napster. Po złotej końcówce lat 90., gdy tryumfy święciły płyty kompaktowe, branża doznała zapaści. W 2011 roku jej przychody sięgały 15 miliardów dolarów, czyli 40 proc. mniej niż dekadę wcześniej. Spotify pojawiło się więc z odsieczą w najlepszym możliwym momencie.
Jednak na początku 2012 roku, gdy Ek debiutował na liście „30 under 30” amerykańskiego wydania magazynu „Forbes”, jego firma zatrudniała zaledwie 500 pracowników, generowała 300 milionów dolarów obrotu rocznie, a jej rynkowa wartość przekraczała dopiero 2 miliardy dolarów. Mimo to już wówczas wyniki te robiły wrażenie, szczególnie że minęło tylko pół roku od pojawienia … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS