A A+ A++
Upływają kolejne miesiące, a maszyny parkingowe na ul. Tylnej Mariackiej cały czas praktycznie stoją puste. Urządzenia za prawie 23 mln zł są przez kierowców wykorzystywane sporadycznie.

Zanim przejdziemy do konkretnych danych, warto oddać głos Dawidowi Kwietniowi z Katowickiej Agencji Wydawniczej, której zadaniem, w tym konkretnym przypadku, jest uzasadnienie budowy i utrzymywania automatycznych parkingów, z których prawie nikt nie korzysta. – Maszyny parkingowe przy ul. Tylnej Mariackiej to jeden z elementów miejskiej polityki parkingowej. Ułatwiają znalezienie miejsca w centralnej części Katowic tym, którzy muszą tu załatwić jakieś sprawy. Maszyny pozwalają zmieścić wiele pojazdów na niewielkiej powierzchni (to 240 platform zamiast około 40 standardowych miejsc parkingowych), a kierowcy nie muszą krążyć po ulicach, szukając miejsca i jednocześnie spowalniając ruch, co wpływa na powstawanie zatorów ulicznych. Mogą w łatwy sposób zaparkować, zrealizować swoje plany i odjechać – napisał nam Kwiecień.

Wszystko to byłoby prawdą, gdyby nie rzeczywistość i fakty. Te są jednak bezlitosne. Z miesiąca na miesiąc z maszyn korzysta coraz mniej osób. Przez kilkanaście dni listopada, kiedy parkowanie promocyjnie było bezpłatne, odnotowano 6379 parkowań. Kiedy w grudniu 2023 roku wprowadzone zostały opłaty (12 zł za godzinę i 6 zł/h dla posiadaczy Karty Mieszkańca Katowic), liczba parkowań systematycznie spada. W ostatnim miesiącu ubiegłego roku były to 2244 parkowania, w styczniu 2024 – 1740, w lutym – 2043, w marcu – 1846, w kwietniu – 1618, w maju – 1462, a w czerwcu już tylko 1360.

Nie dość, że budowa maszyn była bardzo droga, to na dodatek drogie jest też ich utrzymanie. Od połowy listopada do końca czerwca miasto (poprzez Katowickie Inwestycje i MZUiM) wydało na ich utrzymanie 870 973,22 zł. To m.in. koszty mediów, usług telekomunikacyjnych, utrzymania czystości i sprawności maszyn.

Jak bardzo jest to nieopłacalna inwestycja świadczą wpływy z opłat za parkowanie na nich. Te wyniosły od grudnia do końca czerwca 283 158,45 zł, czyli trzy razy mniej niż koszty.

Jednak i na to Katowicka Agencja Wydawnicza ma swoje wytłumaczenie. – Analizując kwestie kosztów i wpływów należy zwrócić uwagę na fakt, że nie wszystkie obszary działalności samorządów mogą być realizowane z zyskiem. Wpływy z transportu publicznego również nie pokrywają kosztów, ale realizacja tego zadania jest ważna ze względu na dobro i komfort mieszkańców – próbuje tłumaczyć wielkie straty na maszynach Dawid Kwiecień.

Ponownie, wszystko byłoby prawdą, gdyby nie rzeczywistość i fakty. A te są takie, że od samego początku władze Katowic i urzędnicy odpowiedzialni za stworzenie regulaminu i cennika korzystania z maszyn mówili, że to inwestycja komercyjna, która musi się zwrócić i na siebie zarabiać. Dlatego mówienie teraz, że akurat maszyny nie należą do “obszarów działalności samorządów, które nie mogą być realizowane z zyskiem”, jest nieprawdą.

Chcąc ratować sytuację władze miasta próbują wynająć część miejsc w maszynach parkingowych pobliskim hotelom. Jak jednak poinformowała nas KAW, umowy z prywatnymi podmiotami nie zostały jeszcze podpisane. Tak było przynajmniej jeszcze w połowie lipca, kiedy dostaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułНАЗЯВО призупинило розгляд скарг про плагіат у дисертаціях, старших за 10 років: науковці проти
Następny artykułOuninpohja dla Rovanpery