A A+ A++

Ci, którzy jeszcze kilka dni temu nie przypuszczali, że pójdą w marszu 4 czerwca, zmieniają zdanie. Nieoczekiwanie okazuje się, że to prezydent Duda robi frekwencję na marszu.

– Od kilku lat mieszkam w Berlinie. Po to się tutaj przeprowadziłam, żeby się trochę zdystansować, nie przejmować się wszystkim tym, co dzieje się w Polsce. Miałam już dość kopania się z koniem. Myślałam sobie: namaszerowałam się już w życiu. Ale ten podpis Andrzeja Dudy tak mnie wkurzył, że czułabym się źle, gdybym nie przyjechała – mówi dziennikarka Ewa Wanat.

„To już nie jest marsz jednej partii”

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że podpisze ustawę ws. komisji ds. rosyjskich wpływów. Określaną też jako „lex Tusk”, bo nie ma wątpliwości, że jest wymierzona w lidera Platformy Obywatelskiej. Ewa Wanat napisała wtedy na Facebooku: „Miałam nie jechać. Mówiłam sobie: Ale mnie wyprowadzili z równowagi i jadę (…). Pękłabym chyba, gdyby mnie tam nie było. I mam nadzieję, że takich, których dopadł dzisiaj wqrw-gigant, będzie więcej”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułПутін намагається знизити значення атаки дронів на Москву через брак сил – аналітики
Następny artykułСили оборони за добу відбили 22 ворожі атаки – зведення