A A+ A++

Porozrzucane śmieci na podłodze, zamknięte na klucz sanitariaty i toalety, a przede wszystkim ludzie koczujący na korytarzu, przytuleni do ściany – tak zobaczył noclegownię dla bezdomnych prowadzoną przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, nasz Czytelnik, który zbłądził tam w poszukiwaniu toalety. Czy gmina Starachowice właściwie realizuje nałożony odgórnie obowiązek opieki nad ludźmi, których spotkał okrutny los? Czy gmina łamie prawo?

Prowadzenie noclegowni dla bezdomnych należy do zadań obowiązkowych gminy. Starachowicki obiekt, który nadzorowany jest przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej funkcjonuje od 2003 roku, przez cały rok. Jak czytamy na oficjalnej stronie internetowej MOPS-u, oferuje 35 miejsc noclegowych, lecz istnieje możliwość zwiększenia ilości miejsc noclegowych w sytuacjach kryzysowych. Jednym z kluczowych zadań, poza udzielaniem noclegów, jest również podjęcie działań z zakresu zwalczania alkoholizmu oraz pomoc w usamodzielnieniu.

Jak jest w rzeczywistości i czy starachowicka noclegownia działa, tak jak powinna? Jej podopieczni z którymi rozmawialiśmy w minionym tygodniu, nie mają wątpliwości.

  • Warunki w jakich przychodzi nam egzystować to nie jest standard hotelu. Mamy tego świadomość, ale z drugiej strony czy dla ludzi wykluczonych przez los nie można zrobić czegoś więcej? – zastanawiają się nasi rozmówcy.

 Ich uwagi dotyczą głównie warunków, poza godzinami pracy noclegowni. Noclegownia czynna jest codziennie w godzinach od 19.00 do 7.00. W ciągu dnia, na terenie obiektu nie ma nikogo z pracowników MOPS. Na parterze budynku, dyżur pełni pracownik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Jego rola i obowiązki są jednak inne i nie dotyczą opieki nad osobami bezdomnymi.

Widok jaki zastaliśmy kilka dni temu, budzi głębokie współczucie. Po wejściu na górę, w prawym skrzydle, na podłodze, położony obok ściany spał mężczyzna. Po drugiej stronie, w podobnej sytuacji znalazło się trzech kolejnych mężczyzn. Dlaczego nie zostali wpuszczeni do pokojów, dlaczego nie ma choćby pokoju, gdzie mogliby się ogrzać?

  • To proste. Od godz. 7.00 do 19.00, noclegownia jest zamknięta. Na zewnątrz jest za zimno, by błąkać się po mieście. Wolimy zostać tu, na korytarzu. Jak pan chce, może się pan położyć obok nas. Miejsca wystarczy – tłumaczą rozmówcy. Śpią lub spędzają czas w ubraniach i nakryciach na głowie. Skąd mają koce lub kołdry, którymi mogą się przykryć? – To nasze własne rzeczy. Ośrodek ich nam nie dał – dodają.

Do poszczególnych pomieszczeń bazy noclegowej, będą mogli wejść najwcześniej o godz. 19.00. O ile oczywiście, nie wniosą ze sobą niebezpiecznych przedmiotów, a także środków odurzających, pod wpływem których również nie mogą się znajdować.

Na mróz nie wyjdą

Czy dopuszczalne jest, aby w końcówce stycznia, niemal w środku zimy, kiedy temperatura powietrza oscyluje w okolicach zera, bezdomni przebywali na korytarzu jak koczownicy? 

  • Dla mnie to niezrozumiałe. Miasto powinno jak najszybciej wprowadzić nowe standardy funkcjonowania obiektu przy ul. Szkolnej – mówił Krzysztof Dróżdż, były kierownik miejskiej noclegowni.

 – Owszem na terenie obiektu obowiązuje jasny dla wszystkich regulamin. Noclegownia otwarta jest od godz. 19.00 do 7.00 następnego dnia. Co w sytuacji, w której np. mężczyzna zostanie wyrzucony z domu i będzie chciał się ogrzać za dnia? Gdzie ma się podziać? Moim zdaniem, zmianie powinien ulec regulamin, głównie w kwestii godzin funkcjonowania – dodał.

W latach, w których Dróżdż sprawował nadzór nad noclegownią przy ul. Lipowej, ta funkcjonowała przez cały dzień, bez limitu godzinowego. – Zdarzały się sytuacje, w których np. policjanci przywozili do noclegowni osoby znajdujące się pod wpływem alkoholu. Dla nich przepisy były klarowne: nie mogli zostać wpuszczeni na salę z innymi bezdomnymi, do momentu kiedy nie wytrzeźwieją. Na miejscu przygotowano im natomiast ciepły posiłek, ogrzano herbatą. Nie zostali pozostawieni na zewnątrz, na mrozie. Mogli się wykąpać, przebrać. Zawsze ktoś się nimi zaopiekował – tłumaczy były kierownik.

Obecna sytuacja w jakiej znajdują się bezdomni, budzi tym większe kontrowersje.

 – W latach, w których byłem pracownikiem starachowickiego ośrodka, działały tzw. grupy wsparcia, które zostały utworzone z osób, walczących z bezdomnością. Byli bezdomni wyciągali z nałogów innych, a pozytywna spirala nakręcała się. Właśnie tak powinno się pracować z ludźmi boleśnie dotkniętymi przez los. Nie można ich zostawiać samemu z ich problemami – zauważa Dróżdż. Jak podkreśla, w ciągu ok. 8 lat, kiedy był pracownikiem MOPS, właśnie w taki sposób, przy zastosowaniu wspomnianych narzędzi, z bezdomności udało mu się wyprowadzić ok. 100 osób.

Jak dzisiaj, w Starachowicach pracuje się z bezdomnymi? – Zastanawiam się czy w ogóle jest jakikolwiek czas na to, jeśli noclegownia działa tylko przez kilka godzin. A wystarczyłoby tak naprawdę jedno: zmiana regulaminu, a co za tym idzie godzin funkcjonowania noclegowni, która powinna być otwarta być przez całą dobę, niezależnie od pory roku i warunków atmosferycznych – zaznaczył nasz rozmówca.

Ministerialne rozporządzenie

O tym w jakich godzinach noclegownia powinna być otwarta mówi rozporządzenie ministra rodziny, pracy i polityki społecznej z 27 kwietnia 2018 r (w życie weszło, kilka tygodni później, w połowie maja). Zawarte w nim zapisy dotyczą minimalnych standardów noclegowni, schronisk dla osób bezdomnych, schronisk dla osób bezdomnych z usługami opiekuńczymi i ogrzewalni. Według przyjętych norm, noclegownia czynna powinna być przez cały rok, przez 7 dni w tygodniu, w godzinach: od 1 października do 31 marca od 18.00 do 8.00, zaś od 1 kwietnia do 30 września od 19.00 do 7.00.

Takie standardy, zwłaszcza dotyczące godzin pracy spełnia noclegownia mieszcząca się przy ul. Jana Samsonowicza 80 w Ostrowcu Św., która dysponuje 22 miejscami. A trzeba dodać, że w wielu miastach noclegownie, czy ogrzewalnie działają całą dobę.

W Starachowicach noclegownie nie spełnia nawet tych minimalnych standardów ministerstwa. Dlaczego?

  • Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że obiekt w którym mieści się dziś noclegownia nie spełnia standardów. Inaczej będzie to wyglądało, w momencie kiedy zostanie ona przeniesiona do budynku po MZK. To jednak melodia przyszłości – powiedziała Jolanta Grudnicka, dyrektor MOPS. 
  • Nad osobami bezdomnymi opiekę sprawują oczywiście pracownicy jednostki budżetowej, którzy codziennie sprawdzają jak wygląda sytuacja na miejscu. W czwartek dwóch mężczyzn, którzy leżeli na podłodze, znajdowało się pod wpływem alkoholu. Dlaczego leżeli na podłodze, na korytarzu? Zgodnie z regulaminem, do pokoju nie mogli zostać wpuszczeni – odniosła się do naszych informacji.

Jednak gdy my byliśmy, na korytarzu byli trzeźwi bezdomni, ale też nigdzie nie mogli być wpuszczeni, bo nikogo z MOPS-u nie było.

Spełnią te minimalne standardy czy nie?

Na nasze pytanie o niestosowanie się do zarządzenia ministra, w sprawie minimalnych godzin otwarcia noclegowni, dyrektor Grudnicka odpowiedziała 

  • Po naszej rozmowie, sprawdzimy czy MOPS stać na to, by została zatrudniona jeszcze jedna osoba, która będzie mogła sprawować opiekę nad bezdomnymi. Zastanowimy się również nad tym, by zgodnie z rozporządzeniem ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, dostosować pracę noclegowni do minimalnych standardów. Mamy świadomość tego, że to noclegownia, a nie schronisko czy ogrzewalnia – mówiła Grudnicka.

Jak ośrodek w Starachowicach stara się pomagać tym osobom, by jak najszybciej uporać się z problemem bezdomności?

  • Nie jest tak, że MOPS nie ma sukcesów w tym zakresie. Oferujemy m.in. pomoc prawną, a także pomoc psychologa. Wiele osób przychodzi do nas i informuje o tym, jak poradzili sobie z kłopotami – tłumaczyła dyrektor. 

Pani dyrektor nie podała jednak konkretnych przykładów lub statystyk, jak MOPS pomaga w wyjściu z bezdomności.

Koszty

Rocznie MOPS na utrzymanie noclegowni przeznacza ok. 200 tys. zł. Średnio korzysta z niej od 5 do 8 osób. – W tym sezonie, kiedy było najchłodniej, a temperatura spadła poniżej 0, w noclegowni przebywało 15 osób – tłumaczyła dyrektor Grudnicka.

W Skarżysku-Kam. prowadzenie noclegowni, a także ogrzewalni powierzono organizacji pozarządowej – stowarzyszeniu Bractwo Matki Bożej Miłosierdzia, działającemu przy parafii Matki Bożej Ostrobramskiej.

  • Gmina Skarżysko-Kam. w 2019 r. przekazała stowarzyszeniu dotację w wysokości ok. 46 tys. zł. To kwota, jaką mamy do dyspozycji na cały rok – mówiła Wanda Garbala, skarbnik stowarzyszenia Bractwo Matki Bożej Miłosierdzia, które by utrzymać zarówno noclegownię jak i ogrzewalnię stara się pozyskiwać środki zewnętrzne. – Jesteśmy organizacją pożytku publicznego, dlatego też część środków wpływa do budżetu od mieszkańców, przekazujących 1 proc. podatku. W przypadku pozostałych środków, czynimy własne starania, by je pozyskać z innych źródeł – dodała.

Skarżyska noclegownia w sezonie zimowym działa od godz. 18 do 8, zgodnie z rozporządzeniem ministra. O każdej porze dnia jest jednak osoba na miejscu, która zaopiekuje się bezdomnym, potrzebującym wsparcia w tej chwili. – Ponad 20 osób zaangażowanych jest w przygotowanie posiłków dla podopiecznych. Zatrudniamy trzy osoby na umowy cywilno-prawne. Jedna z nich to koordynator noclegowni, dwie pozostałe to opiekunowie – zaznaczyła skarbnik stowarzyszenia.

Rafał Roman

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZacier, czyli szalony artysta i doktor medycyny. “Największe media nachalnie promują disco polo”
Następny artykułGrecja zapowiada kolejny wzrost w turystyce