A A+ A++

– To były dosyć bolesne dni, nie chcę do nich wracać. To nie wyglądało tak, że nakleiłam sobie plaster na serce, otrząsnęłam się, założyłam nową parę dżinsów i wyszłam na ulicę. Nie, nie. Ja to bardzo przeżyłam – powiedziała Mandaryna w rozmowie z WP, wspominając, że za słynną wpadką w Sopocie stał nie tylko brak jej wokalnych umiejętności, ale i problemy techniczne. – Nie miałam wtedy możliwości, żeby przykręcić odsłuch, usłyszeć chórzystki czy ludzi grających na instrumentach, bo musiałabym po prostu zejść ze sceny. […] Wtedy tego nie zrobiłam, ale, tak jak mówię, człowiek uczy się na błędach – wyznała przed paroma laty.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBetlejem znów dostępne dla świątecznych turystów!
Następny artykułKTM pozbierał się na Dakar