A A+ A++

WIELOPOLE SKRZYŃSKIE Przed wojną Tadeusz Kantor na zewnętrznej ścianie wielopolskiego kościoła namalował obraz przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus. Teraz na próżno wypatrywać tego malunku na elewacji świątyni.

Obraz na ścianie kościoła powstał na zlecenie ks. Juliana Śmietany, ówczesnego wikarego, który zaprzyjaźnił się z młodym Kantorem, kiedy ten przyjeżdżał na wakacje do swojej ciotki i chrzestnej Józefy Milanowej. Sam kapłan tak opisuje tamte czasy: „Przychodził do mnie na wikarówkę na rozmowy, a ja (widząc na nim pewne ubóstwo) powierzałem mu różne prace malarskie, oczywiście za wynagrodzeniem. I tak: namalował mi dwa obrazy z natury i obraz mojego patrona św. Juliana. Odmalował też obraz Najświętszej Maryi Panny na północnej, zewnętrznej ścianie kościoła oraz dużą kurtynę dla prowadzonych przeze mnie Katolickich Stowarzyszeń Młodzieży Męskiej i Żeńskiej”.

Ks. Śmietana wspomina również, że namalowany przez Kantora obraz cieszył się kultem mieszkańców Wielopola. „Dość często można było widzieć, jak parafianie modlili się przed nim w skupieniu. W miesiącu maju, po nabożeństwie w kościele, gromadziła się przed nim młodzież wielopolska i do późna śpiewała przed nim pieśni maryjne” – opisuje wieloletni proboszcz parafii w Wielopolu Skrzyńskim.

Dziś pewnie nie ma zbyt wielu osób, które pamiętają namalowaną przez Kantora Maryję. Zachowały się jednak stare fotografie, które są dowodem, że ten obraz istniał. Były czasy, kiedy okalał go winobluszcz. Był także otoczony drewnianymi zdobieniami, a także osłonięty daszkiem chroniącym nieco przed warunkami atmosferycznymi.

Jedno z archiwalnych zdjęć przedstawia dzieci pierwszokomunijne, a w tle kościół, na ścianie którego widać namalowaną przez Kantora Maryję. Dzięki tej fotografii można się zorientować, gdzie był obraz. Jeśli dobrze rozpoznano to miejsce, to znajduje się ono wewnątrz dobudówki, której nie było, kiedy artysta malował swoje dzieło. Specjaliści, którzy obecnie prowadzą prace renowacyjne wewnątrz kościoła, przeprowadzili poszukiwania obrazu Kantora. W wytypowanym miejscu robili w tynku odkrywki pięć na pięć centymetrów, ale nie znaleźli żadnych śladów malunku. Dlaczego?

– Kościół podczas II wojny światowej został bardzo zniszczony, potem był odbudowywany, remontowany. Zapewne to wszystko sprawiło, że obraz uległ zniszczeniu – wyjaśnia Irena Walat, zastępca dyrektora GOKiW w Wielopolu Skrzyńskim i kierownik Kantorówki.

Jest niemal pewne, że obraz bezpowrotnie przepadł. Tli się jednak jeszcze iskierka nadziei, że kantorowska Maryja jednak ocalała. – Będzie jeszcze drugi etap poszukiwań, po drugiej stronie kościoła. Być może doszło do pomyłki i szukaliśmy w złym miejscu – dodaje Irena Walat.

FOTO: KANTORÓWKA



Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPekin 2022: Hiszpanie uradowani z piątego zimowego medalu. “Magiczne srebro”
Następny artykułŻŁOBEK MA JUŻ ROCZEK