Kiedy oficjalnie poinformowano, że w “Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One” zobaczymy Marcina Dorocińskiego, pojawiła się pewna obawa. Nie ujmując nic Dorocińskiemu, bo to obecnie jeden z najlepszych polskich aktorów, zachodziła obawa, że aktor albo pojawi się na chwilę, albo sceny z jego udziałem nie trafią do ostatecznej wersji filmu. Historia zna aż nadto takich przypadków.
Dziś już wiemy, że tak się na szczęście nie stało. Dorocińskiego dostajemy na samym początku “Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One”, bo już w prologu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
” […] pojawia się w niemal każdym ujęciu, napędza akcję i sugeruje, że te kilka minut na ekranie (mniej więcej siedem) to wcale nie ostatnie słowo kapitana okrętu podwodnego Sewastopol dryfującego na Morzu Beringa, w którego wciela się polski aktor” – pisze w recenzji dla Wirtualnej Polski Magda Maksimiuk.
O występie Dorocińskiego pisze też Bartosz Godziński. Dziennikarz NaTemat opisał reakcję sali kinowej na pokazie przedpremierowym “Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One”, kiedy na ekranie po raz pierwszy pojawił się Dorociński.
“Głos Marcina Dorocińskiego to pierwsze, co słyszymy w filmie. Sala w trakcie premiery wybuchła wtedy gromkimi brawami, bo też nikt się nie spodziewał, że polski aktor będzie już na samym początku filmu” – pisze Godziński.
W najnowszym odcinkupodcastu “Clickbait” żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym “Indianą Jonesem” i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując “Wiedźmina” z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS