A A+ A++

Będzie nowy trener w Widzewie czy nie będzie? W poniedziałek sytuacja w RTS-ie zmieniała się dynamicznie i choć w pewnym momencie już wydawało się, że Janusz Niedźwiedź zachowa posadę, ostatecznie nic z tego. Daniel Myśliwiec obejmie zespół z Łodzi, co być może zostanie ogłoszone jeszcze dzisiaj.

Na zmianę zanosiło się od dawna. W 2023 roku Widzew ma najgorsze wyniki spośród drużyn, które niezmiennie występują w Ekstraklasie, czyli mniej punktów od czerwono-biało-czerwonych – 19 – zdobyli tylko spadkowicze (Lechia Gdańsk, Miedź Legnica, Wisła Płock) oraz beniaminkowie (Puszcza Niepołomice, Ruch Chorzów, ŁKS Łódź). Trener Janusz Niedźwiedź dostał mnóstwo czasu na poprawę gry i rezultatów, ale nie zdołał tego osiągnąć, a jako że dodatkowo popsuły się jego relacje z zespołem, wreszcie wyczerpała się cierpliwość właściciela Tomasza Stamirowskiego, który zgodził się na zmianę szkoleniowca.

Daniel Myśliwiec będzie trenerem Widzewa

Władze Widzewa od dawna przygotowywały się na taką ewentualność, z Danielem Myśliwcem, który wyrobił sobie markę w Stali Rzeszów, kontaktowano się jeszcze przed derbami z ŁKS-em, ostatecznie wygranymi 1:0, co tak naprawdę przedłużyło kadencję Niedźwiedzia.

Ale kolejne spotkania to remis z Górnikiem Zabrze 1:1 po golu w 95. minucie Jordiego Sancheza oraz dwie porażki – ze Śląskiem Wrocław 0:2 oraz Legią Warszawa 1:3. Tak jak pisaliśmy wczoraj, już po rywalizacji z ekipą z Dolnego Śląska zarząd zaprosił Niedźwiedzia na rozmowę i pewnie gdyby nie Stamirowski, wówczas doszłoby do dymisji. Ostatecznie dopiero następna przegrana w Warszawie przy Łazienkowskiej przekonała właściciela do wyrażenia zgody na ten ruch, choć jeszcze w poniedziałek był moment, w którym wszystko wskazywało na kolejne weto.

Dni Niedźwiedzia w Widzewie policzone? Wszystko na to wskazuje

Jak słyszymy, u Stamirowskiego przeciwko kandydaturze Myśliwca optował Paweł Frelik, od czerwca trener mentalny pierwszej drużyny, i to na tyle sugestywnie, że zmiana została wstrzymana, wbrew opinii zarządu. Ale koniec końców Myśliwiec, który wczoraj zjawił się w Łodzi, wywarł na tyle korzystne wrażenie, że właściciel jednak zmienił zdanie i wbrew opinii Frelika zaakceptował roszadę na stanowisku szkoleniowca.

Szczerość, odwaga i konsekwencja. Daniel Myśliwiec, trener warty uwagi

Tylko cud mógłby sprawić, że Myśliwiec nie zostanie trenerem Widzewa, a wręcz prawdopodobnie będzie to ogłoszone jeszcze dzisiaj.

Niedźwiedź odchodzi z Widzewa

Niedźwiedź pracował przy Piłsudskiego od lipca 2021 i nie można mu odmówić zasług w najnowszej historii czterokrotnych mistrzów Polski. Po pierwsze, zdołał zbudować zespół, który finiszował w rozgrywkach I ligi jako drugi i tym samym bezpośrednio awansował do Ekstraklasy. Dla Widzewa był to powrót do krajowej elity po ośmiu latach przerwy i finalizacji odbudowy klubu po bankructwie w 2015 roku.

Po drugie, zapewnił RTS-owi utrzymanie, choć w drugiej części sezonu symptomy problemów były już mocno widoczne. O ile jesienią ekipa z Łodzi punktowała dużo ponad swój potencjał (czwarte miejsce, taki sam dorobek jak Pogoń Szczecin), o tyle wiosną mimo wszystko sporo poniżej, bo tylko Miedź Legnica oraz Wisła Płock zebrały mniej punktów (odpowiednio jedenaście i dziewięć przy dwunastu Widzewa; źródło 90minut.pl). Co więcej, choć w pierwszych pięciu kolejkach (do remisu z Legią w Warszawie) nie można było się przyczepić do gry, tylko do wyników, a później w następnych czterech także jeszcze dało się chwalić czerwono-biało-czerwonych, to po laniu ze Stalą Mielec 0:2 już było tylko źle. Licząc potyczkę z drużyną z Podkarpacia, w ostatnich ośmiu meczach zespół Niedźwiedzia poniósł siedem porażek i odniósł jedno zwycięstwo – z Miedzią Legnica.

To finalnie wystarczyło do utrzymania, tyle że niezmiennie był to dramatyczny bilans.

Latem nie nastąpiła poprawa, mimo zmiany ustawienia i dołączenia kilku zawodników, m.in. Frana Alvareza czy Luisa Silvy.

Jak słyszymy z Łodzi, w obliczu kryzysu Niedźwiedź przyjął postawę „oblężonej twierdzy”. Trochę zrzucał odpowiedzialność na piłkarzy, a trochę na pion sportowy, że nie dostał odpowiednich zawodników, mimo że wszystkich musiał zaakceptować przed finalizacją transferu. Samego siebie postrzegał jako najmniej winnego, a w każdym razie tak odbierało to otoczenie. Naokoło widział wielu wrogów, węszył spiski (znowu – przynajmniej tak wyglądało z boku). O słabych relacjach z drużyną już było (na końcu już nawet najwierniejsi gracze mieli dosyć), a do tego dochodziły inne zarzuty zarządu poza wynikami – brak rozwoju młodzieży i generalnie brak rozwoju zespołu.

Kto chciał odejścia Dróżdża, czym podpadł drużynie Niedźwiedź. Kulisy zmian w Widzewie Łódź

Słowem – ta formuła najwyraźniej się wyczerpała i tak jak nie ma sensu umniejszać dorobku Niedźwiedzia w Widzewie (nikt mu nie zabierze awansu i utrzymania), tak trudno oprzeć się wrażeniu, że zmiana stała się już nieunikniona.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

foto. FotoPyk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPierwszy dzwonek w Szkole Podstawowej nr 1
Następny artykułPolicyjna akcja “Zwalniaj przy szkołach”!