A A+ A++

Na przygranicznym obszarze województw podlaskiego i lubelskiego, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy, wykluczona została możliwość polowań. Już wkrótce może się to zmienić, jeśli wejdzie w życie zaproponowana przez ministra klimatu i środowiska zmiana w rozporządzeniu w sprawie ograniczeń wolności i praw w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego oraz w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie ograniczenia prawa posiadania broni palnej, amunicji i materiałów wybuchowych oraz innych rodzajów broni.

Resort Michała Kurtyki, odpowiadając na interwencję posłanki Polski 2050 Hanny Gill-Piątek, przyznał, że 1 października minister zwrócił się do premiera oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji „o wprowadzenie zmian legislacyjnych (…) które umożliwią członkom Polskiego Związku Łowieckiego realizowanie w pełnym zakresie nałożonych na nich ustawowo zadań na obszarze objętym stanem wyjątkowym”.

Jak tłumaczył resort, „członkowie Polskiego Związku Łowieckiego pozbawieni są możliwości szacowania szkód łowieckich wyrządzonych przez zwierzynę oraz prowadzenia zabiegów mających na celu zapobieganie tym szkodom”. „W konsekwencji istotnie utrudnia to rolnikom możliwość uzyskania odszkodowania należnego z tytułu szkód w uprawach i płodach rolnych wyrządzonych przez zwierzynę. W obowiązującym stanie prawnym nie jest również możliwe wykonywanie zadań mających na celu przeciwdziałanie przez członków Polskiego Związku Łowieckiego rozprzestrzenianiu się wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń przez prowadzenie akcji poszukiwania padłych dzików oraz realizowania odstrzałów planowych i sanitarnych w celu ograniczenia liczebności ich populacji” – czytamy w odpowiedzi, podpisanej przez wiceministra Edwarda Siarkę, przesłanej do posłanki Gill-Piątek.

Czytaj więcej

– Jeśli premier się zgodzi, to w strefie stanu wyjątkowego pojawią się cywile z flintami, którzy będą biegać po lesie, w którym po zmroku dziecko od dzika odróżnić jest trudno – oceniła posłanka Polski 2050. – Przecież w pasie przygranicznym ciągle są uchodźcy, strażnicy, żołnierze – polowania to dla nich wszystkich wielkie zagrożenie. Pan minister prosi się o tragedię zasłaniając się walką z afrykańskim pomorem świń – zauważyła Gill-Piątek w rozmowie z portalem NaTemat.pl. Podkreśliła też na Twitterze, że „strzały podczas polowań łatwo mogą być odczytane jako prowokacja przez stronę białoruską”.

Działaczka ekologiczna Katarzyna Jagiełło zwróciła natomiast uwagę, że zmiana ma dotyczyć myśliwych, a nie np. lekarzy czy dziennikarzy. „Myśliwych. Tych, co co roku mylą osoby z dzikami i zabijają nawet w spokojnych warunkach. Ta grupa amatorów z ostrą bronią w lesie pełnym uchodźców, strażników, i wojska” – napisała na Twitterze. Zauważyła, że minister „mógł zdjąć z myśliwych »obowiązki ustawowe« … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpecjalista od awansów selekcjonerem Hondurasu
Następny artykułWysyp wybitnych obrazów, które wzbudzą sensację na najbliższych aukcjach