Nasza bohaterka należy do gatunków bardzo pospolitych. Zajmuje bardzo często siedliska ruderalne. Nieliczne są skrawki kraju, gdzie jej nie stwierdzono. Poza formą dziką istnieje odmiana pełnokwiatowa uprawiana w ogrodach, ale i ona dziczeje. Generalnie znajduje się w trakcie powiększania swojego zasięgu oraz zwiększania liczebności osobników na stanowiskach.
Najważniejszym surowcem leczniczym z tego gatunku są kłącza z korzeniami. Na początku zastosowanie poza medyczne. Można ją wykorzystywać jako źródło substancji piorącej. Zalecano tak postępować dawno temu w odległym PRL-u, kiedy chodziło o delikatne wyroby dziewiarskie. Odwarem z korzeni można wywabiać plamy na odzieży. Ma zastosowanie w kosmetyce. Z ukraińskiego kompendium dowiedziałem się, że wykorzystuje się ją również przy produkcji chałwy, kremów, napojów orzeźwiających, piwa.
Trudno w kilku zdaniach opisać wszystkie pozytywne aspekty stosowania tego gatunku w lecznictwie. Jest niemalże lekiem na wszystko. Jednakże zaleca się ostrożność, bo lekarstwo może być za mocne. Po prostu zgodnie z klasycznym sloganem reklamowym przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany prędzej zaszkodzi, niż pomoże. Im większa dawka, tym gorzej.
I na zakończenie tradycyjna mantra. Co do reszty szukajcie, a znajdziecie. W gruncie rzeczy najważniejsze jest wiedzieć, jak ta roślina wygląda, bo nigdy nie wiadomo kiedy taka wiedza może się przydać.
Piotr Grzegorzek
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS