A A+ A++

Nieaktualne oznakowanie, pozostawiony bałagan, wątpliwa jakość części wykonanych robót – to krajobraz po pracach kanalizacyjnych w Bydgoszczy. W niektórych miejscach roboty jeszcze trwają.

Przypominamy aż do znudzenia: przebudowa bydgoskiej kanalizacji deszczowej dostosowująca ją do zmian klimatu, czyli m.in. budowa zbiorników retencyjnych, miała zakończyć się 11 grudnia. Prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji Stanisław Drzewiecki obwieścił sukces, choć wiele ulic pozostało wtedy rozrytych. Przekonywał, że od początku chodziło mu o podziemne instalacji, a nawierzchnie odtworzy się w ramach usuwania wad.

Prezes MWiK okazał się niewiarygodny

Co ważne, MWiK nie podpisał z wykonawcami aneksów terminowych do umów. To Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej wyznaczył im czas do końca kwietnia na naprawienie jezdni. Drogowcy zadbali nawet o gwarancje finansowe przewyższające wartość tych prac – to na wypadek, gdyby po tej dacie musieli wziąć to na siebie. W niektórych miejscach masę bitumiczną położono bowiem byle jak.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTen tablet jest naprawdę “Pro”. Ma to, czego potrzebujemy
Następny artykułZdobędą mistrzostwo i znikną z mapy Polski?