A A+ A++

Minister kultury zakazał dalszej działalności Muzeum Czynu Niepodległościowego w Domu im. Piłsudskiego.

Ministerstwo kultury przekazało miastu informację o wynikach kontroli przeprowadzonej w Muzeum Czynu Niepodległościowego.

W związku z nieprawidłowościami w funkcjonowaniu placówki, minister kultury Piotr Gliński zakazał dalszej działalności muzeum w Domu im. J. Piłsudskiego na krakowskich Oleandrach.

Będzie remont

Muzealia zostaną przekazane Muzeum Narodowemu w Krakowie, które – według zaleceń resortu kultury – ma  im jak najszybciej zapewnić odpowiednią opiekę konserwatorską.

Wśród cennych eksponatów gromadzonych przez Związek Legionistów Polskich znajdują się m.in. oryginalne sztandary Związku Legionistów z czasów II RP i powstania styczniowego czy chorągiew wykonana na wzór proporca Prezydenta RP, okrywająca trumnę marszałka Piłsudskiego w trakcie uroczystości pogrzebowych w maju 1935 roku, zbiory malarstwa, grafiki i rzeźby.

– Od dawna podkreślam, że w Oleandrach powinno być miejsce dla wszystkich organizacji niepodległościowych, a właściwie zabezpieczone pamiątki udostępnione zwiedzającym. Chcemy wyremontować niszczejący budynek, mamy na ten cel zabezpieczone środki w budżecie miasta – informuje prezydent Jacek Majchrowski.

Fundusze na ten cel będą również pochodzić z budżetu Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.

Co wykazała kontrola?

Kontrola ministerstwa kultury wykazała m.in. to, że eksponaty nie były przechowywane, magazynowane i zabezpieczone w odpowiedni sposób. Muzealia nie były zabezpieczone przed pożarem czy kradzieżą.

W oficjalnym komunikacie miasto podaje, że gabloty, w tym te prezentujące ordery Virtuti Militari i broń, były zabezpieczone tylko śrubami, które można było bez trudu odkręcić. Jedynym gablotami, które spełniały muzealne normy było te z ekspozycją sztandarów Związku Legionów Polskich.

Oprócz tego Muzeum Czynu Niepodległościowego nie zadbało, by muzealia były przechowywane w odpowiedniej temperaturze, wilgotności i ekspozycji na światło.

Pamiątki nie były również opatrzone profesjonalnymi opisami zawierającymi ważne informacje, a wiele obrazów, grafik i zdjęć nie posiadało informacji czy to oryginał, czy też fotokopia. Co więcej, dokumentacja ewidencyjna zbiorów muzeum okazała się niepełna, a skradziona księga inwentarzowa nie została odtworzona przez 12 lat.

Próbowaliśmy się skontaktować z komendantem Krystianem Waksmundzkim, ale nie odbierał telefonu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułÓsmoklasisto wybieraj
Następny artykuł“Gang Salahów” za kratami. Złodzieje w maskach słynnego piłkarza napadali na sklepy