A A+ A++

Wiceminister Jarosław Sellin stwierdził, że parlamentarny zespół ds. reparacji wojennych finalizuje swoją pracę. Czy wkrótce możemy spodziewać się efektów?

Arkadiusz Mularczyk: Oczywiście nadal pozostaje kwestia opublikowania i wydania raportu. On musi być wpisany w agendę działań rządu i sytuację międzynarodową. Myślę, że moment publikacji zależy od decyzji o charakterze politycznym i rządowym.

W wypowiedzi wiceministra padła również kwota biliona złotych. Czy to ostateczna kwota?

Ja tej kwoty nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Będzie ona ujawniona, kiedy zostanie opublikowany raport. Na dzień dzisiejszy nie chciałbym się wypowiadać na temat konkretnych liczb.

Jak w tym kontekście ocenia Pan polską politykę historyczną?

Wszystkie poważne kraje prowadzą swoją politykę historyczną, która jest elementem pewnej polityki państwowej. Ona rzeczywiście wygląda różnie, w zależności od tego, którego państwa dotyczy. Rosjanie prowadzą politykę wielkiej wojny ojczyźnianej i uratowania świata przed Hitlerem. Niemcy prowadzą politykę wybielania swojej przeszłości i za wszystko zapłacili i przeprosili. Żydzi prowadzą również swoją politykę jako naród pokrzywdzony Holokaustem i na przykład podnosząc kwestię odszkodowań.

Trzeba jasno podkreślić, że jeśli chodzi o politykę Polski to dotychczas niestety właściwie ona nie istniała. O ile mamy świadomość tego, jakie były skutki konsekwencje II wojny światowej, o tyle przez czas komunizmu byliśmy pozbawieni w ogóle możliwości naszej narracji i pokazywania naszego stanowiska. To dzisiaj przynosi opłakane konsekwencje, ponieważ bardzo mało osób za granicą wie o tragicznych latach okupacji niemieckiej w Polsce, w tym o stratach ludzkich i materialnych.

Jak temu zaradzić?

Uważam, że koniecznością jest mówienie o tym, podkreślanie tej prawdy, ale też właśnie opublikowanie tych informacji o stratach a w konsekwencji wystąpienie do Niemiec z żądaniem reparacji. Ta informacja na pewno bardzo mocno przybliży całemu światu polski punkt widzenia.

Czy nie jest jednak tak, że wciąż zbyt łagodnie formułujemy nasze oczekiwania w porównaniu do innych krajów?

Ja też uważam, że instytucje publiczne robią zbyt mało w tej kwestii. Ta polityka przez dekady nie była prowadzona dobrze i to przynosi dzisiaj bardzo negatywne konsekwencje.

Czy zatem tę wypowiedź pana wiceministra jest zapowiedzią pewnych zmian w tej kwestii?

Same zapowiedzi polityków nie wystarczą. Muszą im towarzyszyć działania instytucji publicznych czy państwowych. Uważam, że tutaj muszą też być przeznaczone np. odpowiednie środki na publikacje, artykuły i książki. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat publicystyka historyczna skupiała się w dużej mierze na opisie czasów komunistycznych, natomiast bardzo niewielki jej obszar dotyczył II wojny światowej. Przed państwowymi instytucjami na pewno mnóstwo pracy pod tym względem.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWarsztay dziennikarskie z “Sądeczaninem”
Następny artykułRusza Memoriał Wagnera. To ostatni sprawdzian siatkarzy przed IO