A A+ A++

Polskie władze zarzucają Białorusi przerzucenie imigrantów do Polski w miejscach niebezpiecznych. Przewożenie ich z miejsca na miejsce i niereagowanie na komunikaty o ofierze znajdującej się po stronie białoruskiej.

Dwie osoby, które szły razem z obywatelem Iraku, zmarłym niedaleko granicy litewskiej już na naszym terenie, powiedziały funkcjonariuszom polskiej policji, że za 2,5 tys. dolarów mieli zostać przerzuceni z Białorusi do Niemiec — poinformował podczas konferencji prasowej szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Szef resortu spraw wewnętrznych i administracji podczas konferencji w Komendzie Głównej Straży Granicznej podał kilka informacji dotyczących śmierci obywatela Iraku w okolicy granicy w miejscowości Frącki.

Śmierć na granicy. Białoruskie służby oskarżają Polaków

– Ci ludzie trafili w połowie września do Mińska. Po kilkudniowym pobycie w hotelu w Mińsku za 2,5 tys. dolarów od osoby mieli być przerzuceni na teren Niemiec poprzez Polską granicę. Zostali dowiezieni do kompleksu leśnego, w którym szybko się pogubili.

Migranci mieli powiedzieć polskim funkcjonariuszom, że usiłowali wrócić do Mińska, ale zostali zatrzymani przez żołnierzy czy też pograniczników białoruskich. Niemalże siłą doprowadzeni do granicy polskiej, gdzie przez pewien czas przemieszczali się wzdłuż zasieków, które są na naszej granicy rozstawione.

– W pewnym momencie zostali zidentyfikowani przez patrol naszej straży granicznej, który jednoznacznie powiedział im, że jest to nielegalne i nie ma przejścia i że mają wracać – tłumaczył szef MSWiA.

Według informacji przekazanych przez migrantów – ponownie podjęli próbę powrotu z tego kompleksu leśnego do Mińska i zostali zatrzymani przez kolejny patrol białoruski.

– Dołączeni zostali do grupy około 20 osób i przez tych umundurowanych funkcjonariuszy przewiezieni na granicę litewską. Tam trójka Irakijczyków oddzieliła się od reszty migrantów. Prawdopodobnie przez teren Litwy przeszli na teren Polski – przekazał.

Mariusz Kamiński stwierdził też, że jeden z członków grupy, który potem zmarł, zaczął zachowywać się w sposób dziwny, bardzo niepokojący.

– Do tego stopnia niepokojący, że wykonano telefon do Iraku, do kogoś z jego rodziny z pytaniem, czy ta osoba zażywa narkotyki. Ktoś z rodziny miał powiedzieć, że nie. Ci dwaj współtowarzysze pilnowali denata. Potem przez jakiś czas odpoczywali i kiedy obudzili się, to ta osoba już nie żyła – dodał.

Tłumaczył, że są pewne okoliczności, które będą bardzo starannie analizowane w związku z informacjami przekazanymi przez dwóch obywateli Iraku.

– Sekcja zwłok będzie niezwykle drobiazgowa i zarządzono wielu różnych kierunkach badania denata, również badania toksykologiczne – zapowiedział.

Minister wyraził przypuszczeni, że Polska będzie miała do czynienia z długim kryzysem z powodów politycznych wygenerowanych przez reżim Łukaszenki.

Komendant Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasz Praga opowiedział też o sytuacji z weekendu. Patrol SG miał w niedzielę, w godzinach rannych po stronie białoruskiej, zauważyć grupę imigrantów i obok leżącą kobietę.

Jak zaznaczył komendant, natychmiast została powiadomiona strona białoruska, „jednak Białorusini nie reagowali”. Próby były ponawiane, ale białoruscy strażnicy przestali odbierać telefon.

– Pierwszy patrol pojawił się dopiero po kilku godzinach i zignorował tę sytuację – przeszedł obok. Dopiero po dalszych naszych kontaktach ze stroną białoruską został wysłany patrol, który po przybyciu niestety stwierdził zgon tej kobiety – przekazał Praga.

Zaprzeczył też doniesieniom mediów białoruskich oczerniających Straż Graniczną, która rzekomo miałaby przeciągać zwłoki na stronę białoruską.

– To kłamstwo. Po prostu kłamstwo – powiedział komendant.

Podał też dwa przypadki, które również miały miejsce podczas weekendu. Strażnicy zatrzymali kobietę w ciąży, która ze sobą prowadziła 13 dzieci. Jego zdaniem te dzieci te prawdopodobnie zostały odłączone od swoich rodzin i siłą przepychane na polską stronę. Połowa z nich trafiła do szpitala, gdyż są chore na COVID-19.

Kolejnym przykładem jest sytuacja, gdy strona białoruska przerzuciła na polską stronę, „w miejscu niebezpiecznym”, grupę 8 osób, która zaczęła się topić. Zostały uratowane dzięki wspólnym działaniom polskich służb, 7 osób trafiło do szpitala.

Straż Graniczna: uratowaliśmy ośmiu migrantów uwięzionych na bagnach

Komendant mówił też o statystykach:

– Od początku roku prób nielegalnego przekroczenia granicy było ponad 8 tysięcy, z czego 3,5 tysiąca w sierpniu, a ponad 4 tysiące w pierwszych dziewiętnastu dniach września. Zatrzymano w sumie 110 pomocników i organizatorów prób nielegalnego przerzucenia imigrantów z granicy Polski z Białorusią do innych krajów UE przede wszystkim do Niemiec – zaznaczył komendant SG.

jb/ belsat.eu wg PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyjątkowa sesja w parku Leśnym
Następny artykułBaranów Sandomierski. Zapowiedzieli przełom w kwestii map zagrożenia powodziowego i polderów [zdjęcia]